Przejdź do treści
Łukasz Czepiela (fot. Krystian Walczak)
Źródło artykułu

Edward jest już prawie gotowy do lotu!

Zivko Edge 540 Łukasza Czepieli ponownie „dostał skrzydeł”.

Nie tak dawno informowaliśmy o tym, jak Łukasz Czepiela kupował nową maszynę, która narobi nieco zamieszania na polskim niebie. Jednak zanim to nastąpi, trzeba dokończyć składanie samolotu i dopełnić niezbędnych formalności. Za to z nieformalną wizytą Krystian Walczak wpadł do hangaru, w którym zamieszkał Edward…

„Ma na imię Edward! Odkąd okazało się, że jest szansa kupić tego typu samolot, mówiliśmy na niego Edżuniu. Tak było aż do wizyty w Meksyku. Czasem się zapominam i właśnie tak się do niego zwracam, ale myślę, że z czasem przyzwyczaję się do Edwarda” – mówi Łukasz Czepiela, który będzie nim latał.

 
Niedługo będzie latał... (fot. Krystian Walczak)                   Edward w negliżu (fot. Krystian Walczak)
 
Antanas przy pracy   (fot. Krystian Walczak)    Edward niedługo zostanie przemalowany

Maszyna dopiero co przypłynęła zza oceanu na pokładzie statku. Łukasza i zaprzyjaźnionego mechanika czekają dwa dni ciężkiej pracy. „Składaniem Edga dowodzi Antanas, który od 8 lat pracuje w Red Bull Air Race. Rocznie 8 lub 9 razy składa i rozkłada Edge’e pomiędzy wyścigami, więc dokładnie wie, co robi. Ja jestem pomagierem. Staram się nie przeszkadzać i pomóc ile mogę” – tłumaczy.


Skrzydło lada chwila trafi na miejsce (fot. Krystian Walczak)

„Składanie takiego samolotu przed wyścigiem trwa około sześciu godzin. Ponieważ mój jest składany dopiero drugi raz od nowości – pierwszy raz był podczas budowy – wszystko pasuje do siebie dość ciasno. Przewidzieliśmy na to dwa dni pracy” – tłumaczy jedyny polski zawodnik w Red Bull Air Race. „Musimy też wprowadzić małą modyfikację. Pilot, który latał nim wcześniej był leworęczny. Trzymał drążek lewą ręką, a pod prawą miał przepustnicę. Dlatego maszyna ma cztery dźwignie. Trochę mi to przeszkadzało, więc zostawiamy tylko te po lewej. Nie licząc malowania, które też się zmieni, na razie to będzie jedyna modyfikacja jaką wprowadzamy”.

 
Zegary analogowe zastępują wyświetlacze LCD                  Silnik Lycoming (fot. Krystian Walczak)

Edge nie jest certyfikowanym samolotem. Każdy kolejny egzemplarz jest jak prototypowa maszyna. „Samolot zarejestrujemy w klasie specjalnej, czyli takich maszyn, które nie mają nadzoru fabryki, która je zbudowała” – zdradza Łukasz. „Z jednej strony daje nam to trochę luzu, bo możemy wprowadzać modyfikacje i nie przeszkadza nam w tym certyfikacja. Z drugiej mamy trochę więcej innych ograniczeń. Na przykład wylatując na zawody, czy pokazy za granicę, muszę zdobyć zezwolenie od danego urzędu lotnictwa na wlot w ich przestrzeń powietrzną. Myślę jednak, że swoboda w modyfikacji samolotu i zabawy z nim to jest największy plus”.

 
Łukasz Czepiela (fot. Krystian Walczak)                 Bez poszycia kadłub nie przypomina samolotu

Edge 540 to samolot, na którym latają piloci wyścigowi w klasie Master. Ten, który Łukasz sprowadził z Meksyku to jego wersja dwuosobowa. „Pierwsza i najbardziej widoczna różnica jest taka, że ma dodatkowy fotel z przodu. Poza tym różni się wymiarami” – opowiada o różnicach. „Kadłub jest pół metra dłuższy, żeby zmieścić pasażera. Dłuższe jest też skrzydło, żeby zrekompensować wagę dodatkowej osoby i wytworzyć więcej siły nośnej. Cała ta zmiana wymiarów sprawia, że pusty samolot jest 30 kg cięższy. Ze średniej wielkości pasażerem będę około 110 kg cięższy niż samoloty, które ścigają się w wyścigu. Ale mam mocny silnik. Mój ma 345 KM w porównaniu do 320 jakie mają Edge’e w Red Bull Air Race”.

 
Edge 540 (fot. Krystian Walczak)                              Łukasz pomaga Antanasowi (fot. Krystian Walczak)

Czy Edward może się ścigać? „Gdybym jakimś zbiegiem okoliczności musiał wystartować w klasie Master, to mógłbym to zrobić. On już jest dość szybki i do tego ma kilka modyfikacji stosowanych w samolotach wyścigowych. Myślę, że nie odstawałbym za bardzo na przykład od standardowego Edge’a V2 Christiana Boltona, natomiast nie przewidujemy go do tego celu. Głównym zastosowaniem będzie trening do Red Bull Air Race i różnego rodzaju pokazy dla Red Bulla. Planujemy kilka niespodzianek, ale na razie nie mogę o nich mówić. Sezon dopiero się zaczyna, więc wszystkie terminy nie są jeszcze dopięte, ale będę chciał pojawić się z Edwardem na największych imprezach lotniczych w kraju.


Przeczytaj również:
Maciej Pospieszyński przygotowuje nowy samolot do sezonu

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony