Przejdź do treści
Źródło artykułu

Kto podcina skrzydła lotniskom regionalnym?

O wycofanie dwóch zapisów z nowelizacji ustawy Prawo lotnicze oraz towarzyszącego mu rozporządzenia postuluje do przedstawicieli rządu, kolejny raz od kilku tygodni, Związek Regionalnych Portów Lotniczych. Apel w tej sprawie przesłał też do parlamentarzystów.
Po pierwsze, chodzi o zmianę projektu nałożenia na spółki zarządzające lotniskami obowiązków kontroli bezpieczeństwa, wykonywanych obecnie przez Straż Graniczną.

- W przypadku Portu Lotniczego w Krakowie oznacza to konieczność zwiększenia zatrudnienia o 200 osób (pracuje dziś 400) i kosztów o 9 mln zł - mówił podczas spotkania z dziennikarzami Jan Pamuła, prezes związku, zarazem prezes PL Kraków.

Nowe przepisy nie przewidują ani żadnej formy refundowania portom kosztów tych nowych zadań, ani możliwości wynajęcia - na koszt państwa - firmy ochroniarskiej. Nie przewidują też utworzenia państwowej służby, na wzór reorganizowanej na kolei SOK. Co więcej, posunięcie to nie wiąże się, zdaniem prezesa Pamuły, z redukcją etatów w Straży Granicznej.

Drugi projektowany zapis, przeciwko któremu protestują zarządy portów, znajduje się w przygotowywanym przez Ministerstwo Infrastruktury rozporządzeniu w sprawie "tworzenia lotniskowych cywilnych organów służb ruchu lotniczego". Największe obawy zainteresowanych budzi zapowiedź obciążenia lotnisk kosztami utrzymania kontrolerów lotów, które pokrywa obecnie Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Projekt rozporządzenia zakłada, że agencja ta zlikwiduje ośrodki kontroli ruchu lotniczego finansowane z budżetu państwa tam, gdzie liczba startów i lądowań jest mniejsza w roku niż 45 tys.

- Ta sytuacja dotknie wszystkie porty regionalne, z wyjątkiem Okęcia - dodał Pamuła. - Utrzymanie ośrodków kontroli lotów przez spółki zarządzające lotniskami to dalsze wydatki po kilka milionów złotych, np. w Krakowie 9 mln zł.

Czytaj całość artykułu na stronie wnp.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony