Pilot Mikołaj Wrona potrzebuje pomocy
40-letni pilot Mikołaj Wrona, który na co dzień pilotował samoloty pasażerskie, dbał, by każdy podróżujący bezpiecznie doleciał do miejsca docelowego, potrzebuje pomocy.
W listopadzie 2022 r. w życiu całej rodziny nastąpiły silne, nieoczekiwane turbulencje – u Mikołaja zdiagnozowano bardzo agresywny i szybko postępujący nowotwór krwi – ostrą białaczkę, którą można wyleczyć przeszczepieniem szpiku. Rodzina Mikołaja apelowała wtedy o rejestrację w bazie dawców szpiku. Teraz białaczka znów zaatakowała i chce zabrać Mikołaja.
– W tej chwili nie ma już czasu do stracenia! Nie oddamy go chorobie, ale potrzebujemy Waszej pomocy! W tej chwili liczy się dosłownie każda godzina i każda złotówka. Musimy jak najszybciej rozpocząć terapię ratującą życie! – zwraca się z prośbą o pomoc rodzina Mikołaja.
Mikołaj to syn znanego pilota Kapitana Tadeusza Wrony, który 1 listopada 2011 roku, lecąc z Nowego Jorku, dokonał heroicznego wyczynu, lądując na warszawskim Okęciu bez wysuniętego podwozia. W tamtej chwili na pokładzie samolotu znajdowało się 231 pasażerów, którzy kapitanowi zawdzięczają życie! Dzisiaj o życie walczy syn Tadeusza Wrony. Znów gra toczy się o wszystko i znów szansa jest tylko jedna!
Znany ojciec zaszczepił pasję do latania synowi! Mikołaj sam jest pilotem i instruktorem samolotów pasażerskich. Jest też fantastycznym człowiekiem, wspaniałym ojcem, oddanym przyjacielem obdarzonym ogromną siłą ducha i poczuciem humoru, cudownym, wspierającym mężem.
Dwa lata temu Mikołaj usłyszał diagnozę – ostra białaczka szpikowa. Ta informacja przerwała jego karierę i wywróciła do góry nogami życie osobiste.
– Przez te ostatnie dwa lata przeszedł intensywne chemioterapie i dwa przeszczepy szpiku. To był czas przepełniony bólem, tęsknotą, ale też ogromną nadzieją na pokonanie tej choroby i wizją powrotu do rodziny i normalnego życia. To nas trzymało przy życiu. Ostatnie miesiące spędził z nami w domu, planowaliśmy powrót do normalnego życia, marzył o powrocie za stery samolotu i realizację kolejnych planów, które dwa lata były w zawieszeniu. Niestety, w październiku usłyszeliśmy druzgocącą wiadomość... Wznowa białaczki! – mówi żona Mikołaja.
W tej chwili rodzina dotarła do ściany. Zmęczony walką organizm Mikołaja nie wytrzyma kolejnego leczenia, które się nie powiedzie. Mają właściwie tylko jedną szansę, by go uratować.
– W Polsce wyczerpaliśmy już możliwości leczenia. Jedyną szansą jest leczenie inhibitorami meniny, które dostępne jest za granicą. Aktualnie szpitale w USA, Walencji i Barcelonie są gotowe podjąć się leczenia mojego męża. Wyniki tych badań pozwalają nam znowu myśleć o powrocie do zdrowia. Niestety, koszty związane z leczeniem przekraczają nasze możliwości finansowe, dlatego zwracam się do wszystkich o pomoc. Proszę, pomóżcie Mikołajowi do nas wrócić – zwraca się z apelem o pomoc żona Mikołaja.
Wsparcia pilotowi Mikołajowi Wronie można udzielić poprzez zbiórkę na stronie: https://www.siepomaga.pl/mikolaj-maciej-wrona
Komentarze