Sebastian Kawa: Przeczytaj książkę o lataniu w prądach dynamicznych w górach
Pachnąca farbą drukarską nowa książka "Dancing with the wind" napisana przez francuskiego pilota Jaen Marie Clement, jednego z pionierów przelotów falowych, eksploracji Argentyńskiej fali i rekordzisty świata. Do tej pory nie widziałem pełniejszego opracowania o lataniu w prądach dynamicznych w górach. Co więcej, nawet opracowania profesjonalne meteorologów nie podają tak dużej wiedzy, jaką znajdziemy w książce JMC. Przy okazji poznajemy historię zapomnianą, bohaterów, naukowców, którzy tworzyli nasze lotnictwo a trudniej przebijają się do angielskojęzycznej literatury.
Bogata w ilustracje i zdjęcia książka zaczyna się omówieniem zjawisk atmosferycznych i ich badaniem w celu wykorzystania w rekordowych przelotach na fali. Omawia techniki latania na zboczach oraz pokazuje klasyczne trasy z historią ich pokonania. Nie pominięto problemów bezpieczeństwa czy problemów technicznych w tak ekstremalnych przelotach.
Ulubionym tematem Jean Marie Clement jest zjawisko uskoku atmosferycznego, rodzaj uderzenia hydraulicznego opisanego przez Giorgio Bidone, więc spora cześć książki poświęcona jest temu zjawisku. Znajdują się tu badania teoretyczne i doświadczenia z przelotów. Ilustrują zdjęcia historyczne z Oven’s Valley i współczesne. Patrząc na porywany z ziemi kurz i darń nie chcieli byśmy znaleźć się w obliczu tak potężnych zjawiska na małej wysokości a tym bardziej bez odpowiedniej wiedzy.
Sporą część zajmują problemy użycia najpopularniejszych instalacji tlenowych, w tym współczesnie powszechnie używanej MH oxygen system zreferowane przez badaczy, którzy w praktyce i w laboratorium zbadali skuteczność ich użycia. W uzupełnieniu znajdziemy wiele przykładów błędów, które mogły lub były przyczyną problemów w locie.
W książce jest wiele ilustracji, zdjęć wykonanych przez pilotów, którzy uczestniczyli w wyprawach do Patagonii. W tym moje i Piotra Pawłowskiego. Większość pilotów latających Nimbusem MM była przedmiotem badań a niektóre z nich, jak np nasze „przypadki ” są również ilustracjami w książce.
Przeczytanie książki w angielskim wydaniu zajmuje cały dzień. Polecam.
Z kilkoma stronami książki można zapoznać się tutaj.
SK
Komentarze