Podniebna sztafeta z sercem na pokładzie
Ten lot z sercem był wyjątkowy – po raz pierwszy w transporcie organu do przeszczepienia wzięli udział wspólnie policyjni i wojskowi lotnicy.
Policyjny S-70i Black Hawk z sercem na pokładzie miał do pokonania trasę z Podlasia do podwarszawskiego Modlina. Po 40 minutach pałeczkę w sztafecie po ludzkie życie przejęli wojskowi, którym lot CASĄ C-295 z Modlina do Wrocławia zajął godzinę.
Dzięki wypracowanym zasadom współdziałania z krajowymi koordynatorami ds. transplantacji, zaangażowaniu i współpracy różnych służb serce do 36-letniej pacjentki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu miało szansę dotrzeć na czas.
Kiedy większość z nas w piątkowe popołudnie zajęta była planami związanymi z rozpoczynającymi się wakacjami, rozpoczynała się właśnie walka o życie pacjentki, która czekała na serce do przeszczepienia w oddalonym o około 100 km od Wrocławia szpitalu. Jak zwykle w takich sytuacjach nie było chwili do stracenia. Kiedy więc w nocy z czwartku na piątek wpłynęła prośba do Policji z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu o pomoc w transporcie organu i decyzja podjęta została niemal natychmiast, pacjentkę jeszcze tej samej nocy przewieziono ze szpitala w Kłodzku do wrocławskiego USK.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami i po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń do wykonania zadania została wyznaczona załoga policyjnego Black Hawka, która od kilku dni stacjonuje w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, w składzie: mł. insp. pil. Marcin Gwizdowski, mł. insp. pil. Marcin Marcinkowski oraz Crew Chief podkom. Andrzej Sowiński i post. Norbert Hyjek.
– Policyjni lotnicy z Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP wspierają Straż Graniczną na granicy polsko-białoruskiej. Każdego dnia, także nocą, policyjnym Black Hawkiem wykonują loty patrolowe, podczas których monitorują aktualną sytuację na granicy. Z uwagi na ograniczony czas, jakim dysponujemy zarówno przy transporcie organu do przeszczepu, jak i w przerwach pomiędzy oblotami granicy, najbardziej optymalnym rozwiązaniem tym razem było podjęcie decyzji o współpracy z wojskiem. Około 18.00 z lotniska Białystok-Krywlany wystartował nasz śmigłowiec z sercem na pokładzie. Cenny ładunek nadzorował w czasie lotu zespół transplantacyjny w składzie: kardiochirurg i dwie pielęgniarki-instrumentariuszki. 40 minut później w Modlinie, dzięki współpracy z lotniskowymi służbami, w tym Strażą Graniczną, sprawnie i bezpiecznie przekazano serce gotowej natychmiast do startu załodze wojskowej CASY, a policyjni lotnicy mogli w tym czasie wrócić do Białegostoku, by odbyć zaplanowany lot nocny w rejonie granicy – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
– O powodzeniu takich akcji z sercem decyduje zawsze ogromne zaangażowanie i współpraca wielu osób i służb. Gdy kilkanaście dni wcześniej z inicjatywy Głównego Sztabu Policji KGP planowano na ten dzień w siedzibie Policji spotkanie z krajowymi koordynatorami ds. transplantacji, by szczegółowo omówić zasady współdziałania w tym zakresie, nie mogliśmy przewidzieć, że zaledwie kilka godzin później będziemy mogli przetestować je tak szybko w praktyce. Jesteśmy niezwykle dumni, że kolejny już raz mogliśmy pomóc w tak ważnej sprawie. Zawsze z "duszą na ramieniu" czekamy na wieści ze szpitala o wyniku operacji. Dlatego z radością przyjęliśmy wiadomość, że operacja przebiegła pomyślnie i pacjentka oddycha samodzielnie. Trzymamy kciuki, by młoda kobieta, której podarowano serce, już wkrótce mogła cieszyć się w pełni z każdego dnia nowego życia – dodaje.
– To był długi dzień dla naszych transplantologów, kolejne dwie transplantacje serca jednego dnia: pierwsza przed południem, druga wieczorem, wszystko zgodnie z planem. To prawdziwa satysfakcja, tym większa, że w obu przypadkach świetnie sprawdziło się współdziałanie jednostek i służb, zarówno w porannym transporcie serca ze Śląska, gdy do akcji włączyły się dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jak i wieczorem, gdy z pomocą w transporcie serca dla oczekującej na pilny przeszczep pacjentki ruszyli policyjni i wojskowi lotnicy – mówi koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala Mateusz Rakowski.
– W sytuacjach, kiedy do czynienia mamy z transportem narządów do przeszczepu każda minuta jest na wagę złota - szczególnie w przypadku przeszczepu serca, kiedy chirurdzy od momentu jego pobrania do jego wszczepienia mają jedynie cztery godziny. W takiej sytuacji na transport przewidziane jest maksymalnie 2,5 godziny. Tym razem trasa z Podlasia do Wrocławia drogą lądową zajęłaby około 6 godzin, czyli zdecydowanie za długo. Stąd pomysł, aby, biorąc pod uwagę możliwości transportu policji i wojska, po raz pierwszy wykonać to zadanie wspólnie, najpierw przy pomocy policyjnego Black Hawka, a następnie wojskowej CASY C-295 należącej do 8. Bazy Lotnictwa Transportowego im. płk. pil. Stanisława Jakuba Skarżyńskiego – JW 1155. Cenny ładunek został odebrany na lotnisku Wrocław-Strachowice, a stąd już tylko kilkanaście minut karetką pogotowia do szpitala i serce do przeszczepu bezpiecznie dostarczono na blok operacyjny – dodaje.
To już 15. transport organów do przeszczepu, w którym wzięli udział policyjni lotnicy. Mamy nadzieję, że również tym razem nasza pacjentka szybko wróci do pełni zdrowia i do najbliższych.
Agnieszka Włodarska z BKS KGP
(Montaż: st. sierż. Tomasz Lis z BKS KGP)
Komentarze