Dwanaście Bielików jest już w Dęblinie
Na lotnisku w Dęblinie wylądował 24 listopada ostatni z zakontraktowanych w 2018 roku samolotów do szkolenia zaawansowanego M-346. Najnowszy Bielik, podobnie jak poprzednie maszyny tego typu, musi przejść weryfikację, następnie zostanie wprowadzony do wyposażenia polskich sił powietrznych. Na Bielikach szkolą się podchorążowie, którzy w przyszłości mają pilotować wielozadaniowe F-16.
Flota 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego powiększyła się o kolejny samolot do szkolenia zaawansowanego. Dziś po południu na lotnisku w Dęblinie wylądował M-346 Bielik o numerze bocznym 7712. A poprzedni, jedenasty Bielik z numerem 7711, do Polski przyleciał 16 listopada. Oznacza to, że 4 Skrzydło dysponuje już wszystkimi M-346 zakontraktowanymi przez MON w 2018 roku.
Nowe Bieliki muszą przejść teraz tzw. proces zdawczo-odbiorczy. – Polega on przede wszystkim na sprawdzeniu wszystkich określonych w umowie funkcjonalności samolotu. Najważniejszym elementem tej weryfikacji jest lot zdawczo-odbiorczy, który wykonają piloci doświadczalni – mówi por. Ewa Złotnicka, rzecznik prasowy 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego. – Skontrolują oni właściwości lotne maszyn i poprawność zainstalowanych w Bielikach systemów szkolenia – dodaje. Sprawdzana będzie także dokumentacja eksploatacyjna oraz wyposażenie lotniskowo-hangarowe.
Testy Bielików mogą potrwać kilkanaście dni i jeżeli nie będzie żadnych odstępstw od kontraktu, zostaną wprowadzone do wyposażenia sił powietrznych. Nowe maszyny, podobnie jak poprzednie Bieliki, eksploatowane będą w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego.
(fot. Urszula Krzemińska)
M-346 to jedne z najnowocześniejszych samolotów treningowych na świecie. Od 2018 roku w Bielikach szkolą się piloci-instruktorzy z 4 Skrzydła, a od kwietnia 2019 roku latają nimi także podchorążowie Lotniczej Akademii Wojskowej. Bieliki zastąpiły w służbie szkolno-treningowe TS-11 Iskra.
Będą jeszcze cztery Bieliki
Resort obrony narodowej w 2014 roku zawarł z producentem maszyn – włoską firmą Leonardo, wówczas pod nazwą Alenia Aermacchi – kontrakt na zakup pierwszych ośmiu samolotów oraz pakietu szkoleniowego i logistycznego. Umowa przewidywała też opcję dokupienia kolejnych czterech egzemplarzy szkolnego odrzutowca, z czego skorzystano. I dziś, wraz z przylotem dwunastego samolotu, umowa ta została wykonana.
(fot. Urszula Krzemińska)
To jednak nie koniec współpracy z włoskim koncernem. MON dwa lata temu podpisał nową umowę z Leonardo. Za kwotę 488 milionów dokupiono cztery kolejne maszyny M-346, pakiet logistyczny oraz siedem stanowisk Simulation Based Training. Zgodnie z tym kontraktem następne Bieliki wylądują w Dęblinie za dwa lata. Wówczas nasze siły powietrzne będą dysponować 16 nowoczesnymi samolotami do szkolenia pilotów odrzutowców.
Magdalena Kowalska-Sendek
Komentarze