Maj 22. Konflikt w PAŻP: "Jak się zmieści to poleci, ... z Okęcia, ale za dnia"
Trudno wyrazić słowami, absurdalność sytuacji i tego rozporządzenia będącego wynikiem konfliktu w PAŻP (specjalnie nie piszemy konfliktu z Kontrolerami, bo to insynuuje jakoby to oni byli winni). Choć rozumiemy intencje, to nie pojmujemy jak dumne Państwo polskie, aspirujące do pierwszej ligi gospodarek światowych i liderów demokracji doprowadziło do tak absurdalnej sytuacji, rodem z komuny.
Jako portal lotniczy dlapilota.pl ale i współtwórcy systemu PansaUTM i właściciele aplikacji Droneradar, trudno nam się wypowiadać w sprawie konfliktu w PAŻP, bowiem w pewnym małym (nieporównywalnie mniejszym niż sam zasadniczy konflikt) stopniu jesteśmy stroną tej patowej sytuacji. Nie zajmowaliśmy oficjalnego stanowiska, aby nie zarzucono nam stronniczości, "wyciągania wewnętrznych brudów", bo z wiarą Don Kichota z La Manchy lub nawet wieśniaka Sancho Pansa* wierzyliśmy, że da się dogadać. I choć w powieści Miguela de Cervantesa, Sancho Pansa zostaje gubernatorem, to okazuje się, że nie poradził sobie z wypływającymi z tego obowiązkami. Ale zostawmy temat Dronów, bo rozwój systemów koordynacji ruchu bezzałogowego w Polsce jest równie dramatyczny i zasługuje na oddzielny artykuł, do napisania którego się zobowiązujemy. Choć nadzieja matką głupich, a jak to mówią Włosi "Matka idiotów jest ciągle w ciąży" to wierzymy, że jakoś uda się zmitygować konsekwencje wieloletniego fatalnego zarządzania Agencją.
Wiele problemów nie da się ciągle chować pod dywan. Jednym z nich jest konflikt w PAŻP. ANSP** mają obowiązek prognozowania przepustowości w zarządzanym przez siebie wolumenie przestrzeni powietrznej. I tak, od paru miesięcy sukcesywnie obniża się przepustowość polskiego nieba z uwagi na "niepewność" sytuacji kadrowej Agencji (oczywiście nie chodzi tu o pracowników Administracji, ale o specjalistów, których w całej populacji z uwagi na wymagane kompetencje takie jak pamięć, zdolności przewidywania i trójwymiarowego widzenia - jest bardzo, bardzo mało). W konsekwencji samoloty omijają FIR Warszawa. To z kolei powoduje spadek przychodów Agencji która jest takim dziwnym tworem, który w rocznym rozrachunku nie może przynosić ani zysków ani strat. Pomijając smutny aspekt finansowy, związany z tym, że Polska traci bezpośrednio na tym konflikcie, że Polacy, goście i biznesmeni z całego świata nie wiedzą czy wylecą, dolecą i wrócą, to samoloty omijające Polskę pokonują dłuższe trasy a to powoduje wydłużenie śladu węglowego, który był podobno jednym z dwóch oczek w głowie byłego p.o. Prezesa (pierwszym były podobno drony). Ale to też nieistotne, bo ktoś może powiedzieć, że w końcu subiektywne.
Gorzej, natomiast jest, z sytuacją prawną. Choć wszyscy wiemy jak Polska reprezentowana przez obecny Rząd poważnie traktuje literę prawa, to pojawia się pewien, jak to mówi młodzież "Zonk". Otóż w ustawie Prawo lotnicze, jest artykuł 119, który brzmi:
Art. 119. 1. Polska przestrzeń powietrzna jest dostępna na równych prawach dla wszystkich jej użytkowników, a swoboda lotów w niej cywilnych statków powietrznych może być ograniczona wyłącznie na podstawie wyraźnego upoważnienia Prawa lotniczego, przy zachowaniu przepisów innych ustaw i wiążących Rzeczpospolitą Polską umów międzynarodowych, w tym uchwał organizacji międzynarodowych.
Jak widać, ograniczenie, jeśli by miało być zgodne z literą prawa powinno zostać opublikowane w Ustawie, a nie w rozporządzeniu. Ale to pewnie, prawdopodobnie nieistotny szczegół który "da się załatwić". Gorzej jest natomiast z tym dostępem na równych prawach. Rzeczone rozporządzenie z 25 kwietnia 2022 roku dokonuje nierównego podziału na tych co mogą więcej.
§ 4. W przypadku operacji lotniczych na trasach z lotnisk i na lotniska, o których mowa w § 3 ust. 2, dopuszcza się ich wykonywanie na danej trasie wyłącznie raz dziennie, przez jednego przewoźnika lotniczego, który przewiózł największą liczbę pasażerów na danej trasie w latach 2019–2021, z wyłączeniem przypadku, o którym mowa w § 3 ust. 3.
Trudno nam ferować, jak konsekwencje tego rozporządzenia odbiją się na arenie międzynarodowej, ale nie trudno przewidzieć, że straty skarbu Państwa z uwagi na protesty linii lotniczych i pasażerów będą tylko rosły.
Pozostańmy jednak chwilkę w ustawie Prawo lotnicze:
2. Rada Ministrów może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić zakazy i ograniczenia w ruchu lotniczym niezbędne ze względu na:
1) ważny interes polityki zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej;
2) względy obronności i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej;
3) ważny interes gospodarczy Rzeczypospolitej Polskiej;
4) zobowiązania Rzeczypospolitej Polskiej wynikające z umów
międzynarodowych, w tym zwłaszcza z wiążących uchwał Rady
Bezpieczeństwa ONZ, przyjętych na podstawie rozdziału VII Karty Narodów
Zjednoczonych.
Jak pod którykolwiek z powyższych punktów podciągnąć konflikt w Agencji? Mamy ogromną nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, aby zmienić ustawę Prawo lotnicze.
I lećmy dalej, z tym samym artykułem, sto dziewiętnastym:
3. Dostępność przestrzeni powietrznej może być czasowo ograniczona ze względu na obronność państwa, bezpieczeństwo publiczne, ochronę przyrody oraz bezpieczeństwo ruchu lotniczego, zgodnie z ust. 4.
4. Minister właściwy do spraw transportu w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej, ministrami właściwymi do spraw klimatu, wewnętrznych oraz środowiska, w drodze rozporządzeń, z zachowaniem postanowień umów międzynarodowych:
1) może wprowadzić zakazy lub ograniczenia lotów nad obszarem całego państwa albo jego części na czas dłuższy niż 3 miesiące;
2) określi zasady wprowadzania przez instytucje zapewniające służby ruchu lotniczego ograniczeń lotów w części przestrzeni powietrznej, których czas trwania nie będzie dłuższy niż 3 miesiące, oraz sposób publikacji tych ograniczeń.
5. Minister właściwy do spraw transportu w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw klimatu oraz ministrem właściwym do spraw środowiska może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić ograniczenia lub zakazy lotów dla statków powietrznych niespełniających wymogów ochrony środowiska w zakresie ochrony przed hałasem oraz warunki i sposoby wprowadzania wyłączeń od tych zakazów, mając na względzie przeciwdziałanie oddziaływaniu lotnictwa cywilnego na środowisko oraz wymagania wynikające z przepisów międzynarodowych.
Furtką może się okazać ten Minister do spraw klimatu, bo klimat w PAŻP jak widać nie najlepszy. A może się uda podciągnąć to rozporządzenie pod "ochronę przyrody"? W końcu będzie mniej lotów? Trudno nam ferować.
Na "szczęście" z punktu widzenia General Aviation, sytuacja z opisywanego tutaj rozporządzenia dotyczy "tylko" przestrzeni kontrolowanej. I pomimo, że w klasie G możemy poradzić sobie (mamy wolność latania) bez Agencji to stajemy murem za całym FIS-em. Wiemy, że sytuacja Służby Informacji Powietrznej jest równie dramatyczna co kontrolerów. Redakcyjnie mamy wielu znajomych a nawet przyjaciół w Służbach Ruchu Lotniczego. Jesteśmy z Wami i trzymamy za Was kciuki.
A teraz, polecamy Wam na spokojnie z poranną kawą lekturę słowo po słowie majowego rozporządzenia. Przepraszamy, za nieco ironiczny charakter tego tekstu, ale zapewniamy Was, że jest to śmiech przez łzy. Maj już jest raczej przegrany. Zobaczmy co się stanie w czerwcu.
* Zbieżność nazwiska zupełnie przypadkowa
** ANSP Air Navigation Service Provider
Autorem obrazu jest ukraiński malarz, artysta Ivan Ivaniec (1893-1946).
Komentarze