Przejdź do treści
Źródło artykułu

Akcje ratowników TOPR z udziałem śmigłowca i drona

To był słoneczny i ciepły jak na tę porę roku tydzień. Październik chciał w ostatnim tygodniu nadrobić pogodowe zaległości i dać turystom szansę by w ładnej pogodzie i w pięknych późno jesiennych kolorach pochodzić po Tatrach.

Takie warunki spowodowały, że w Tatrach pojawiło się wielu turystów. Niestety nie dla wszystkich wycieczki okazały się szczęśliwe. Stała prośba by rozsądnie wybierać cele swoich wędrówek, stosownie do swoich umiejętności, wyposażenia i panujących w Tatrach warunków nie pomaga. Doszło do kolejnego wypadku śmiertelnego. Ratownicy nie próżnowali.

27 października o godz. 20-tej do Centrali TOPR zadzwonił turysta znajdujący się w schronisku w 5-ciu Stawach informując, że o 12.30 wraz z dwoma kolegami wyszli z Wodogrzmotów do Stawów, gdzie mieli zarezerwowany nocleg. Ponieważ koledzy szli wolniej, zgłaszający poszedł sam szybciej. Do tej pory koledzy nie dotarli do schroniska. Ponadto przekazał, że inni turyści podchodzący do Stawów wzdłuż Siklawy widzieli dwóch turystów, którzy podchodzili powoli do góry, być może są to jego koledzy.  Sprawdzono schroniska w Roztoce i M. Oku. Tam nie dotarli poszukiwani.  Próby dodzwonienia do turystów nie powiodły się. Wobec tego po 23.30 z Centrali na poszukiwania wyruszyło 4 ratowników zabierając ze sobą drona. Rozpoczęto loty poszukiwawcze od dolnej stacji wyciągu towarowego. O godz. 1.35 przez kamerę umieszczoną w dronie, wypatrzono w rejonie Siklawy dwie osoby. Tam udali się ratownicy, którzy o 2-giej dotarli do poszukiwanych turystów, których po 3-ciej doprowadzono do schroniska.

30 października przed godz. 13.45 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z żoną podchodził z Hali Gąsienicowej na Zawrat.  Na pierwszych łańcuchach żona dostała blokady psychomotorycznej. Nie jest w stanie dalej się ruszyć. Potrzebna pomoc. Z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechało 2 ratowników, którzy o 15.50 dotarli do turystki. Po ogrzaniu, asekurując sprowadzili ją do Murowańca i dalej samochodem zwieźli do Zakopanego.

O godz. 16.24 do TOPR zadzwonił turysta informując, ze jego kolega przesadził z alkoholem i leży na szlaku z Iwaniackiej Przeł. na Ornak. Nie ma z nim kontaktu. Wystartował śmigłowiec. Ze względu na silny wiatr ratownicy nie można było wykonać desantu z zawisu śmigłowca. Śmigłowiec poleciał w rejon grani, gdzie przyziemił śmigłowiec. Stamtąd ratownicy pieszo udali się do znajdującego się poniżej „turysty”, gdzie dotarli  po godz. 17.40. Mężczyznę udało się obudzić. Asekurując rozpoczęli sprowadzanie. Ponieważ szło to powoli, z Centrali do pomocy w sprowadzeniu wyjechało  na Ornak 5-ciu ratowników, którzy przed 19-tą dotarli do kolegów sprowadzających mężczyznę. Przed 19.30  doprowadzili go do schroniska. Tam od jego kolegów dowiedzieli się, że nie ma jeszcze jednego kolegi, który mniej pijany postanowił sam iść dalej na grań Ornaków, nie zważając na prośby kolegów by zawrócił.  Próby dodzwonienia do niego nie powiodły się. Po 21-szej przekazał on wiadomość kolegom, że cały i zdrowy dociera do schroniska na Chochołowskiej.

Po godz. 17-tej z Dol. Strążyskiej do szpitala przewieziono turystkę, która doznała urazu nogi.

W czasie tych działań do Dyżurnego w M. Oku przyszedł turysta informując, że będąc w rejonie Żabiego Mnicha znalazł czarny plecak. W pobliżu nie ma jego właściciela. W plecaku nie ma dokumentów więc nie wie do kogo należy plecak.   Przed godz. 19-tą z Centrali do M. Oka wyjechała 6-cio osobowa grupa ratowników celem poszukiwań w rejonie Żabiego Mnicha. Przed 22-gą ratownicy odnaleźli plecak a w nim dokumenty poszukiwanego. Ustalono, że mężczyzna spal  z 29/30.10 w starym schronisku w M. Oku. O zdarzeniu powiadomiono policję oraz poproszono ratowników HZS o sprawdzenie Dol. Żabich Stawów Białczańskich, czy tam nie zszedł lub nie spadł turysta. Nie natrafiono na żaden ślad poszukiwanego. Ze względu na silny wiatr i noc ratownicy zeszli do M. Oka. Nocna poszukiwania ratowników HZS prowadzone w Dol. Żabich Stawów Białczańskich nie przyniosły rezultatu.

W niedzielę (31 października) o godz. 5.45 do M. Oka wyjechało 2 ratowników-operatorów drona, którzy z  M. Oka przeszukali dronem rejon Żabiego Mnicha i teren od grani w kierunku Czarnego Stawu.

O godz. 6.48 telefon od turysty znajdującego się w rejonie Szpiglasowej Przeł. że widział jak ze Szpiglasowego W. spadł turysta. Jest nieprzytomny, ma uraz głowy. Po godz. 7-mej wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantowali się ratownicy, którzy przystąpili do udzielania zaawansowanej I pomocy. Po włożeniu do noszy poszkodowany wraz z towarzyszącym ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala w N. Targu.

Po zakończeniu tych działań śmigłowiec poleciał w rejon Żabiego Mnicha na poszukiwanie z powietrza. Ponieważ śmigłowiec słowacki jest na przeglądzie HZS poprosił by nasz śmigłowiec sprawdził Dol. Żabich Stawów Białczańskich. O godz. 11-tej z jego pokładu dostrzeżono leżącą postać ubraną na ciemno około 150-200 m poniżej Białczańskei Przeł. Wyżniej. Powiadomiono HZS i policję. Śmigłowiec powrócił do bazy. Przed godz. 12-tą HZS poprosił o przylot naszego śmigłowca i przetransportowanie zwłok na Białowodzką Polanę. Po godz.12-tej wystartował śmigłowiec, którym przetransportowano zwłoki. Najprawdopodobniej przyczyną wypadku było poślizgnięcie na zalodzonych skałach, trawach i w konsekwencji  upadek z wysokości. Ponieważ w tym czasie w Tatrach wiał z dużą siłą wiatr, nie da się wykluczyć, że wiatr zwiał z grani znajdującego się tam turystę.

W niedzielny wieczór miałamiejsce jeszcze jedna akcja. Do TOPR zadzwonił turysta informując, że jest w Siwarowym Żlebie, Ma problemy z zejściem.  Na Wodogrzmoty wyjechało 2 ratowników, którzy wykorzystując drona namierzyli miejsce, w którym znajdował się turysta. Po północy turystę sprowadzono na Wodogrzmoty.

W minionym tygodniu akcji ratunkowych było oczywiście dużo więcej.

Na najbliższy tydzień w Tatrach przewidywana jest zmienna pogoda. Okresowo zza chmur wyjrzy słońce, ale wysokich dodatnich temperatur nie będzie. Wyżej położone szlaki mogą pokryć się lodem. Przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i warunkami panującymi na szlakach.

Wszystkim wybierającym się w Tatry TOPR sugeruje, aby przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki, zapoznać się z aktualną prognozą pogody, i w stosunku do niej planować wycieczki, oczywiście stosownie do swoich umiejętności i wyposażenia – apeluje Adam Marasek z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony