Gdzie trafią pamiątki po lotniczym klanie Kasperków?
W maju tego roku zmarł Ryszard Kasperek, znakomity pilot szybowcowy, samolotowy, śmigłowcowy, instruktor i zawodnik sportów lotniczych. Dom, w którym mieszkał jest pełen bezcennych historycznych pamiątek po lotniczym klanie Kasperków. Medale, dyplomy, puchary… Coraz częściej pojawiają się pytania o ich dalszą przyszłość. Członkowie Klubu Seniorów Lotnictwa uważają, że powinny zostać w Świdniku, jako kolejne potwierdzenie chlubnej historii tego miasta.
Lotniczy Klan Kasperków to Ryszard, jego syn Janusz oraz brat Stanisław. Wszyscy byli wybitnymi pilotami akrobacyjnymi. Zostało po nich około 150 pamiątek, dokumentujących wybitne osiągnięcia. Obecnie ich dysponentem jest Michał Kasperek, syn Janusza.
– Niedawno spotkaliśmy się z panem Michałem. Rozmawialiśmy, co zrobić z tą cenną spuścizną. Puchary, dyplomy, medale to cenny kąsek. Wiele muzeów lotniczych, choćby w Krakowie czy Dęblinie, chciałoby te pamiątki wystawić u siebie. Członkowie KSL i mieszkańcy Świdnika na pewno woleliby, żeby pozostały w Świdniku. To wspaniała karta historii naszego miasta. Pojawiły się różne propozycje. Jedna zakłada umieszczenie ich w Szkolnym Muzeum Lotnictwa Powiatowego Centrum Edukacji Zawodowej. Inna wskazuje na Strefę Historii Miejskiego Ośrodka Kultury, w galerii Venus. Pojawił się nawet pomysł wykupienia domu Kasperków i urządzenia w nim muzeum. To jednak bardzo kosztowna opcja i na razie mało realna. Trzeba jednak zrobić wszystko, aby zatrzymać kolekcję w Świdniku – mówi Kazimierz Patrzała z KSL.
Jest na to spora szansa, bo Michał Kasperek również uważa za słuszne udostępnienie jej szerszej publiczności. Brakuje tylko szczegółów takiego przedsięwzięcia.
– Kolekcja obejmuje, m.in. lotnicze trofea mojego taty – Janusza oraz dziadka – Ryszarda – mówi Michał Kasperek. – Jest także zbiór pamiątek po stryju – Stanisławie, który jest w posiadaniu jego córki – Małgorzaty. Chciałbym, aby część lub całość kolekcji pozostała w Świdniku, choć nie ukrywam, że według mnie również dobrym pomysłem byłoby umieszczenie jej w Porcie Lotniczym Lublin. Nie wiem tylko, czy jest jakieś zainteresowanie ze strony władz portu. Podoba mi się także pomysł urządzenia muzeum w domu rodzinnym. Mogłoby ono przybliżyć zwiedzającym historię mojej rodziny. Niestety, będzie to chyba bardzo trudne do realizacji. Na pewno nadal część pamiątek pozostanie w Świdniku, ponieważ stanowią one integralną część historii tego miasta, ale muszę się zastanowić nad tym, czy będzie to pełna kolekcja, czy też zostanie ona podzielona i użyczona kilku muzeom lotniczym w Polsce. Pamiątki mogą zostać wypożyczone zainteresowanym, pod warunkiem, że zgłoszą oni chęć ich wyeksponowania. Jestem otwarty na różne koncepcje. Chciałbym też dodać, że jestem bardzo wdzięczny członkom Klubu Seniorów Lotnictwa za okazane zainteresowanie losem wspomnianych pamiątek. Na razie trofea są w moim posiadaniu i w porozumieniu z moim bratem – Norbertem, będziemy podejmować decyzje, jeśli otrzymamy konkretne propozycje ze strony władz Świdnika oraz muzeów lotniczych w Polsce.
Otwarty na propozycje wystawienia pamiątek jest Andrzej Misiurski ze Strefy Historii: – To dla Strefy sprawa priorytetowa. Mamy do dyspozycji kilkaset metrów przestrzeni ekspozycyjnej. Dla Kasperków zawsze znajdziemy godne miejsce. To zbyt ważna dla naszego miasta ekspozycja. Odwiedzają nas fani lotnictwa i motoryzacji z całej Polski, a nawet zza granicy. Obsługujemy zorganizowane wycieczki, jak i pojedyncze osoby. Chcielibyśmy wstępnie obejrzeć kolekcję i zastanowić się, jak ją zaprezentować. Członkowie KSL spotykają się w Strefie Historii w każdy wtorek, więc możemy zaprosić do nas pana Michała i wspólnie zastanowić się nad najlepszym rozwiązaniem.
Komentarze