Blog Sebastiana Kawy: I po sezonie…
Plany na 2015 - jeszcze tylko explorersfestival w Żywcu, potem w Łodzi i …zima. Czas planować nowy sezon. Po tegorocznych sukcesach mógłbym startować w wielu zawodach, ale niektóre z nich się nakładają. Najciekawsze i najambitniejsze zawody są we Włoszech. Mają swoje plusy, można dojechać w jeden dzień, ale też są to bardzo trudne górskie zawody w Abruzach. Drugą najważniejszą imprezą są mistrzostwa świata Grand Prix w Varese, w Alpach.
Do obu tych startów należy się bardzo dobrze przygotować zapoznając rejon zawodów. Będzie znów problem ze zmianą szybowca w połowie sezonu bo mistrzostwa Europy są w klasie 15 m a GP w klasie 18 m. Niestety wyklucza to z zawodów nasza konstrukcję. By wystartować w MŚ Grand Prix trzeba też się zakwalifikować w jednych z eliminacji rozgrywanych na całym świecie. Zostało już ich niewiele. Ciekawie było by pojechać do Chile, ale na to raczej nie ma szans, bo daleko, pozostają więc zawody w Czechach lub na Żarze. Oby się rozegrały, bo to ostatnia szansa.
Wreszcie chętnie dodał bym do swoich planów start w klasie otwartej, ale to droga impreza i kolejna zmiana szybowca. Nie mamy własnego sprzętu, trzeba go pożyczać, nie ma też mowy o wypożyczeniu najlepszych szybowców w tej klasie, na których startowali obecni mistrzowie. Ale zobaczymy…
Na razie wygląda to tak:
GP Czech – Frydlant (CZ) 02-09 maj, klasa 18m
GP Polska – Żar (PL) 20-26 czerwca, klasa (nie ustalono)
Mistrzostwa Europy – Rieti (IT) 02-15 sierpnia, klasa 15m (Diana 2)
GP Finały Varese (IT) 05-12 września, klasa 18m
Doliczając trening w Rieti oraz Varese – uff, wystarczy.
A tu już zima.
Tak już się przyjęło, że po ostatniej konkurencji mistrzostw świata w Polsce właściwie można mówić o zakończeniu sezonu. Gdy nie ma zawodów na południowej półkuli, u nas sprzęt regularnie znika w hangarach i magazynach. Jeśli gdzieś jeszcze widać jakąś aktywność to w górach. Można tu latać przy wykorzystaniu silnego wiatru cały rok, ale to tylko trening i to bardzo nieregularny, bo trudno przewidzieć w który weekend powieje, a kiedy poleje.
Jest okazja by poopowiadać o szybowcach w szkołach:
w Wyszkowie
Nie wiadomo, czy to odwołane lekcje, czy ciekawe zdjęcia rozkręciły entuzjazm dzieci. Była okazja pokazać Dianę w Józefownie koło Legionowa. Przy tej okazji Caritas 4 tys. złotych na kolonie dla dzieci, a z całej imprezy kilkadziesiąt tysięcy.
Na tym pikniku można było podziwiać rzadki dziś widok, konie i szybowce. Przydały by się czasem do ciągnięcia po lotnisku zamiast pojazdu na kołach. A i konie by były zadowolone z popasu na zielonej trawce.
W sumie, jeszcze liście nie zżółkły, a tu zima. Może kiedyś się to zmieni, ale na razie nie doszło do stworzenia cyklu zawodów Grand Prix, który rozgrywał by się przez cały rok na różnych kontynentach. Na razie jak co rok dyskusje o zmianach regulaminu.
SK
Komentarze