Ulepszone Orliki wracają do bazy
Mają nowe skrzydła, zmodyfikowany kadłub oraz nowoczesne systemy nawigacyjne i ostrzegawcze. Zmodernizowane samoloty szkoleniowe PZL-130 Orlik trafiły do 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego po kilkuletniej przerwie, którą spędziły w centrum serwisowym firmy Airbus. Szkolenie na Orlikach to pierwszy krok dla pilotów, którzy w przyszłości przesiądą się do odrzutowców.
– Orlik to był bardzo wymagający klient. Musieliśmy każdy samolot zbudować właściwie od nowa – powiedział Johannes von Thadden, prezes i dyrektor zarządzający Airbus Poland S.A. podczas uroczystości przekazania zmodernizowanych PZL-130 Orlik polskim siłom powietrznym.
Umowę na modernizację dwunastu PZL-130 TC-II Orlik podpisano w grudniu 2017 roku, wówczas jej wartość wyniosła 186 mln zł. Kontrakt zakładał wykonanie głębokiej modernizacji konstrukcji i awioniki. Orliki zyskały nowe skrzydła, zmodyfikowany kadłub, łoże silnika i owiewkę. Wymieniony został również silnik, teraz samoloty mają silniki PT6A-25C Pratt & Whitney Canada o mocy 559 kW oraz śmigła Hartzell z czterema łopatami. Zmieniła się również kabina pilota, w której wszystkie przyrządy są już wyłącznie cyfrowe. Samoloty mają też nowy system klimatyzacji oraz okablowania. Dodatkowo zamontowano w nich nowoczesne systemy pilotażowo-nawigacyjne, np. zintegrowane wyświetlacze parametrów lotu, a także wskaźniki pracy silnika, nawigacji i ostrzegawcze, nową radiostację pokładową, układ ostrzegania o zbliżaniu się do powierzchni ziemi oraz o ruchu lotniczym i antykolizyjny.
Przeprowadzone prace wydłużyły resurs maszyn do 12 000 godzin w powietrzu. Unowocześnione samoloty mają lepsze osiągi i możliwości operacyjne, a do tego ich eksploatacja jest tańsza. W ramach umowy zdecydowano się na modernizację pozostałych 16 samolotów do standardu TC-II Advanced. Dzięki temu dziś w tej wersji są wszystkie Orliki.
Modernizacja została przeprowadzona w centrum serwisowym firmy Airbus, które od 2011 roku serwisuje i naprawia PZL-130 Orlik oraz C-295 CASA. Zgodnie z umową podpisaną w 2017 roku firma powinna dostarczyć zmodernizowane Orliki do 2020 roku, ale praca nad nimi się przedłużyła.
– Zajęło nam to więcej czasu, niż myśleliśmy, ale jesteśmy pewni, że każdy samolot, który opuścił nasz zakład, jest bezpieczną maszyną – mówił Johannes von Thadden.
W uroczystości oprócz pracowników firmy Airbus oraz posłów z sejmowej Komisji Obrony Narodowej wzięli udział przedstawiciele sił powietrznych, m.in. z 43 Bazy Lotnictwa Szkolnego oraz z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, zastępca inspektora sił powietrznych, powiedział, że flota Orlików będzie miała znaczący udział w szkoleniu młodych pilotów.
– W obliczu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego rozwijamy nasze siły powietrzne. W najbliższym czasie będziemy potrzebować około tysiąca pilotów, proszę sobie wyobrazić, jak wielki wysiłek czeka tych, którzy szkolą młodą kadrę – powiedział gen. bryg. Nowak. – Orlik będzie pierwszym ogniwem szkolenia przyszłych pilotów F-16, F-35 czy Fa-50. Podkreślam wagę tej maszyny dla polskich sił powietrznych, bez tego samolotu nie mielibyśmy pilotów wojskowych, którzy zapewniają nam bezpieczeństwo – powiedział Nowak.
PZL-130 Orlik to polski samolot szkoleniowy. Wszystkie maszyny tego typu są w wyposażeniu 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu. Za ich sterami zasiadają studenci Lotniczej Akademii Wojskowej, którzy z czasem przesiadają się do maszyn przeznaczonych do szkolenia zaawansowanego AJT, a potem – do myśliwców.
Ewa Korsak
Komentarze