Przejdź do treści
Port Lotniczy Lublin - terminal wewnątrz bez pasażerów (fot. swidnik.pl)
Źródło artykułu

Z pomocą dla lubelskiego lotniska

Port Lotniczy Lublin otrzyma pomoc finansową w ramach państwowego funduszu walki z gospodarczymi skutkami pandemii COVID-19. Poinformował o tym 22 maja w terminalu lotniska Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych. PLL będzie jednym z 14 lotnisk objętych rozporządzeniem, które rada ministrów przyjmie w przyszłym tygodniu. Po nim ukaże się kolejne, rozstrzygające jakie kwoty otrzymają porty objęte pomocą.

Traktujemy lotnisko w Świdniku jako niezwykle ważny element infrastruktury lotniczej państwa i polityki rozwoju, jaką rząd realizuje wobec regionów.  Pomoc związana jest z gotowością do świadczenia operacji lotniczych w okresie epidemii. Dokładna kwota zostanie oszacowana najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu – tłumaczył Artur Soboń.

Wiceminister podkreślił, że w rozporządzeniu mówi się o zamiarze udzielenia pomocy wyłącznie lotniskom, które są trwale rentowne:

Uznajemy więc w rządzie, że świdnickie lotnisko ma duże znaczenie dla regionu i przy dobrym zarządzaniu przez właścicieli, powinno i może prowadzić operacje lotnicze przynoszące przychody i zyski. W związku z tym, jesteśmy gotowi do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy. Jesteśmy również otwarci na rozmowy o obecności kapitałowej lub innych formach współpracy, jak choćby udziale instytucji związanych z państwem w finansowym wsparciu obszaru inwestycji, na przykład rozwoju przewozów cargo.

To oczywiście bardzo oczekiwana i dobra wiadomość dla portu. Oznacza, że nie ma w Polsce lotnisk wykluczonych. Przecież buduje się je nie tylko po to, żeby obsługiwać pasażerów, ale żeby stymulować rozwój ich otoczenia, czyli regionu. Port został zamknięty 15 marca, ale nie zaprzestał działalności. Dowodem na to, że utrzymujemy stuprocentową gotowość operacyjną są praktycznie cotygodniowe, duże operacje cargo – przekonywał Krzysztof Wójtowicz, prezes zarządu Portu Lotniczego Lublin.

Światełko na końcu tunelu

Minister Artur Soboń przypomniał, że przed zamknięciem lotnisk w Polsce prowadzone były rozmowy na temat kolejnego rozszerzenia rozkładu lotów do portu Fryderyka Chopina i strategicznej współpracy LOT z Portem Lotniczym Lublin:

Wiele się od tego czasu zmieniło, ale kiedy tylko sytuacja epidemiczna na to pozwoli, wrócimy do zawieszonych wątków, a przynajmniej ich części, bo przecież sytuacja LOTu, też, na skutek pandemii, poważnie się zmieniła. Jednak cała infrastruktura istnieje, jest utrzymywana w gotowości i czeka na powrót do normalności.

Dobrą wiadomością jest również to, że żaden z przewoźników nie zapowiedział zmniejszenia, ani likwidacji połączeń ze świdnickim lotniskiem. Wszyscy czekają na odmrożenie ruchu pasażerskiego, co może nastąpić w połowie czerwca.

Port ratuje się jak może

Tymczasem władze portu starają się o poczynienie jak największych oszczędności. Największy wypływ gotówki ze spółki związany jest  z koniecznością spłaty kredytu na budowę lotniska. Rocznie to 22 miliony złotych. Zarząd rozmawia z Bankiem Gospodarstwa Krajowego o przeniesieniu tegorocznych spłat na lepsze czasy. Wykorzystując postanowienie I tarczy antykryzysowej wystąpiono również do Powiatowego Urzędu Pracy o dofinansowanie wynagrodzeń kwotą 1,6 mln zł.

Pytany o straty lotniska spowodowane zaprzestaniem rejsów pasażerskich, prezes Wójtowicz rozpoczął od złożenia podziękowań pracownikom, którzy zgodzili się na skrócenie czasu pracy i, co za tym idzie, zmniejszenie wynagrodzeń. Taka sytuacja trwa już od dwóch miesięcy i właśnie załoga poniosła pierwsze koszty zamknięcia portu. Wszyscy dostawcy i usługodawcy wyrazili zgodę na zawieszenia świadczonych przez siebie usług. Dzięki temu znacznie zmniejszono koszty związane z zakupami, które nie są niezbędne dla funkcjonowania lotniska.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony