Mistrzyni spadochroniarstwa – duma 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego
Ma na swoim koncie ponad 4000 skoków spadochronowych, medale mistrzostw świata i Europy. Mowa o kpt. Ewie Wesołowskiej – żołnierzu z Ośrodka Wysokościowo-Ratowniczego i Spadochronowego w Poznaniu.
Z kpt. Ewą Wesołowską rozmawiamy po powrocie z 47. Wojskowych Mistrzostw Świata CISM (13-23 listopada), gdzie do rywalizacji przystąpiło około 200 zawodników z 28 państw.
Przypadek, który zmienił życie
Przygoda Ewy ze spadochroniarstwem zaczęła się zupełnie przypadkiem.
– Przeczytałam książkę o lataniu szybowcem i postanowiłam spróbować swoich sił. Kiedy przybyłam do Aeroklubu Gdańskiego, okazało się, że kurs szybowcowy się skończył, a właśnie zaczynał się kurs spadochronowy. Postanowiłam spróbować i zostałam. Za rok rozpoczęłam latanie, którego ostatecznie nie kontynuowałam, bo serce zostało przy spadochronach – wspomina.
Najbardziej pamiętne skoki? Pierwsze Mistrzostwa Świata na Węgrzech w 1996 roku, kiedy była juniorką roku, oraz zdobycie pierwszych medali MŚ w 2000 roku na Słowacji.
– Z każdym rokiem pasja i miłość do sportu spadochronowego rosły – dodaje kpt. Wesołowska.
Celność lądowania - precyzja i odrobina szczęścia
Celność lądowania, w której się specjalizuje, to dyscyplina wymagająca nie tylko umiejętności, ale i szczęścia.
– Zawody trwają kilka godzin, skacze się w zmiennych warunkach. Wystarczy jeden słabszy skok, by spaść o kilkadziesiąt miejsc w klasyfikacji. Skala trudności zmienia się w ciągu kilku minut o 180 stopni – tłumaczy.
Dla Ewy satysfakcja przychodzi, gdy lata treningów przekładają się na wyniki w międzynarodowej rywalizacji.
– Czasem mając bardzo dobre wyniki, nie stajesz na podium, ale sam rezultat daje ogromną satysfakcję – podkreśla.
Doha 2025 – walka o ułamki sekund
W Katarze, podczas Wojskowych Mistrzostw Świata CISM, kpt. Wesołowska zajęła 4. miejsce.
– Było bardzo blisko podium. Każdy skok to walka o ułamki sekund. Cel liczy zaledwie 2 cm. Decyzje podejmowane od momentu opuszczenia samolotu wpływają na wynik końcowy. Praca w drużynie też jest kluczowa. Każda z pięciu osób musi wylądować precyzyjnie, nie przeszkadzając innym – opisuje.
Na najwyższym poziomie rywalizacja jest ekstremalnie wyrównana.
– 80% zawodników prezentuje praktycznie ten sam poziom. Każdy jest potencjalnym kandydatem do medalu – podkreśla kpt. Wesołowska.
Duma i odpowiedzialność reprezentanta kraju
Starty w barwach 4 Skrzydła i reprezentacji Wojska Polskiego dają Ewie ogromną satysfakcję.
– Sam fakt reprezentowania kraju jest wyróżnieniem. Noszenie munduru, orzełka na piersi, biało-czerwonej flagi podczas ceremonii zawodów daje poczucie dumy. Medale tylko to podkreślają – mówi.
Trening i poświęcenie
Łączenie służby w OSWRiS z treningiem sportowym wymaga ogromnej dyscypliny.
– Treningi, powtarzalność i koncentracja są kluczowe. Przygotowania odbywają się podczas zawodów, weekendów, w czasie wolnym. To wymaga ogromnego poświęcenia, także od moich córek, które mnie wspierają – dodaje.
Najważniejsze elementy treningu to powtarzalność skoków, wyrobienie szybkich reakcji i koncentracja.
– Cel liczy 2 cm, więc precyzja jest niezbędna. Trenuję zarówno ciało, jak i umysł – mówi.
Sukcesy, medale i wyróżnienia
W dorobku ma około 100 medali – od mistrzostw Polski po imprezy międzynarodowe, w tym Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy i Puchary Świata. Najważniejsze z nich to pierwszy indywidualny medal w celności lądowania na Mistrzostwach Świata w 2000 roku oraz medal w akrobacji zespołowej podczas Światowych Igrzysk CISM. Szczególne miejsce w sercu Ewy zajmuje Złoty Cumulus 2021 w kategorii sport, przyznawany przez wybitną kapitułę, dziennikarzy sportowych, związki i fanów. To nagroda za całokształt pracy sportowej.
Radzenie sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami
Sport na najwyższym poziomie wymaga psychicznej odporności.
– Systematyczny trening pomaga radzić sobie z presją, ale każdy dzień jest inny. Czysta głowa od problemów zawodowych i osobistych pozwala utrzymać koncentrację na najwyższym poziomie – tłumaczy pani kapitan.
Groźne sytuacje zdarzają się przy nagłych zmianach warunków atmosferycznych, zwłaszcza podczas zawodów, gdy nie można przerwać konkurencji.
– Takie momenty uczą opanowania, ale nie zniechęcają mnie do skoków – dodaje.
Przyszłość i motywacja
Kpt. Wesołowska nie spoczywa na laurach.
– Chcę utrzymać wysoki poziom, poprawić precyzję i zdobyć medal Mistrzostw Świata. Dla mnie najważniejsze jest poczucie dobrze wykonanej pracy i osobista satysfakcja – mówi.
Dla młodych pasjonatów ma prostą radę.
– Walka o marzenia zawsze się opłaca. To sport wymagający poświęceń, ale pełen pasji i wspaniałych ludzi. Jeśli naprawdę się czegoś chce, można znaleźć drogę do celu. Wojsko pozwala połączyć służbę z pasją, a sport może stać się sposobem na życie – kończy.
Kpt. Ewa Wesołowska jest dowodem na to, że determinacja, pasja i dyscyplina mogą wynieść człowieka naprawdę wysoko, dosłownie i w przenośni.
Tekst: por. Marlena Kuna
oficer prasowy 4 SLSz
Komentarze