Interpelacja nr 31410 w sprawie działalności Urzędu Lotnictwa Cywilnego
Na stronie sejm.gov.pl pojawiła się interpelacja nr 31410 do Ministra Infrastruktury i Rozwoju w sprawie działalności Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Zapytanie zgłoszone zostało przez Leszka Dobrzyńskiego, Czesława Hoca, Michała Jacha oraz Stefana Strzałkowskiego.
Tekst Interpelacji:
Na podstawie art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora (Dz. U. z 1996 r. Nr 73, poz. 350, ze zm.) w zw. z art. 192 ust. 1 Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej (M.P. z 2002 r. Nr 23, poz. 298), przedstawiam interpelację poselską w sprawie Aeroklubu RP.
Urząd Lotnictwa Cywilnego, prawie ministerstwo, działający od ponad 11 lat, zastąpił poprzednika GILC. Przez ten czas rozrósł się do monstrualnych rozmiarów (ok 400 pracowników), na 2800 wszystkich latających w Polsce cywilnych statków powietrznych. Urząd w żargonie środowiska lotniczego nazywany "antylotniczym", znany z niedołęstwo, niekompetencji i rozlicznych afer, jest siedliskiem całych rodzin- ojców, synów, wujków, córek, skutecznie hamujący rozwój polskiego lotnictwa i opierający się wszelkim próbom reform.
Ostatnio do reformowania ULC został wydelegowany Piotr Ołowski- poseł PO, przewodniczący komisji do spraw nowelizacji Ustawy Prawo lotnicze, robiący karierę międzynarodową, zasiadający w radzie ICAO, Niestety żadnej reformy w polskim ULC nie przeprowadził, wszyscy tam się mają dobrze, oprócz lotnictwa. Dla porównanie w niemieckim odpowiedniku polskiego ULC pracuje ok 80 pracowników i po kilku w przedstawicielstwach w poszczególnych landach na ok 25 tys cywilnych statków powietrznych, we Francji odpowiednika polskiego ULC w ogóle nie ma, jest tylko przedstawicielstwo EASA. Dodać należy, że we Francji lata ponad 17 tys statków powietrznych. W małych Czechach na 8 mln. obywateli lata 3,5 tys, a amatorskich statków powietrznych tzw. Ultralajtów - 2,5 tys i nadzoruje je nie UCL, odpowiednik polskiego ULC, tylko organizacja społeczna LAACR.
Taki standard zresztą panuje w większości europejskich państw- lotnictwo amatorskie jest regulowane przepisami krajowymi, nie podlega pod przepisy europejskie (reguluje to rozporządzenie WE 216/2005 par.5 i zał. II) i nie podlega pod EASA (Europejska Agencja Bezpieczeństwo Lotniczego) i nadzorowane jest nie przez urzędy państwowe tylko przez organizacje społeczne. W Polsce całe lotnictwo podlega pod ULC i stąd całe pasmo sukcesów: w Polsce jest ok. 300 sztuk, słownie: trzysta, samolotów ultralekkich, z czego ponad 200 na obcych znakach- czeskich, słowackich, niemieckich i innych. Znikają wytwórnie sprzętu lotniczego, szkoły latania, znika cały sektor gospodarki.
Pan Piechociński jeszcze jako poseł grzmiał z trybuny sejmowej, że z powodu złych przepisów i złych praktyk uciekło nam do Czech 10 tys. miejsc pracy. Co zrobił w tej sprawie jako wicepremier minister gospodarki? W ramach interpelacji należy więc wymusić odpowiedź jaki jest stan lotnictwa ciężkiego, sportowego i amatorskiego w Polsce po 11 latach działania ULC, ale nie chodzi o subiektywne dane jak to kiedyś było źle, a teraz jest dobrze, tylko obiektywne dane porównawcze jak to jest w stosunku do innych państw europejskich: jaki jest realny przyrost, ile przybyło/ubyło miejsc pracy, jakie są plany rozwojowe.
Drugie pytanie - jaki jest finał kryminalnych afer, jakie zostały wykryte w ULC, bo jak się dowiadujemy, niektórzy oskarżani urzędnicy już potajemnie do pracy w ULC wrócili. W jakiej dziedzinie lotniczej Polska zaistniała jako potęga i jaki los spotkał polskie nieliczne konstrukcje prototypowe (Orka, Czajka, motoszybowiec pana Peszkego), które się czasem na jakiś wystawach pojawiają, bo o ile niektóre z nich zostały do produkcji seryjnej wdrożone, to na pewno nie w polskich zakładach. Dlaczego polscy piloci startujący w zawodach międzynarodowych latają na obcych znakach (Sebastian Kawa- mistrz świata w szybownictwie)? ULC w przyzwoitych rozmiarach 30-40 urzędników powinien zajmować się wdrażaniem wyłącznie europejskich przepisów, jako przedstawicielstwo EASA na Polskę, dokonywać we właściwych terminach tłumaczeń przepisów unijnych i wdrażać je bez niepotrzebnych nadinterpretacji, z których ULC jest znany, a nadzór prowadzić wyłącznie nad lotnictwem podlegającym pod EASA, lotnictwo amatorskie pozostawiając organizacjom społecznym.
Dokument dostępny jest tutaj
Komentarze