Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nowe drony kamikadze dla polskiego wojska

Mają ważyć nie więcej niż 6 kilogramów i dysponować aż czterema rodzajami głowic – jedną obserwacyjną i trzema obserwacyjno-bojowymi. Polskie wojsko chce kupić kolejny typ dronów kamikadze. W odróżnieniu od bezzałogowców Warmate, które armia dostała w ubiegłym roku, nowy sprzęt ma mieć szeroko rozbudowane możliwości rozpoznawcze.

Drony kamikadze to takie, które atakują cel, rozbijając się o niego. Polskie wojsko dysponuje na razie jednym typem tego rodzaju bezzałogowców. To konstrukcja Warmate z firmy WB Electronics. W ubiegłym roku Jednostka Wojskowa Nil zamówiła 1000 sztuk tych dronów dla wojsk specjalnych i obrony terytorialnej. Wartość umowy to ponad 100 mln zł.

Warmate jest w stanie spędzić w powietrzu ponad pół godziny i operować na wysokości od 30 do 200 m (pułap maksymalny to 500 m). Dron można wyposażyć w trzy typy głowic bojowych: kumulacyjną (do rażenia pojazdów), odłamkową (do atakowania tzw. siły żywej przeciwnika) lub termobaryczną (do niszczenia umocnień).

Teraz polska armia chce kupić drugi typ dronów uderzeniowych. 2 lutego Inspektorat Uzbrojenia MON zaprosił do dialogu technicznego firmy, które mają w ofercie „Bezzałogowe Systemy Powietrzne (BSP) przeznaczone do precyzyjnego rażenia celów wysokowartościowych za pomocą Inteligentnego Systemu Manewrującego (ISM)”. Wnioski o udział w postępowaniu można składać do 28 lutego. – Dialog techniczny odbędzie się do 30 kwietnia, ale termin ten może ulec wydłużeniu, jeśli cele dialogu nie zostaną osiągnięte – mówi ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON.

Jakiej konstrukcji szuka armia? Nowe drony mają mieć aż cztery typy głowic – jedną obserwacyjną i trzy obserwacyjno-bojowe. Te ostatnie będą z ładunkiem odłamkowym, kumulacyjnym oraz naprowadzanym laserem. Przede wszystkim jednak wojsko oczekuje, że będą one miały rozbudowane możliwości rozpoznawcze. Tak, by mogły zbierać informacje w każdych warunkach terenowych (zarówno górskich, jak i nizinnych), pogodowych (mają działać w warunkach tropikalnych i arktycznych) oraz o każdej porze dnia. Wszystkie dane muszą być transmitowane do stacji kierowania w trybie „na żywo”, zgodnie z parametrami określonymi przez natowskie normy.

W skład zestawu wejdzie dziesięć latających platform, przenośna Stacja Kontroli i Kierowania Platformą Powietrzną (SKiKPP), komplet głowic, zestaw obsługowo-naprawczy oraz wynośny terminal.

Nowy dron ma ważyć do 6 kg. Cały zestaw powinien być na tyle lekki, by mogło go przenosić dwóch żołnierzy spadochroniarzy.

Krzysztof Wilewski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony