Przejdź do treści
Grzegorz Gajewski, Prezes Małopolskiego Klubu Paralotniowego (fot. Wojciech Floriański)
Źródło artykułu

Czy paralotniarze mogą bez ograniczeń "bujać w obłokach"? Grzegorz Gajewski opowiada o swoim zamiłowaniu do latania

Czym jest lot dla paralotniarza? – Tego nie da się opisać słowami, to po prostu trzeba samemu przeżyć – mówi portalowi krakow.naszemiasto.pl Grzegorz Gajewski, prezes Małopolskiego Klubu Paralotniowego.

Chociaż "umowny" sezon latania paralotnią rozpocznie się za kilka tygodni, to już trwają wielkie przygotowania do niego. Jednak nic też nie stoi na przeszkodzie, by latać przez cały rok. Nim człowiek wzniesie się pierwszy raz nad ziemię, musi bardzo dobrze poznać swój sprzęt i przejść odpowiedni kurs. Później już można "bujać w obłokach".

Każda dyscyplina zaczyna swój sezon w innym czasie. Jak to jest u paralotniarzy?

W naszym klubie głównie latamy na paralotniach z napędem, także o tego typu paralotniach będę mówił. Sezon najczęściej rozpoczynamy w maju a kończymy w październiku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby latać przez cały rok, o ile pogoda na to pozwoli. Jednak często jest to mniej przyjemne, bo jest zimno.

Co zatem robicie, gdy pogoda nie dopisuje?

Czas jesienno-zimowy głównie poświęcamy na przegląd sprzętu na którym latamy. Wiąże się to często z wysyłaniem skrzydeł paralotniowych, spadochronów ratunkowych czy napędów do wyspecjalizowanych serwisów paralotniowych.

Paralotniarstwo to sposób na życie, sport czy może pasja?

Myślę, że dla większości jest to pasja, odskocznia od rutyny, spojrzenie na świat z innej perspektywy i to dosłownie. Oczywiście są też osoby, które paralotniarstwo traktują bardziej zawodowo, np. wykonując zdjęcia lotnicze, produkując ciekawe rozwiązania wykorzystywane przez paralotniarzy, a które w pierwszej kolejności sami testują w locie lub po prostu sprzedając skrzydła czy napędy paralotniowe.

Paralotniarstwo to sprawa dla indywidualistów, którzy lubią pobyć sami?

Patrząc z perspektywy naszego klubu, gdzie przede wszystkim latamy na paralotniach z napędem, lubimy to robić w grupie, wspólne przeloty, ćwiczenia latania w szyku, później długie dyskusje na ziemi, wymiana doświadczeń. Oczywiście nie można tego generalizować, bo trafiają się też piloci, którzy uwielbiają samotne loty. Jednak nawet patrząc od strony bezpieczeństwa czujemy większy komfort latając w grupie, w razie awaryjnego lądowania, możemy liczyć na kolegów.

Cały wywiad czytaj na stronie www.krakow.naszemiasto.pl

Na zdjęciu głównym: Grzegorz Gajewski, Prezes Małopolskiego Klubu Paralotniowego (fot. Wojciech Floriański)

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony