Przejdź do treści
Wypadek śmigłowca UH-22 pod Strzegomiem, fot. doba.pl
Źródło artykułu

Wstępny raport PKBWL ws. katastrofy ultralekkiego śmigłowca pod Strzegomiem

Pilot, będący właścicielem ultralekkiego śmigłowca, który rozbiły się 30 czerwca pod Strzegomiem nie miały żadnych oficjalnych kwalifikacji do pilotowania śmigłowca – podała we wstępny raporcie z katastrofy Państwa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL).

Do katastrofy ultralekkiego śmigłowca Phoenix UH-22 doszło 30 czerwca w okolicach Strzegomia na Dolnym Śląsku.

Według ustaleń zwartych we wstępnym raporcie PKBWL śmigłowiec wystartował z miejsca, gdzie znajdowała się jego baza i miał przelecieć do miejsca oddalonego o około 7 kilometrów. Na pokładzie maszyny oprócz pilota-właściciela śmigłowca, był też pasażer.

"W trakcie przelotu, w odległości ok. 5 km od miejsca startu wystąpiły trudności z zachowaniem równowagi śmigłowca w locie, poprzedzone, według świadków, nienormalnymi odgłosami pracy zespołu napędowo-wirnikowego. Pilot nie zdołał opanować śmigłowca, który o godz. 20.20 (...) zderzył się z ziemią ulegając całkowitemu zniszczeniu" - napisano we wstępnym raporcie PKBWL. Pilot i pasażer zginęli na miejscu.

Według wstępnego raportu, pilot "nie posiadał żadnych oficjalnych kwalifikacji do pilotowania śmigłowca". W trackie badania tego wypadku ustalono również, że śmigłowiec Phoenix UH-22 to przeróbka certyfikowanego zużytego, przeszło 30-letniego śmigłowca Robinson R-22 Beta. W wyniku przeróbki śmigłowiec został "przeklasyfikowany" do kategorii ultralekkiej. Wymieniono w nim tapicerkę i fotele, a oryginalne łopaty wirnika głównego zamieniono na lżejsze - kompozytowe, które – jak wskazano we wstępny raporcie – był "pozbawione jakichkolwiek oznakowań wytwórcy i wyprodukowane przez firmę nie posiadającą certyfikatu producenta lotniczego".

"Stwierdzono również, że w opinii pilota-właściciela po wymianie łopat właściwości pilotażowe śmigłowca uległy znacznemu pogorszeniu, a latanie na nim stało się bardzo trudne. Pilot-właściciel śmigłowca był +przyuczany+ do jego pilotowania przed wymianą łopat przez dwie różne osoby i w trakcie tego +przyuczania+ wylatał ok. 50 godzin" - podała PKBWL we wstępny raporcie.

PKBWL wskazał, że w trackie oględzin rozbitego śmigłowca nie stwierdzono usterki technicznej, która mogła wystąpić przed wypadkiem, poza "wyraźnym nie doklejeniem krawędzi spływu jednej z łopat wirnika głównego". 

Raport wstępny nr 1555/20 dotyczący katastrofy śmigłowca UH-22 (znaki rejestracyjne SP-HBOG) dostępny jest tutaj (LINK)

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony