Blog Sebastiana Kawy: Dobry polski dzień
Wczoraj nie dopisało szczęście zawodom w Ostrowie. W wielu miejscach w Polsce było słonecznie, ale nie tu. Mżawka, niskie chmury zapewniły kolejny dzień bez latania. Można było jednak załatwić kilka ważnych spraw bez przenoszenia stresów w powietrze.
Dzisiaj meteorolog z Michałkowa był bardzo dużym pesymistą. Spodziewał się niziutkich podstaw i napływu bardzo wilgotnej masy pod inwersją, która około godziny 17 miała zakryć rejon stratusami. (…)
Po starcie pogoda nie poprawiała się zbytnio. W pierwszych Cu noszenia sięgłały 1.6-2m/s, ale wkrótce błąkaliśmy się pod większa liczbą chmur z zanikającymi noszeniami. „Długale” i cluby odchodziły na trasę około 12:30, ale ja nie miałem ochoty odchodzić tak wcześnie, bo z trudem utrzymywaliśmy wysokość. Uznałem, że skoro oni mają za zadanie spędzić na trasie 4 godziny, a my 3:30, to spokojnie można jeszcze pół godziny poczekać. I tak zrobiliśmy, niestety na pierwszych kilometrach niezbyt nam się poszczęściło i koło Krotoszyna zaliczyliśmy pierwszy „parter”. Pogoda jednak szybko się poprawiała. Od Rawicza do Nowej Soli lecieliśmy już w regularnych warunkach nad dużymi lasami. W drodze powrotnej chłód jednak dał o sobie znać. (…)
Dzisiaj standardy we trójkę 2-4 miejsce. Zwiększa to przewagę nad następnymi w klasyfikacji generalnej. W dwumiejscówkach Adam Czeladzki pierwsze, a Janusz Centka trzecie miejsce, co generalnie ustawia ich na drugiej i trzeciej pozycji. Natomiast w klasie club Jakub Barszcz, dolatując trzeci, przesunął się w górę w tabeli na trzecie w klasyfikacji generalnej z Łukaszem Błaszczykiem na drugim miejscu. Jak na razie wszyscy Polacy na medalowych miejscach… Trzeba jeszcze popracować nad kolorami medali.
Powyżej opublikowaliśmy tylko frmagmenty, wpis w całości możesz przeczytać na blogu Sebastiana Kawy
Komentarze