Wypadek wiatrakowca pod Słupskiem
Wiatrakowiec rozbił się koło Słupska. Pilot mógł utonąć, bo latająca maszyna wpadła do strumienia do góry kołami. Niemca, który siedział za sterami, z wody wyciągnął sołtys wsi Noskowo Przemysław Konwerski.
Wcześniej maszynę do lądowania zmusiła burza, potem 50-letni Uwe z Dusseldorfu próbował ponownie wystartować. - Kiedy lądował w czasie burzy, to tak pikował w dół, że myślałem, że się rozbił. Na szczęście nic się nie stało. Przeczekaliśmy deszcz i burze, pilot chciał wystartować ponownie. Jednak boczny wiatr podczas startu zepchnął maszynę do miejscowego strumienia. Wiatrakowiec przewrócił się do góry kołami.
Cały artykuł można przeczytać na stronie: www.radiogdansk.pl
Źródło artykułu
Komentarze