Czwarty rok trwa proces po katastrofie myśliwca MiG-29 z Malborku
Od ponad 3,5 roku bydgoski sąd bada sprawę katastrofy wojskowego samolotu, w której zginął żołnierz bazy lotniczej w Malborku. Na najbliżej rozprawie odbędą się oględziny fotela pilota. W 2025 roku kapitan Krzysztof Sobański skończyłby 40 lat.
Nie tak dawno minęła już siódma rocznica śmierci kpt. Krzysztofa Sobańskiego, pilota 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Zginął o godz. 1.57 z 5 na 6 lipca 2018 roku podczas rutynowych nocnych lotów szkoleniowych. Prokuratury okręgowe najpierw w Warszawie, potem w Gdańsku, która przejęła sprawę, ustaliły, że w trakcie lotu doszło do „niemożliwej do przewidzenia awarii technicznej”, w wyniku której paliwo wydobywało się w sposób gwałtowny z dyszy lewego silnika. Wykluczono, aby awaria była spowodowana nieprawidłową obsługą techniczną samolotu.
Pilot podjął decyzję o katapultowaniu się nad polem w pobliżu wsi Sakówko (gm. Pasłęk), tak aby nie stwarzać zagrożenia dla osób postronnych. Niestety, nie otworzył się spadochron i 33-letni żołnierz razem z fotelem spadł ok. 200 metrów od rozbitego myśliwca. Poniósł śmierć na miejscu. W toku śledztwa prokuratury powołały kilka zespołów biegłych, a jeden z nich, który przebadał mechanizm katapultowy, ustalił, że jego element - pierścień ścinany był zbyt mocny, dlatego nie zadziałał i nie uruchomił spadochronu.
Czytaj całość artykułu na stronie malbork.naszemiasto.pl



Komentarze