Spór Lotniska Kielce z Aeroklubem o użytkowanie hangaru
Zmienione zamki w hangarze i areszt prywatnych samolotów - tak spółka Lotnisko Kielce od poniedziałku zmusza członków stowarzyszenia Aeroklub Kielecki do podpisania umów na dzierżawę hangaru. Zarząd województwa popiera radykalną decyzję prezesa spółki.
Lotnisko Kielce w Masłowie jest obiektem sportowo-rekreacyjnym o dwóch pasach startowych, z budynkami portu lotniczego i hangarami. Teren jest własnością samorządu wojewódzkiego (70 proc. udziałów) oraz powiatu kieleckiego i gminy Masłów. Administruje nim spółka Lotnisko Kielce. Lotniczy zarząd sprawuje Aeroklub Kielecki. Między tymi dwiema instytucjami trwa konflikt o użytkowanie hangaru.
Jak poinformował PAP prezes Lotniska Kielce Robert Erdowski, w poniedziałek w drzwiach hangaru zostały założone nowe zamki, alarm i monitoring. Właściciel samolotu, jeśli będzie go chciał zabrać, może zadzwonić po uprawnionych pracowników. Tyle, że powrotu do hangaru już nie będzie.
„W hangarze stoją nie tylko maszyny należące do Aeroklubu Kielce, który ma zgodę władz województwa na bezpłatne użytkowanie hangaru do swoich celów statutowych. Są tam także prywatne samoloty członków aeroklubu, bez umów i bez opłat, na co jako reprezentujący właściciela nie mogę pozwolić. Informowałem właścicieli samolotów i motolotni w czerwcu o procedurach. Nie było z ich strony zainteresowania na zgodne z prawem uregulowanie sprawy” – poinformował PAP Erdowski.
Inaczej na sprawę patrzą członkowie Aeroklubu Kieleckiego, którzy lotniczo zawiadują terenem od 1945 roku. Jak powiedział PAP dyrektor aeroklubu Grzegorz Szczodrek, w 2001 r., kiedy członkowie stowarzyszenia zrzekli się praw do lotniska w Masłowie, aby umożliwić władzom regionu zainwestowanie w teren, otrzymali obietnicę użytkowania hangaru bezpłatnie. Formalność, którą miała być umowa, nigdy nie została jednak dopełniona.
„Od lat ponosimy nakłady na utrzymanie dobrego stanu technicznego hangaru. Samoloty prywatne, które się w nim znajdują, są używane na zasadzie użyczenia do statutowych celów aeroklubu, takich jak np. szkolenia czy uczestnictwo w pokazach. Tyle, że ich właścicielami są formalnie nasi koledzy” - wyjaśnił PAP Szczodrek.
Władze województwa, które są właścicielem pakietu większościowego lotniska i co roku pokrywają koszty jego funkcjonowania – w tym m.in. prawie 270 tys. złotych dla aeroklubu za utrzymanie ruchu lotniczego, nie podejmą się roli mediatora między stronami konfliktu.
„Z naszego punktu widzenia prezes spółki Lotnisko Kielce dba o majątek właściciela, a bezumowne korzystanie z hangaru jest niedopuszczalne. Osoby prywatne, które nie należą do aeroklubu, za garażowanie swoich maszyn płacą” – powiedział PAP członek zarządu województwa świętokrzyskiego Jan Maćkowiak.
Lotnisko Kielce w podkieleckim Masłowie powstało w 1937 roku. W okresie międzywojennym było drugim po Sandomierzu lotniskiem w województwie świętokrzyskim. Obecnie jest zarejestrowane jako lotnisko komunikacji cywilnej w Światowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, przeznaczone do obsługi samolotów i szybowców, z trawiastą drogą startową i drugą o nawierzchni sztucznej długości 1160 metrów. Lotnisko oferuje możliwość lądowania małych statków powietrznych do 19 miejsc. Właścicielem 70 procent udziałów jest samorząd województwa świętokrzyskiego, współwłaścicielami mniejszościowymi gmina Masłów i Starostwo Powiatowe. Rocznie do funkcjonowania lotniska samorządy dokładają do 400 tys. złotych. (PAP)
and/ je/ jbr/
Komentarze