Przejdź do treści
Lotnisko Chopina w Warszawie, fot. D.Kłosiński
Źródło artykułu

Czy są podstawy do wielomiliardowej inwestycji w centralny port lotniczy?

Z odwagą, ale rozważnie – tak, zdaniem wiceministra Jerzego Szmita należy podejść do decyzji o budowie centralnego portu lotniczego. Na dziś tak naprawdę nie ma odpowiedzi na pytanie czy powstanie. Inwestycja rozważana jest w kontekście rosnącego ruchu, ale także kondycji narodowego przewoźnika i rozwoju portów regionalnych.

W 2015 r. polskie lotniska obsłużyły ponad 30 mln pasażerów. Urząd Lotnictwa Cywilnego szacuje, że w 2030 będzie to 60 mln pasażerów. To dwukrotny wzrost w ciągu 15 lat, który może być jednym z argumentów za ewentualna budową centralnego portu lotniczego. Jeszcze nie ma decyzji czy ta wielomiliardowa inwestycja powstanie. – Istotne jest na ile poszczególne lotniska przejmą wzrastający ruch lotniczy, skąd pojawią się największe wzrosty oraz w jakich miejscach geograficznych – mówił podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.

Z rozważaniem podjęcia inwestycji wiąże się także pytanie o losy i rozwój PLL LOT. Dziś, jak zauważył wiceminister, ma on bardzo silną konkurencję w postaci przewoźników niskokosztowych. – Dotychczasowe doświadczenia są takie, że to jest zabójcza konkurencja – mówił Szmit. Jak stwierdził, tam gdzie zaznacza swoją obecność tani przewoźnicy, bardzo trudno odbudowywać pozycję innych linii lotniczych.

Duża konkurencja w tanich liniach

Dodatkowo ograniczeniem są regulacje Unii Europejskiej, która w coraz większym stopniu wpływają na rynek lotniczy, podczas gdy w tym samym czasie przewoźnicy spoza UE, np. z Zatoki Perskiej umacniają swoją pozycję w Europie korzystając z państwowych dotacji. – Oni nie podlegają ograniczeniom, takim jak LOT. Mogą bardzo szerokim gestem korzystać z nieograniczonych zasobów państw, które stoją za ich siłą. To jest obszar w którym musimy się poruszać – powiedział Szmit.

Kwestia centralnego portu lotniczego to trudna decyzja. Ona nie zapadnie w ciągu tygodnia czy dwóch, jest uzależniona od sytuacji narodowego przewoźnika – zgodził się Marek Kachaniak, dyrektor Departamentu Lotnictwa w MIB. – Budowa centralnego portu jest podyktowana jego pozycją.

Jak zauważył Marek Kachaniak, pozycja narodowego przewoźnika słabnie na tle tanich przewoźników. Jeszcze dwa lata temu, udział tanich linii był na takim samym poziomie co LOT-u. ale już w 2015 r. tanie linie przewiozły trzykrotnie więcej pasażerów niż przewoźnik narodowy. – LOT spadł z drugiej na trzecią pozycję jeśli chodzi o liczbę przewożonych pasażerów, wyprzedził go Wizzair – powiedział Kachaniak.

Miliardy zainwestowane w regiony

Przedstawiciel MIB zwrócił uwagę, że w ostatnich latach rozbudowana została sieć lotnisk regionalnych, w których rozwój zainwestowano olbrzymie środki z Unii Europejskiej. – Wykorzystały one 2,3 mld zł z Unii przy łącznej kwocie prawie 6 mld zł, które przeznaczono na inwestycje w portach regionalnych – powiedział Marek Kachaniak. Jak poinformował, w połowie 2015 r. został powołany zespół do aktualizacji sieci lotnisk. Decyzja o ewentualnej budowie Centralnego portu lotniczego będzie rzutowała na prace nad tą strategią.

W wyniku dużych inwestycji w regionach zmienił się też układ sił w portach lotniczych. Jeszcze niedawno port im. Chopina obsługiwał ponad połowę wszystkich pasażerów w Polsce, teraz ponad 60 proc. pasażerów korzysta z portów regionalnych, których przepustowość ciągle wzrasta.

Jak zauważył Jerzy Szmit, do 2020 roku w portach regionalnych ma być zainwestowanych 2 mld 336 mln zł. – Jeśli byłaby decyzja o pocie centralnym, to wszystko musi ulec rewizji. Nadal jednak pozostanie aktualne pytanie jak obsłużyć wzrastający ruch. Lotnisko Chopina może obsłużyć do 20 mln pasażerów (w ubiegłym roku obsłużyło 11 mln), ale to, jak mówił Szmit, wymagałoby gruntownych zmian jeśli chodzi o dostępność do lotniska dla małych przewoźników. – Musiałoby być nastawione wyłącznie na duże samoloty – stwierdził Jerzy Szmit. Do tego trzeba uwzględnić ograniczenia hałasowe i środowiskowe Okęcia.

Jesteśmy przed podjęciem decyzji, której konsekwencje będą na dziesięciolecia – stwierdził i dodał, że na świecie są zarówno przykłady udanych, jak i nieudanych decyzji w tym obszarze. – Port centralny w Montrealu miał być cudownym dzieckiem dla kanadyjskiego lotnictwa, a okazał się bankrutem – przewoźnicy go nie zaakceptowali – powiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa. – Z odwagą, ale rozważnie – stwierdził podsumowując swoje podejście do procesu decyzyjnego w tej sprawie.

Lotnisko nie jest celem latania

Patrząc z perspektywy portów regionalnych, dla nas port centralny istnieje, jest nim Okęcie – powiedział w czasie sejmowej dyskusji Artur Tomasik, prezes Zarządu Regionalnych Portów Lotniczych. Jego zdaniem, jeżeli będzie decyzja w sprawie budowy centralnego portu lotniczego, to musi być podjęta w kontekście decyzji o przyszłości lotniska na warszawskim Okęciu. Jeśli chodzi natomiast o wpływ na porty regionalne, to będzie ona miała znaczenie tylko w zależności od tego, gdzie port centralny by się znajdował. – Linii lotniczych nie zmusimy do latania w jedno miejsce. Dziś 60 proc. ruchu odbywa się z regionów. Port lotniczy nie jest celem latania. Celem latania jest to, co dzieje się w regionie – stwierdził Artur Tomasik. – My nawet nie mamy aspiracji, by wchodzić na połączenia tranzytowe – dodał.

Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk skierował do premier Beaty Szydło wniosek o powołanie międzyresortowego zespołu ds. lotniska centralnego. Zespół będzie się zajmował całością spraw dotyczących lotnictwa w Polsce – poinformował obecnych na posiedzeniu sejmowej komisji Jerzy Szmit. Prace zespołu mają dać odpowiedź nie tylko czy będzie port centralny, ale jak powinna wyglądać strategia dla całej branży lotniczej.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony