Przejdź do treści
Źródło artykułu

Samochody do desantu

Nie mogą ważyć więcej niż 3,5 tony, muszą mieć napęd na wszystkie koła oraz silnik o mocy co najmniej 75 KM. Armia chce kupić pojazdy przystosowane do desantowania techniką spadochronową. Ich ładowność ma wynosić co najmniej 1200 kg. 55 takich wozów oraz 105 przyczep ma trafić do jednostek aeromobilnych.

Kilka dni temu Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił przetarg na zakup pojazdów do desantowania techniką spadochronową oraz przeznaczonych do nich przyczep. – Firmy zainteresowane udziałem w przetargu mogą do 4 września składać wnioski o dopuszczenie do postępowania – zapowiada ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia.

Wozy dostaną jednostki aeromobilne wojsk lądowych – 25 Brygada Kawalerii Powietrznej i 6 Brygada Powietrznodesantowa, które nie mają w wyposażeniu pojazdów przeznaczonych specjalnie do desantu spadochoronowego. 55 aut będzie przystosowanych do zrzutu metodą spadochronową lub do transportu na zawiesiu (część urządzenia dźwigowego) zewnętrznym śmigłowca.

Pierwsze samochody trafią do jednostek w Tomaszowie Mazowieckim i Krakowie w 2019 roku. W ogłoszeniu o przetargu Inspektorat Uzbrojenia zastrzegł, że zamówione pojazdy wraz ze 105 przyczepami mają zostać dostarczone w latach 2019–2022. Kontrakt będzie przewidywał rozszerzenie zamówienia o 25 aut oraz 55 przyczep.

Jakie warunki powinny spełniać wozy, które chce kupić armia? Wymagania techniczne ujawnione na tym etapie zamówienia są bardzo ogólne. Samochody, nie mogą ważyć więcej niż 3,5 tony i muszą być w stanie zabrać co najmniej 1200 kg ładunku. Powinny mieć silnik o mocy co najmniej 75 KM i napęd na wszystkie koła. Nie ma wymogu, aby był to format 4x4. Co istotne, wojsko chce, aby każdy pojazd był wyposażony w „urządzenie pociągowo-sprzęgowe”, które umożliwi holowanie dwóch przyczep z wyposażeniem. Musi też być przystosowany do pokonywania brodów o głębokości co najmniej 0,5 m, bez wcześniejszego przygotowania. Wymagania dotyczące przyczep ograniczają się do ładowności, minimum to 800 kg ładunku.

Wojsko oczekuje, że zarówno auta, jak i przyczepy będą przystosowane do transportu lotniczego na platformie desantowej PDS typu „V” 108″ 12 ft, którą można albo desantować metodą spadochronową, albo transportować na zawiesiu zewnętrznym śmigłowca.

Jeżeli nie będzie opóźnień, to przetarg o wartości kilkudziesięciu milionów złotych powinien zostać rozstrzygnięty na początku przyszłego roku.

Krzysztof Wilewski, autor zdjęć: mjr Marcin Gil 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony