Raport Wstępny PKBWL o wypadku lotniczym śmigłowca LPR
Został opublikowany wstępny raport dotyczący wypadku śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego spieszącego z pomocą 17 lutego tego roku do wypadku na autostradzie A4 w okolicy Budziszowa Wielkiego.
A oto zawarty w raporcie opis zdarzenia:
W dniu 17 lutego 2009 roku o godzinie 7:22 Dyspozytorka Pogotowia Ratunkowego w Jaworze powiadomiła Lotnicze Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu o karambolu kilkunastu samochodów na autostradzie A4 w okolicach miejscowości Budziszów Wielki. Informację przyjął i potwierdził zgłoszenie do wylotu ratownik medyczny LPR. Ratownik odbierając zgłoszenie otworzył system ratownictwa „Monitor” i uaktywniając funkcję podanej miejscowości wpisał w zleceniu na lot „HEMS” wyświetlone na monitorze współrzędne, odległość kurs i czas dolotu, po czym udał się wraz z lekarzem do śmigłowca już uruchamianego przez pilota, któremu oddał wypełnione zlecenie na lot „HEMS”.
Pilot zgłosił drogą radiową na wieżę TWR Wrocław „Ratownik 13” gotowość do startu podając kierunek odejścia z kursem 268°, ustawiając jednocześnie kod transpondera 7000 do lotu VFR w modzie ALT umożliwiającym odczyt wysokości lotu na wskaźniku kontroli ruchu lotniczego.
Start nastąpił o godzinie 7:26. O godzinie 7: 34 pilot zgłosił do Informatora FIS Poznań opuszczenie CTR Wrocław w rejonie punktu „KILO” informując, że wykonuje na zachód wzdłuż autostrady A4 w celu znalezienia miejsca wypadku samochodowego. Śmigłowiec był widoczny na wskaźniku radaru wtórnego. Lot był wykonywany na wysokości bezwzględnej od 1000 do 900 stóp. Zobrazowanie radarowe z systemu AMS 2000+ oraz wydruk z systemu Comsoft potwierdzają podany profil i czas lotu przez pilota śmigłowca Mi-2 „Ratownik 13”.
Śmigłowiec był widoczny na wskaźniku podanego systemu do godziny 7:37,52”. W tym czasie w rejonie lotu następowało gwałtowne pogarszanie pogody (mgła, intensywne opady śniegu). Pilot zawrócił na kurs ok.90° zniżając się w celu zachowania lub odzyskania widoczności ziemi. Zderzenie śmigłowca z ziemią wg zapisu zegara pokładowego nastąpiło o godzinie 7:40’30”.
W odległości 145 m od miejsca zdarzenia świadek stwierdziła, że słyszała nadlatujący od strony autostrady śmigłowiec…,,leciał nad moim domem, z odgłosu wynikało, że leci bardzo nisko, nawet miałam wrażenie, że uderzy w mój dom chociaż ja go nie widziałam tylko dobrze słyszałam, z odgłosu wynikało, ze poleciał po skosie w kierunku Jarosławia. W tym czasie widoczność była ograniczona do 15-20 metrów…”.
Śmigłowiec na prędkości około 160-180 km/godz. z kursem ok.92° zderzył się z przeszkodami z kątem przechylenia ok.45° i pochylenia ok.3-4°, uderzając w betonową podstawę ogrodzenia (podkład kolejowy) przednią stójką podwozia oraz przednią częścią kabiny pilota. Będąc w przechyleniu w prawo utracił drzwi kabiny sanitarnej, rozerwał stalowe ogrodzenie (z zaadaptowanych stalowych profili-elementów nawierzchni pasa startowego), które łopata wirnika obracając się w prawo wyrzuciła częściowo na zewnątrz (w kierunku przeciwnym do kierunku lotu). Kadłub i łopaty wyrywały i łamały drzewa (średnica 10 do 40 cm), kadłub zgiął stalowy słup ogrodzenia pod kątem ok., 90° po którym przemieścił się lewą stroną, rozcinając poszycie podłogi.
Następnie uderzył w nasyp utworzony z odpadów roślinnych i piasku, wyrywając w komplecie z podłogą przednią stójkę z lewym podwoziem oraz wyrywając z luku jeden z akumulatorów i rozpoczynając obrót w prawo. Wcześniej przez stalowy słup ogrodzenia został rozerwany główny zbiornik paliwa, co spowodowało jego opróżnienie na bardzo małej przestrzeni z ok.500 l paliwa. Śmigłowiec, mając nadany obrót w prawo, lewym bokiem do kierunku zderzenia pod kątem ok.85-90° wpadł na drzewa o średnicach 5-10 cm, kładąc je pod kątem 60-70° i wybijając się na nich w górę. Śmigłowiec kontynuując obrót w prawo przewrócił się przez lewą burtę przechodząc na plecy wirnikiem do dołu, łamał następne drzewa, po których ślizgając się spadł na wirnik i znieruchomiał, łamiąc łopaty, z których jedna pod kątem 90° opierała się o maskę silnika, a dwie pozostałe pozostały pod kadłubem.
Gwałtowne wyhamowanie ruchu śmigłowca spowodowało złamanie kadłuba na tylnej wrędze kabiny medycznej i odłamanie belki ogonowej, która wraz z częścią kabiny sanitarnej złamała się pod kątem ok.90° wyrywając boczną ścianę kabiny wraz z siedzeniem lekarza na zewnątrz (dziewiąta wręga). Pilot oraz ratownik zostali wyrzuceni na zewnątrz w kierunku przesuwania się śmigłowca, podobnie jak pozostały w luku akumulator.
Załoga podczas wypadku miała zapięte pasy bezpieczeństwa. Dotychczasowe badania śmigłowca oraz jego dokumentacji wykazują, że śmigłowiec obsługiwany i użytkowany był zgodnie z obowiązującymi przepisami, a jego stan techniczny nie budzi zastrzeżeń.
Komisja stwierdza, że radiowysokościomierz RW-3 nie był włączony i pilot nim się nie posługiwał.
Komentarze