Lotnisko odleciało z Babska
Centralny Port Lotniczy nie powstanie w Babsku koło Rawy Mazowieckiej, lecz w podwarszawskim Mszczonowie. Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, podjął już wstępną decyzję w tej sprawie. - Sercem byłem za Babskiem - mówi Grabarczyk, poseł PO wybrany w Łodzi. - Rozum jednak podpowiadał co innego. Wstępna decyzja jest. Niebawem rozpiszemy przetarg na eksperta, który sprawdzi, jak zmienił się rynek lotniczy, gdy my zastanawialiśmy się, czy w ogóle budować CPL.
Pomysł wybudowania wielkiego lotniska pojawił się w 2003 r. Resortem infrastruktury rządził wtedy Marek Pol (rząd SLD-UP-PSL). Przez 5 lat sprawa nie ruszyła do przodu z wyjątkiem kolejnych dokumentów. Jeden z nich przygotowało hiszpańskie konsorcjum Ineco Sener. Hiszpanie wyznaczyli cztery lokalizacje: Baranów, Mszczonów i Sochaczew na Mazowszu oraz Babsk w Łódzkiem.
W kwietniu 2008 r. marszałkowie Łódzkiego i Mazowieckiego oraz prezydent Łodzi podpisali porozumienie, a w nim postulat, by CPL powstało między Łodzią a Warszawą. Sygnatariusze porozumienia nie wskazali jednak lokalizacji lotniska.
W stanowisku czytamy, że "prognozowany na najbliższe 20-25 lat rozwój ruchu lotniczego jest na tyle duży, że dotychczasowe lotnisko na Okęciu oraz nawet rozbudowane porty regionalne nie będą zdolne do jego obsługi. Bez nowego lotniska między Łodzią a Warszawą obu województwom grozi marginalizacja; ruch lotniczy (...) zostanie przejęty przez lotniska konkurencyjne: Berlin, Pragę, Wiedeń, Budapeszt, Kijów".
Mszczonów wygrał, bo w przyszłości mają się tam zbiegać szybka kolej ze modernizowaną Centralną Magistrala Kolejową. Szybka kolej ma połączyć Warszawę z Poznaniem i Wrocławiem (przez Łódź). CMK łączy stolicę z Katowicami. Według planów, obie linie mają się zbiec tuż przy CPL i tylko pięć km od A2. Dzięki temu na perony pod centralnym terminalem CPL dojedziemy prędkimi pociągami z Warszawy w 12 minut, z Łodzi w 28 minut, a z Krakowa, Katowic i Poznania w 55 minut.
Burmistrz Mszczonowa Józef Kurek jest zadowolony, ale nie zaskoczony. - Będziemy drugim Frankfurtem - cieszy się.
Wadą tej lokalizacji jest rozdrobnienie struktury własnościowej - ponad 80 proc. ziemi jest w rękach kilkuset rolników. Nie ma jednak wśród nich inwestorów spekulantów liczących na zarobek ze sprzedaży gruntu. Dlatego ceny w tym rejonie od lat się nie zmieniły. Działki pod budowę obwodnicy Mszczonowa były wykupywane po 20-60 zł za mkw.
Pełna treść artykułu na stronie Polska The Times
Komentarze