Samolot "wywrócony" na drugą stronę – za tydzień w Zachęcie słynna rzeźba Romana Stańczaka
Od 28 kwietnia br w warszawskiej Zachęcie będzie można zobaczyć słynną rzeźbę "Lot" autorstwa Romana Stańczaka.
Rzeźba Romana Stańczaka to prawdziwy samolot wywrócony na drugą stronę w ten sposób, że wnętrze, czyli elementy kokpitu i pokładu oraz siedzenia pasażerów stały się widoczne na zewnątrz, a skrzydła wraz z poszyciem samolotu znalazły się we wnętrzu. Artysta stosował tę samą strategię nicowania w pracach z serii Misquic (pierwsza poł. lat 90. XX wieku) wobec przedmiotów codziennego użytku: czajnika, wanny czy meblościanki. Prace te interpretowano w kontekście brutalnej transformacji gospodarczej w Polsce. Późniejszy o trzy dekady wywrócony na nice prywatny luksusowy samolot to figura globalnych nierówności ekonomicznych.
Dla Stańczaka nicowanie oznacza jednak przede wszystkim przechodzenie na „drugą stronę” rzeczywistości i poszukiwanie duchowości w materii, a także ujawnianie paradoksów nowoczesności. „Niemożliwa” zamiana miejsc między wnętrzem samolotu a jego zewnętrzem przywodzi również na myśl nieoczekiwane i niewyobrażalne katastrofy – sytuacje, w których rzeczywistość wywraca się na drugą stronę. To właśnie przyniósł czas od pierwszego pokazu rzeźby w Pawilonie Polskim na Biennale Sztuki w Wenecji w 2019 roku. Pandemia koronawirusa przeorała myślenie o życiu i śmierci, zależnościach między bytami ludzkimi i nieludzkimi, jednostką i społeczeństwem. Na krótko przed nową odsłoną Lotu Rosja rozpoczęła barbarzyńską inwazję na Ukrainę. Na naszych oczach wydarza się niewyobrażalna tragedia ofiar tej wojny, ludzi, którzy tracą życie, zdrowie i własny kraj. Świat wraca do epoki zimnowojennej polaryzacji, ujawniając podszewkę imperialistycznej przemocy.
To już inne czasy, znacznie „ciekawsze”. Na naszych oczach wypełnia się ponuro ironiczne przesłanie tamtej edycji Biennale: „Obyś żył w ciekawych czasach”. "Lot" też nie jest już tą samą rzeźbą, nie tylko dlatego, że każdą jej prezentację poprzedza praca artysty z materią dzieła, nadająca mu ostateczny kształt i inną formę. To nie ta sama rzeźba, ponieważ obrosła w tym czasie nowymi znaczeniami, wpisując się w przemiany, paradoksy i odwrócenia zachodzące u podstaw rzeczywistości. Jej przesłanie uwypukliło się, a ona ukazała w pełni swoją niepokojącą aktualność.
Rzeźbę "Lot" będzie można oglądać Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie do 3 lipca 2022 r.
Roman Stańczak (ur. 1969) jest absolwentem słynnej Kowalni, pracowni Grzegorza Kowalskiego na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Kowalski, uczeń Oskara Hansena, wizjonerskiego architekta i twórcy Teorii Formy Otwartej, kształcił w tym samym czasie w swojej pracowni m.in. Katarzynę Kozyrę, Pawła Althamera, Artura Żmijewskiego i Jacka Adamasa. Stańczak zadebiutował w latach 90. XX wieku, a jego prace powstały na marginesie formującego się wówczas nurtu sztuki krytycznej. W latach 1994–1997 prezentował prace na wystawach indywidualnych po czym świadomie zniknął ze sceny artystycznej. Powrócił w 2013 roku. Jak sam przyznaje: „Moje rzeźby mówią o życiu, ale nie pośród przedmiotów, tylko pośród duchów”.
Komentarze