Przejdź do treści
Źródło artykułu

Bomby ćwiczebne dla lotników

Prawie 38 mln zł zapłaci Inspektorat Uzbrojenia MON Zakładom Metalowym Dezamet z Nowej Dęby za 5800 lotniczych bomb ćwiczebnych LBĆw-10. Są one przeznaczone do wykorzystania podczas szkolenia pilotów samolotów Su-22, MiG-29, TS-11 Iskra oraz załóg śmigłowców Mi-14. Dostawy bomb zaplanowano na lata 2016–2022. Zastąpią one używaną dotychczas amunicję radzieckiej konstrukcji.

Kilka lat temu piloci samolotów MiG-29, Su-22 oraz TS-11 Iskra, a także śmigłowców Mi-14 uczyli się bombardowania z użyciem opracowanych jeszcze w Związku Radzieckim ładunków szkolnych P-50. Wojskowi lotnicy od dawna sygnalizowali, że radzieckie bomby powinny zostać zastąpione ładunkami znacznie lżejszymi (P-50 waży ponad 50 kg, co przekłada się na konieczność użycia specjalistycznego sprzętu podczas ich załadunku). Przekonywali również, że konstrukcję należy wyposażyć w smugacz, który ułatwi jej lokalizację po zrzuceniu (P-50 nie ma takiego systemu).

Najistotniejszym argumentem za poszukiwaniem następców P-50 było jednak bezpieczeństwo. Wskazywano, że bomby szkolne nie powinny zawierać ładunku wybuchowego. P-50 zawierał natomiast prawie dwuipółkilogramowy materiał wybuchowy, który – jak zakładali jego twórcy – po eksplozji wskazywał miejsce upadku bomby.

Wojsko zleciło opracowanie nowych bomb ćwiczebnych dla lotników Wojskowemu Instytutowi Technicznemu Uzbrojenia z Zielonki w ramach pracy badawczo-rozwojowej oraz Zakładom Metalowym Dezamet z Nowej Dęby. W 2013 roku inżynierowie zaprezentowali efekt swoich wysiłków – zestaw bombardierski LBĆw-10. – Składa się on z lotniczej bomby ćwiczebnej LBĆw-10 o masie 12 kg oraz adapterów, które umożliwiają mocowanie jej pod zewnętrznymi belkami podwieszeniowymi zarówno pojedynczymi, jak i wielozamkowymi samolotów oraz śmigłowców – wyjaśnia dr Eugeniusz Milewski, zastępca dyrektora WITU.

Zestawy bardzo szybko, bo już w 2014 roku znalazły się w wyposażeniu polskiej armii. Pierwsze szkolenie załóg śmigłowców Mi-14 PŁ z ich zastosowania odbyło się w listopadzie tegoż roku. Teraz, po dwóch latach testowania pierwszej partii (kilkaset sztuk) rodzimej produkcji bomb szkolnych, wojsko kupiło kolejną, tym razem liczącą tysiące egzemplarzy. 22 grudnia 2016 roku Inspektorat Uzbrojenia MON podpisał z ich producentem – firmą Dezamet należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej wart prawie 38 mln zł kontrakt na dostawę 5800 sztuk lotniczych bomb ćwiczebnych LBĆw-10. Zgodnie z umową pierwsza partia ładunków ma trafić do wojskowych magazynów jeszcze w tym roku, a ostatnia w 2022.

Krzysztof Wilewski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony