Przejdź do treści
Źródło artykułu

Fałszywe zgłoszenia aktywujące działania Ośrodka Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ARCC) - wywiad dlapilota.pl

Zapraszamy do lektury wywiadu z Przemysławem Walcem, Kierownikiem Cywilno-Wojskowego Ośrodka Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ARCC). Rozmowa dotyczy fałszywych zgłoszeń i uruchamiania akcji Lotniczego Zespołu Poszukiwawczo – Ratowniczego (LZPR), konsekwencji takich zawiadomień, odpowiedzialności karnej z tym związanej, a także statystyk dotyczących liczby zgłoszeń tego typu i złapanych sprawców.

Dlapilota.pl: 3 maja 2023 r. miało miejsce fałszywe zgłoszenie awaryjnego lądowania śmigłowca w terenie przygodnym, co spowodowało poderwanie w powietrze zespołu poszukiwawczo ratowniczego. Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom, jakie są jego zadania...

Przemysław Walc: Lotniczy Zespół Poszukiwawczo – Ratowniczy (LZPR) uruchamiany jest w przypadku otrzymania zgłoszenia o zdarzeniu o charakterze lotniczym i nie tylko – często bierzemy udział w transportach medycznych, kiedy stan pacjenta wymaga jak najszybszego transportu do szpitala o wyższej referencyjności lub kiedy biorca czeka na organ do przeszczepu pobrany od dawcy na drugim końcu Polski. Nasze siły i środki są też angażowane w akcjach poszukiwawczo – ratowniczych osób zaginionych w terenach górzystych czy w okolicach akwenów.

Często też pomagamy innym służbom ratowniczym dotrzeć na miejsce katastrofy czy już prowadzonych działań ratowniczych, np. po wybuchu gazu w domu jednorodzinnym. Informacje o zapotrzebowaniu na pomoc śmigłowca są zgłaszane przez odpowiednie służby do Ośrodka Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ARCC), a zadaniem naszych koordynatorów jest przekazanie ich do jednego z dwóch podośrodków (w Warszawie lub Gdyni), które to bezpośrednio wydzielają do akcji konkretny LZPR. W przypadku majowej akcji, informację o rzekomym zdarzeniu z udziałem śmigłowca otrzymaliśmy od operatora z Centrum Powiadamiania Ratunkowego (numeru 112).

Dlapilota.pl: Ostatecznie po dłuższych poszukiwaniach, śmigłowiec został odwołany do bazy. Jednak koszt takiej akcji okazał się bardzo wysoki...

PW: Nawet bardzo wysoki, bo w akcję został zaangażowany nie tylko nasz śmigłowiec z Oksywia. W akcji poszukiwawczej brał udział także samolot M28 Bryza z Cewic, śmigłowiec LPR oraz oczywiście siły i środki Policji oraz Straży Pożarnej. Gdyby spróbować oszacować koszty tak szeroko zakrojonej operacji poszukiwawczej, z pewnością mówilibyśmy o setkach tysięcy złotych. Warto zatem żeby osoby dokonujące takich fałszywych „zgłoszeń” miały świadomość na jaką stratę narażają podatnika ale też tego, że zasoby potencjalnie ratujące życie są angażowane w innym miejscu zupełnie bez realnego uzasadnienia.

Dlapilota.pl: Jakie kary grożą osobie, która złoży fałszywe zawiadomienie i spowoduje uruchomienie akcji ratunkowej?

PW: Artykuł 66. Kodeksu wykroczeń mówi: „Kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł”.

Mówimy tu o świadomym wprowadzaniu służb ratowniczych w błąd. Choć biorąc pod uwagę skalę operacji, kwota grzywny wydaje się być rażąco niska. Moim zdaniem, warto byłoby pomyśleć o nowelizacji tych przepisów, szczególnie w sytuacji, gdyby takie zgłoszenia pojawiały się częściej.

W tym miejscu warto też wspomnieć o drugim punkcie przywoływanego artykułu: „Kto umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł” – niestety, przy każdej nagłośnionej w mediach akcji, koordynatorzy naszego Ośrodka odbierają telefony od dziennikarzy. Chciałbym z całą mocą podkreślić, że numery operacyjne służb ratowniczych nie są infoliniami działów prasowych. Do kontaktu z mediami oddelegowane są konkretne osoby i to z nimi należy się kontaktować.

Dlapilota.pl: Jakie narzędzia mają służby, aby taką osobę namierzyć? Nie chcemy tutaj ich dokładnie charakteryzować, a raczej pokazać, że takie fałszywe zgłoszenia nie ujdą na sucho, a osoby, które za nimi stoją będą pociągnięte do odpowiedzialności...

PW:
Odpowiednie narzędzia do weryfikacji takich zgłoszeń posiada Policja. W przypadku zdarzenia, o którym mówimy, to właśnie dzięki pracy Policji udało się dotrzeć do nastoletnich pomysłodawców tego nieśmiesznego i brzemiennego w skutkach żartu.

Dlapilota.pl: Ile w Polsce mamy zespołów SAR, które mogą wykonać taką akcję?

PW: W naszej przestrzeni odpowiedzialności funkcjonuje 6 stałych Lotniczych Zespołów Poszukiwawczo – Ratowniczych oraz Lotniczy Zespół Poszukiwawczy z Cewic. Dodatkowo możemy dysponować zespołami doraźnymi, jeśli wymagałaby tego specyfika danej sytuacji.

Dlapilota.pl: Warto też podkreślić, że jeżeli ten akurat śmigłowiec był wykorzystywany w związku z fałszywym zawiadomieniem, to mogło go zabraknąć w innym miejscu, gdzie akurat mogło dojść do realnego zdarzenia...

PW: Tak, jest to bardzo istotna kwestia. Gdyby w czasie prowadzenia poszukiwań nieistniejącego śmigłowca doszło do prawdziwego zdarzenia, ratownicy mogliby być pilnie potrzebni w innym miejscu. Niestety, zmiana obszaru poszukiwania czy odtworzenie gotowości śmigłowca, to nie jest kwestia kilku minut. W takim przypadku trzeba by było wykorzystać inne dostępne siły i środki, co zapewne przełożyłoby się na wydłużony czas reakcji i wejścia do działań. A czas w ratownictwie jest przecież kluczowy.

Dlapilota.pl: Ile tego typu zgłoszeń jest odnotowywanych w ciągu roku i ilu ich sprawców jest wykrytych i skazanych. Czy posiada Pan takie dane?

PW: Z perspektywy Ośrodka ARCC jest to pierwsza tego typu akcja, choć czasem zdarzają się fałszywe alarmy i niewiarygodni świadkowie. Akcja poszukiwawcza wywołana fałszywym zgłoszeniem zakrojona na tak szeroką skalę była pierwsza i szczerze boję się, że skala procederu znacznie zwiększy się, jeśli żartownisie pozostaną bezkarni. Nie znam statystyk dotyczących wykrywania i karania takich występków, ale mam nadzieję, że nikt więcej nie wpadnie na podobne pomysły na spędzanie wolnego czasu.

Dlapilota.pl: Czego najczęściej dotyczą fałszywe zgłoszenia?

PW: Tutaj mogę się odnieść do zgłoszeń, które po naszej weryfikacji okazują się fałszywe. Najczęściej dotyczą one spadających samolotów, np. wykonujących pokazy, czasem z wykorzystaniem efektów pirotechnicznych (dym, płomienie). Raz mieliśmy zgłoszenie dotyczące spadającego paralotniarza, choć w rzeczywistości była to dziecięca maskotka, przyczepiona do balonów z helem. Niemniej jednak każde zgłoszenie wpływające do Ośrodka musi być przez nas potraktowane poważnie i ostatecznie zweryfikowane.

Dlapilota.pl: Jakie mogą być motywacje osób je zgłaszających?

PW: Bardzo różne, tutaj mogę jedynie „gdybać”. W przypadku, o którym mówimy wydaje mi się, że chodziło o pokazanie się przed rówieśnikami, na zasadzie „zobaczcie – jeden telefon i ile służb na miejscu”. Innym motywem może być chęć sprawdzenia systemu albo po prostu brak wyobraźni. Chciałbym, aby rodzice i opiekunowie młodych ludzi uświadamiali ich o konsekwencjach prawnych takich czynów, szczególnie, że w tym przypadku zaangażowanych zostało wiele służb, które przez kilka godzin pracowały nad znalezieniem śmigłowca i udzieleniem pomocy ewentualnym poszkodowanym.

Dlapilota.pl: Gdy ktoś odbierze telefon z takim zgłoszeniem, o co powinien pytać albo jak zareagować, aby spróbować wybadać, czy to jest fałszywe zgłoszenie czy prawdziwe?

PW: Większość informacji o zdarzeniach lotniczych, czy też innych akcjach, w których bierzemy udział, dostajemy od innych służb, więc to one przeważnie zajmują się ich weryfikacją. Jeśli ktoś do nas dzwoni, to oprócz podania swoich danych, powinien podać jak najwięcej szczegółów dotyczących zdarzenia. Te informacje muszą być z sobą spójne, aby nikt nie miał wątpliwości, że jest ono prawdziwe.

Dlatego tak ważne jest uświadamianie młodzieży u progu dorosłości, że tego typu żarty zawsze spotkają się z brakiem akceptacji społecznej, a w wyniku fałszywych alarmów, ktoś rzeczywiście potrzebujący, może zapłacić najwyższą cenę za brak udzielenia pomocy na czas.

Dlapilota.pl: Dziękujemy za rozmowę.

PW: Dziękuję.


Przemysław Walc: Kierownik Cywilno-Wojskowego Ośrodka Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ARCC). Z Firmą związany od 1998.  Poprzednio zajmował stanowiska koordynatora ARCC, koordynatora OAT oraz kontrolera ruchu lotniczego kontroli obszaru.


Czytaj również:
Olsztyn: akcja poszukiwawcza śmigłowca zakończona; nie było katastrofy; policja ustaliła właściciela numeru telefonu

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony