Przejdź do treści
Źródło artykułu

Szef PPL: zmiana modelu biznesowego warunkiem istnienia lotniska w Modlinie

Warunkiem istnienia lotniska w Modlinie jest zmiana modelu biznesowego, a także zmiana zarządu, który przeprowadzi głęboką restrukturyzację – powiedział we wtorek prezes Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" Stanisław Wojtera, który jest jednym z udziałowców portu.

Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin ma czterech udziałowców, którymi są Województwo Mazowieckie, które posiada 36,17 proc. udziałów; Agencja Mienia Wojskowego – 31,56 proc. udziałów, Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" – 27,86 proc. udziałów oraz Nowy Dwór Mazowiecki z 4,41 proc. udziałów.

"W mojej ocenie, na podstawie rozmów z przedstawicielami Agencji Mienia Wojskowego, nasze spojrzenie na spółkę jest bardzo zbliżone, co sprawa, że można postawić tezę, że to większościowi udziałowcy mają takie samo spojrzenie na spółkę, a mniejszościowy ma inne. I to mniejszościowy w tej chwili blokuje szereg działań, które my ze swojej strony zaproponowaliśmy" – powiedział w środę dziennikarzom Wojtera.

Wyjaśnił, że jednym z tych działań to zmiana i zmniejszenie zarządu spółki do dwóch osób. "Nie ma portu w tym kraju – poza Modlinem – który miałby czteroosobowy zarząd, a jest to port z największymi bodaj problemami finansowymi" – wskazał.

Zdaniem szefa PPL, nowy zarząd, to "nowi ludzie, nowe spojrzenia, nowa wizja oraz brak uwikłania się w to, co przez ostatnie lata w Modlinie było". "I takiej świeżej głowy i ręki do tego, żeby przeprowadzić głęboką restrukturyzację. W naszej opinii dotychczasowy zarząd nie daje żadnej gwarancji do tego, żeby taką pogłębioną restrukturyzację potrafił i mógł przeprowadzić" – powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że nie ma na to pozytywnej odpowiedzi mniejszościowego udziałowca.

"Nie ma również pozytywnej odpowiedzi na podstawowy nasz postulat, żeby zmienić model biznesowy Modlina. To nie jest tak, że tu są jakieś złe siły, które się sprzysięgły i od iluś lat dybią na spółkę i port lotniczy w Modlinie, żeby zrobić mu jakąś krzywdę. My jasno deklarujemy i również głosowaliśmy na walnym zgromadzeniu za uchwałą o dalszym funkcjonowaniu tego portu. I co więcej, Modlin pokazał, że jest w stanie wygenerować liczbę pasażerów, która powinna w normalnych warunkach dawać mu pozytywne wyniki finansowe, a które to sprawiłyby, że ten port nie miałaby problemów finansowych" – tłumaczył szef PPL.

Zaznaczył jednocześnie, że lotniska "żyją z pasażerów". Jak wskazał, w Modlinie były różne czasy – kiedy tych pasażerów było bardzo mało, i kiedy było ich bardzo dużo. "Jak to się dzieje, że jest to jedyny port w Polsce, który niezależnie od tego, czy pasażerów jest mało czy dużo – zawsze ma stratę? Od 2012 r. do dzisiaj Modlin miał w jednym roku pozytywny wynik i było to efekt pewnych zabiegów księgowych, które sprawiły, że udało się uzyskać plus, a nie minus. Jeśli chodzi o zysk operacyjny – zawsze jest na minus" – powiedział.

Wojtera podkreślił, że ani mniejszościowy udziałowiec, ani przedstawiciele zarządu nie mają "żadnej mądrej odpowiedzi" w tej sprawie, "udzielają potoczystych tyrad, które oskarżają PPL o zło".

"Dysponując publicznymi pieniędzmi nie będę dolewał do dziurawego wiadra, tylko widząc, że ono jest dziurawe – trzeba je najpierw zalepić. Zalepieniem jest zmiana modelu biznesowego. Uzależnienie się od jednego przewoźnika i to uzależnienie się w sposób niezwykle niekorzystną umową, sprawia, że to lotnisko nie zarabia. I bez zmiany tego stanu rzeczy, nie można postawić Modlina na nogi" – ocenił Wojtera.

Jego zdaniem, nieprawdziwe są argumenty mówiące o tym, że "dosypanie spółce kolejnych milionów publicznych pieniędzy", cokolwiek zmieni.

"Modlin +przeje+ każde pieniądze, to jest kwestia tylko czasu. Warunkiem istnienia tego portu jest zmiana modelu biznesowego i od kilku miesięcy dobijamy się o to, żeby wreszcie to zrobić. Chcemy wybrać nowy zarząd, chcemy, żeby on był okrojony, chcemy, żeby on był złożony z nowych, profesjonalnych ludzi i żeby przeprowadził restrukturyzację, renegocjował tę umowę, zmienił model biznesowy. To jest klucz do powodzenia portu w Modlinie, jedyny" – powiedział szef PPL.

Wojtera zaznaczył, że lotnisko w Modlinie ma pewne atuty, jak np. atrakcyjne położenie, czy jest tańszym lotniskiem niż warszawski port Chopina.

"Na dziś nic nie wskazuje na to, żeby Modlin nie miał szans powodzenia, przy innym modelu biznesowym" – powiedział, dodając, że PPL widzi potencjał w Modlinie. "My nie widzimy żadnego powodu, dla którego mielibyśmy zmniejszać swój udział w Modlinie" – znaczył.

W połowie czerwca odbyła się konferencja "SOS dla Modlina" z udziałem m.in. marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika. Jak pisały media, w jej trakcie Struzik mówił, że wszystkie próby ratowania lotniska spotykają się z obstrukcją albo z unikami. Struzik mówił, że proponuje stronie rządowej różne rozwiązania, jednym z nich jest przejęcie udziałów przez samorząd. Jak pisały media, lotnisko w Modlinie apeluje o dofinansowanie od udziałowców; pieniądze potrzebne są m.in. na rozbudowę i uzyskanie rentowności.

Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa/Modlin istnieje od 2012 roku. Znajduje się 37 kilometrów od centrum Warszawy, w pobliżu drogi ekspresowej S7 i linii kolejowej Warszawa-Modlin. Modlin obsługuje regularne rejsy irlandzkiego Ryanaira.


Przeczytaj również:
Przedsiębiorcy i mieszkańcy w obronie Portu Lotniczego Warszawa-Modlin

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony