Przejdź do treści
Źródło artykułu

Łódź: Nowy prezes lotniska z pensją uzależnioną od wyników?

Od początku roku łódzki port odprawił o 31 proc. mniej pasażerów niż w analogicznym okresie zeszłego roku. To najwyższe spadki w kraju i poważny argument przemawiający za tym, aby porozmawiać na temat wynagrodzenia prezesa lotniska.

Prezesa, którego obecnie łódzkie lotnisko dopiero szuka. Tymczasowo fotel prezesa zajmuje Stanisław Łukoś, który objął stanowisko po śmierci Stanisława Nowaka. Były prezes zginął po nieudanym skoku spadochronowym.

Dlatego lotnisko ogłosiło konkurs na stanowisko nowego prezesa. Do dziś można zgłaszać swoje kandydatury. W przyszłym tygodniu planowane jest przesłuchanie kandydatów.

Pomysł, dotyczący uzależnienia wynagrodzenia nowego prezesa od jego wyników pojawił się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Na pytania radnych odpowiadał w zastępstwie Cieślaka, Krzysztof Grzywaczewski, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego łódzkiego magistratu oraz Stanisław Łukoś, prezes Lublinka.

Przedstawiciele lotniska poinformowali, że strata portu za 2013 rok wynosiła 33 mln zł. W tym roku ma być jednak wyższa. Do końca sierpnia tego roku sięgnęła już 23 mln 504 tys. zł. Do końca roku może ona dobić do 40 mln zł. Tygodniowo na łódzkim lotnisku obsługiwanych jest obecnie 17 samolotów.

Uspakajano również, że łódzki port nie straci dofinansowania unijnego. O tym, że taka możliwość istnieje, informowaliśmy jeszcze w czerwcu. Chodzi o sytuację sprzed kilku lat, kiedy ówczesny zarząd zobowiązał się, że w 2013 roku w porcie utrzymany zostanie ruch pasażerski na poziomie 930 tys. podróżnych. To był warunek, dzięki któremu Unia zgodziła się dofinansować budowę nowego terminalu. W rzeczywistości udało się jednak osiągnąć wynik na poziomie zaledwie 354 tys. pasażerów.

Przedstawiciele portu zapewnili, że lotnisko jest na dobrej drodze do rozszerzenia swojej siatki połączeń. Trwają rozmowy z Adria Airways dotyczące uruchomienia dodatkowych tras. Na dotychczasowym połączeniu, realizowanym przez tego przewoźnika między Łodzią a Monachium, samoloty latają coraz bardziej wypełnione, nawet w 80-proc.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony