Przejdź do treści

Wywiad ZRPL z prezesem Zarządu Portu Lotniczego Wrocław Dariuszem Kusiem

Związek Regionalnych Portów Lotniczych rozmawia z Dariuszem Kusiem prezesem Zarządu Portu Lotniczego Wrocław SA o podsumowaniu minionego roku w dolnośląskim lotnisku, planach na przyszłość oraz o nierozerwalnym związku portu lotniczego z regionem.

Dla Portu Lotniczego Wrocław rok 2018 był najlepszym w jego historii. Lotnisko zanotowało rekordowe wyniki. Znakomicie rozwijała się siatka połączeń, szczególnie do dużych lotnisk przesiadkowych. Prosimy o podsumowanie minionego roku.

Mamy za sobą rekordowy rok. Po raz pierwszy w historii z wrocławskiego lotniska skorzystało ponad 3 mln pasażerów. W całym 2018 roku obsłużyliśmy ponad 3,3 mln podróżnych. Cieszy nas fakt, że rozwijają się wszystkie segmenty ruchu. Warto podkreślić, że przewoźnicy sieciowi oraz niskokosztowi notowali w 2018 roku często wzrost o 20-30% miesięcznie, bardzo wyraźne ożywienie odnotowaliśmy również w segmencie ruchu czarterowego.

Nasi przewoźnicy otworzyli też rekordową liczbę nowych połączeń dzięki czemu Port Lotniczy Wrocław w 2018 roku znalazł się w elitarnej grupie 7 lotnisk w Europie najszybciej rozwijających nowe połączenia. Tym samym znaleźliśmy się wśród portów o globalnym znaczeniu, takich jak Moskwa, Berlin czy Paryż. Przewoźnicy niskokosztowi oferują obecnie kilkadziesiąt kierunków z Wrocławia: południowych, na Wyspy Brytyjskie, skandynawskich, wschodnich, a także do Holandii, Szwajcarii czy Francji. Siatka jest zróżnicowana i dobrze dobrana do oczekiwań podróżnych. Dobrym kryterium jest pod tym względem liczba zajętych miejsc w samolotach. Jeśli chodzi o tanie linie, to w przypadku prawie wszystkich kierunków wypełnienie samolotów przekracza lub zbliża się do 90%. Ponadto, praktycznie wszystkie nowe połączenia okazują się sukcesem. Z punktu widzenia przewoźników wszystko przemawia więc za tym, by wzbogacać ofertę.

Bardzo duże znaczenie ma rozwój połączeń sieciowych. W 2017 roku we Wrocławiu zadebiutował przewoźnik SWISS, a w ubiegłym roku linie Air France. W tym roku będą to linie KLM, kolejny przewoźnik oferujący globalną siatką połączeń. Pasażerowie mają już do dyspozycji połączenia do największych europejskich hubów, Zurychu, Kopenhagi, Frankfurtu, Paryża, Monachium, a od nowego sezonu również do Amsterdamu. Możliwości planowania podróży z Wrocławia, w tym na najodleglejszych trasach transkontynentalnych, nigdy jeszcze nie były tak rozbudowane. Obserwujemy, że korzysta z tego coraz więcej naszych pasażerów. Na szybki rozwój segmentu połączeń sieciowych  wpływa przede wszystkim imponujący rozwój gospodarczy aglomeracji wrocławskiej.

Jakie cele stawiacie sobie Państwo w obszarze rozwoju ruchu pasażerskiego w 2019 roku?

– Wszystko wskazuje na to, że dla wrocławskiego lotniska będzie to kolejny rok stabilnego rozwoju. Warto podkreślić, że w segmencie połączeń sieciowych dynamika wzrostu utrzymuje się na poziomie ok. 20%. To rewelacyjny wynik. Utrzymuje się też stały wzrost w segmencie połączeń niskokosztowych, myślę, że możemy też liczyć na większe zainteresowanie czarterami turystycznymi. Na rozwój portu wpływa oczywiście dużo różnych czynników. W dłuższej perspektywie sytuacja ekonomiczna jest trudna do przewidzenia, ale aktualnie większość danych daje powody do optymizmu.

Uważa Pan, że Brexit wpłynie na poziomo ruchu pasażerskiego z wrocławskiego lotniska?

Jeśli chodzi o Brexit, to trudno cokolwiek prognozować. Przede wszystkim, w chwili obecnej nadal nie wiadomo, na jakich zasadach i czy w ogóle Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej. Musimy tu poczekać na konkretne rozstrzygnięcia. Jesteśmy przygotowani na wszystkie warianty.

Wrocławskie lotnisko to znakomity przykład na to jak rozwijający się region wpływa pozytywnie na rozwój lotniska i odwrotnie. Czy mógłby Pan przybliżyć jak funkcjonuje ta ciekawa zależność?

Infrastruktura komunikacyjna i transportowa jest dla rozwoju gospodarczego kwestią kluczową, a port lotniczy, zapewniający rozwiniętą siatkę połączeń do europejskich centrów biznesowych i największych hubów przesiadkowych, jest postrzegany jako okno na świat. Wygodny dostęp do takiego lotniska jest ważnym argumentem przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach. W mieście działają dziś globalne korporacje, jak Credit Suisse, UBS, IBM, LG, McKinsey, Dolby, Google czy Nokia, a to tylko kilka przykładów. Obecność takich firm najlepiej pokazuje pozycję Wrocławia na gospodarczej mapie.

Z drugiej strony, kolejne inwestycje, zwłaszcza firm międzynarodowych lub funkcjonujących na rynku globalnym, jak często zdarza się w przypadku branży IT, przekładają się na większe zapotrzebowanie na połączenia lotnicze, a przez to na dynamiczny rozwój portu lotniczego. Wrocław jest doskonałym przykładem tej współzależności. Przewoźnicy sieciowi sukcesywnie otwierają nowe kierunki. Tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach przybyły Zurych, Stuttgart i główne lotnisko Paryża, połączenie obsługiwane przez Air France. A od sezonu letniego linie KLM uruchomią połączenie do Amsterdamu. Z kolei Lufthansa systematycznie zwiększa liczbę rejsów i wprowadza większe samoloty na najbardziej popularnych trasach do Frankfurtu i Monachium. Nawet LOT po wielu latach stagnacji zwiększy oferowanie do hubu w Warszawie o 25%. Oczywiście rośnie też ruch turystyczny do Wrocławia i na Dolny Śląsk. Region ma coraz mocniejszą markę i jest bardzo pozytywnie kojarzony, na co wpływ mają unikalne atrakcje turystyczne, ale też wydarzenia takie jak Europejska Stolica Kultury 2016 czy World Games 2017. W tym segmencie znowu można pokazać wspomnianą współzależność: potencjał turystyczny regionu skłania przewoźników do wzbogacania oferty, co z kolei zwiększa ruch turystyczny.

Znaczenie ma fakt, że coraz mocniej z Wrocławiem i Dolnym Śląskiem wiążą się też przewoźnicy, rozwijając tu swoją infrastrukturę. W mieście działa Centrum It Travel Labs linii Ryanair, które tworzy aplikację sprzedażową tego przewoźnika, Ryanair rozbudowuje również na wrocławskim lotnisku swoją bazę techniczną. Dodam, że rozwija się też nowoczesny przemysł lotniczy. W tym roku pod Wrocławiem rozpocznie działalność centrum serwisowania silników lotniczych XEOS, za którym stoją Lufthansa Technik i GE Aviation.

Jakie wyzwania czekają pańskim zdaniem Wrocław Airport i całą branżę polskich portów regionalnych w 2019 roku?

Dla polskich portów regionalnych kluczowe będzie utrzymanie rozsądnego tempa wzrostu. Wszystko wskazuje na to, że nadal mamy ogromny potencjał do zagospodarowania. Przede wszystkim dlatego, że w porównaniu do krajów Unii Europejskiej nadal stosunkowo niewielu Polaków korzysta z podróży lotniczych. Edukacja i zachęcenie ich do tego jest na pewno wyzwaniem, choć z drugiej strony dynamiczny rozwój polskich portów regionalnych pokazuje, że potrafimy to robić z powodzeniem. Lotniska muszą oferować bogatą siatkę połączeń, jak również zapewniać pasażerom wysoki komfort obsługi.

Wrocławski port sukcesywnie inwestuje w infrastrukturę. W ubiegłym roku rozbudowaliśmy płytę do odladzania samolotów o kolejne stanowisko. Finalizujemy negocjacje związane z budową hotelu przy lotnisku. Jego operatorem będzie jedna z największych międzynarodowych sieci hotelowych.

Inwestycje planujemy również w dłuższej perspektywie i przygotowujemy się już do zwiększenia przepustowości terminalu pasażerskiego. W pierwszym etapie chodzi o przebudowę wewnątrz obiektu, w stosunkowo niewielkim zakresie. Pozwoli to zwiększyć przepustowość do 5 mln pasażerów rocznie. W następnym etapie planujemy dobudowanie do bryły budynku kolejnych modułów. Dążymy do tego, by wrocławskie lotnisko zyskiwało znaczenie ponadregionalne. Naszym atutem jest lokalizacja w samym sercu Europy Środkowej i doskonałe skomunikowanie z siecią dróg ekspresowych i autostrad.

Dziękujemy za rozmowę.

FacebookTwitterWykop

Nasze strony