Nie żyje Leszek Baranowski
W dniu 23 stycznia 2024 roku zmarł Leszek Baranowski – mechanik lotniczy, wieloletni, bardzo aktywny członek Karkowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. Był w Klubie od 2002 roku. Przez lata dał się poznać jako człowiek prawy i dobry kolega, pamiętający o innych, potrzebujących pomocy.
Leszek Adam Baranowski – kapral mechanik lotniczy s. Adama i Janiny z d. Litak ur. 27 grudnia 1939r. w Dębicy. Odznaczenia: Złoty Krzyż Zasługi (1983), Dyplom Skrzydlatego Wieku (2008), Medal Budowniczy Nowej Huty (1985), Odznaka Za Zasługi dla Aeroklubu Polskiego (2014) i inne.
Pierwsze trzy lata dzieciństwa spędził w Dębicy. W roku 1942 rodzina przeprowadziła się do Tarnowa. Zamieszkali przy ul. Matejki 13/8. W Tarnowie w latach 1946-1953 uczęszczał do szkoły podstawowej. Dalszą naukę kontynuował w I Liceum Ogólnokształcącym i Gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego. Już wówczas interesował się lotnictwem, o czym opowiadał.
"Od najmłodszych lat zacząłem czytać czasopisma lotnicze jeszcze przedwojenne, które znajdowały się w zbiorach mojej rodziny. Były to najczęściej zebrane w grube tomy czasopisma Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Z tych to czasopism czerpałem pierwszą wiedzę i zamiłowanie do lotnictwa. Od dwunastego roku życia zacząłem prawie regularnie czytać „Skrzydlatą Polskę”, jeszcze wydanie gazetowe. Czytałem też miesięcznik „Morze”. Miałem techniczne zainteresowania mechaniką, kolejnictwem, żeglarstwem i marynarką wojenną. Jednak od najmłodszych lat najbardziej interesowało mnie lotnictwo."
Przełom od marzeń do realizacji nastąpił gdy w czasopiśmie ukazało się ogłoszenie Aeroklubu Krakowskiego o organizacji obozu szkoleniowego lotniczego dla kandydatów do szkoły oficerskiej. Mówił o tym:
"W roku 1956 zgłosiłem się do Ligi Przyjaciół Żołnierza w Tarnowie. Wcześniej przeczytałem w „skrzydlatej”, ze Aeroklub Krakowski informuje o naborze kandydatów do Oficerskiej Szkoły Lotniczej i organizuje skoszarowany kurs - obóz lotniczy w Krakowie na lotnisku Rakowickim. Zgłosiłem się do wymienionej wcześniej LPŻ, a mieszkałem dosłownie na drugiej ulicy. Od tej pory pamiętam panią Krysię, bo była to pani Krystyna Szymańska, dziś szanowana koleżanka z KKSL. To właśnie ona udzieliła mi pierwszych wskazówek i kwalifikowała mnie na kandydata do szkolenia lotniczego. Otrzymałem skierowanie do GOBLL-u w Radomiu i tu pomyślnie przeszedłem wszystkie badania. W wakacje szkolne 1956 roku, 1 lipca zgłosiłem się w Aeroklubie Krakowskim na ul. Wiślisko w Krakowie. Najbardziej z tych chwil wspominam usilne prośby, a płakałem rzewnie, do moich rodziców a szczególnie mamy, którzy musieli wyrazić pisemną zgodę na uczestnictwo w tym szkoleniu, bo ukończyłem dopiero szesnaście lat życia. Na lotnisku Rakowice spotkałem po raz pierwszy instruktorów i mechaników, i pierwszy raz z bliska zobaczyłem hangary i sportowe samoloty. Były też samoloty wojskowe ale nam uczniom pilotom nie wolno było tam chodzić. Wszystkich instruktorów pamiętam do dzisiaj bardzo dobrze i z wieloma spotykam się po dzień dzisiejszy na spotkaniach klubowych. Wśród nich byli Jan Bryniarski, Adam Czepirski, Janusz Tarkowski, Wiesław Wolański, Tadeusz Augustyniak, Janusz Siemiątkowski, Alojzy Wiejak. Mnie szkolił od początku na samolocie Junak 2 pil. instr. Eugeniusz Gołąbek. Szefem wyszkolenia był Adam Czepirski, a kierownikiem lotów Tadeusz Augustyniak. Szkolenie skończyłem z oceną bardzo dobra i nalotem 25 godzin i 25 minut, w tym 13 godzin samodzielnie. W roku 1957 znów w wakacje znalazłem się na szkoleniu szybowcowym na lotnisku w Pobiedniku Wielkim, gdzie moim instruktorem był pil. instr. Janusz Siemiątkowski."
Podczas szkolenia w pilotażu samolotowym w 1956 roku wykonał 3 skoki ze spadochronem z wysokości 600 m, z samolotu Po-2 pilotowanego przez Wiesława Wolańskiego i tak je zapamiętał:
"Wyglądało to tak, że wywoził mnie na 600 metrów, wychodziłem z pierwszej kabiny na skrzydło, przechylał samolot a ja spadałem w dół."
Szefem szkolenia spadochronowego był Józef Dębiec a instruktorami Antonina Chmielarczyk i Jan Cierniak.
Niestety z powodu bardzo trudnej sytuacji materialnej rodziny Leszek Baranowski zmuszony był przerwać dalsze treningi lotnicze. Wrócił do domu i rozpoczął pracę w Państwowej Fabryce Związków Azotowych w Tarnowie Mościcach.
W kwietniu 1960 roku powołany do zasadniczej służby wojskowej, do Technicznej Szkoły Wojsk Lotniczych w Zamościu. Dowódcą kompani szkolnej był kpt. Konieczny, a plutonu por. Uliasz. Szkołę skończył z wynikiem bardzo dobrym, awansem na stopień starszego szeregowca i świadectwem mechanika lotniczego. Został skierowany do 31 Pułku Szkolno – Bojowego w Łasku koło Łodzi. Przez pozostały okres służby wojskowej był starszym mechanikiem w obsłudze samolotu TS-8 Bies. Samolot, który był pod jego „opieką” najczęściej użytkował zastępca dowódcy pułku. Za dobrze wykonywaną pracę awansował na stopień kaprala i został wyróżniony odznaką „Wzorowy Żołnierz”.
Po zakończeniu służby wojskowej w kwietniu 1962 roku przyjechał do Krakowa, gdzie przeniosła się w roku 1960 jego rodzina. Szukając pracy udał się do Aeroklubu Krakowskiego i po rozmowie z kierownikiem Janem Bryniarskim został przyjęty. 12 maja 1962 roku rozpoczął pracę na stanowisku starszego mechanika lotniczego. W tamtym czasie mechanikami lotniczymi w aeroklubie byli: Bronisław Zawicki, Tadeusz Korczyński, Władysław Bzukała, Kazimierz Fortuna, Julian Langer, Stanisław Piekarz. Na wyposażeniu aeroklubu między innymi były samoloty Junak 2, Junak 3, Zlin26.
Ponownie trudna sytuacja rodzinna zmusza go do porzucenia interesującego zajęcia i szukania pracy z wyższym wynagrodzeniem. W sierpniu 1965 roku przenosi się do Huty im. Lenina. Kończy kurs i otrzymuje uprawnienia maszynisty na parowozie, a potem lokomotywie spalinowej. Z czasem przechodzi do narzędziowni Zakładu Transportu Kolejowego na stanowisko brygadzisty, na którym pozostaje do przejścia na emeryturę w 1999 roku.
Aby zachować uprawnienia mechanika lotniczego pracując w Hucie im. Lenina, pracuje jednocześnie społecznie jako mechanik lotniczy (1975-1985) w Zespole Lotnictwa Sanitarnego w Krakowie. Zapewnia obsługę techniczną statków powietrznych będących na wyposażeniu pogotowia.
Od 1968 roku Leszek Baranowski działa aktywnie w Polskim Towarzystwie Turystyczno – Krajoznawczym. Głównie interesuje się turystyką górską i turystyką pieszą. Wysoko oceniany za pracę na rzecz towarzystwa i wyróżniony Dyplomem Zarządu Głównego PTTK w Warszawie (1978), Złotą (1983) i Srebrną (1979) Odznaką PTTK, Srebrną Odznaką Zasłużony Działacz Turystyki (1980).
Leszek Baranowski wykonał 3 skoki ze spadochronem. Nalot na szybowcach Czapla, Bocian, Jaskółka, Żuraw, Mucha 100 około 6 godzin. Nalot na samolotach Junak 2, Junak 3 około 26 godzin.
Drogi Leszku, spoczywaj w pokoju.
Cześć Twojej Pamięci!
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w dniu 2 lutego 2024 roku o godz. 11:40, na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Komentarze