Przejdź do treści
Wicepremier Tomasz Siemoniak w Radomiu (fot. Anna Kuna)
Źródło artykułu

Siemoniak: Radom, Łódź, Dęblin – „wyżyna lotnicza” z szansą na rozwój

„Wyżyna lotnicza”, z Radomiem, Łodzią i Dęblinem, ma duży potencjał i szanse na rozwój - powiedział w czwartek minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Zaznaczył także, że Polska ma ambicje, by stać się międzynarodowym centrum szkolenia pilotów wojskowych.

Podczas wizyty w 42. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Radomiu wicepremier, szef MON-u powiedział, że rozmowy z kadrą dowódczą sił powietrznych oraz radomskiej jednostki dotyczyły m.in. zadań związanych z inwestycjami w polski przemysł lotniczy. „Przewidujemy, że w tym łuku Łódź – Radom – Dęblin będą tworzone nowe miejsca pracy, będą przepływały technologie, w związku z decyzjami dotyczącymi pozyskania nowego śmigłowca wielozadaniowego” – powiedział Siemoniak.

Jednocześnie zapowiedział, że w piątek będzie z wizytą w Łodzi. „Roboczo ten projekt nazywamy „wojskową wyżyną lotniczą”, jakby z szacunku do doliny lotniczej, która się świetnie rozwinęła w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Ta wyżyna: Łódź – Radom – Dęblin, z ważnymi jednostkami Sił Powietrznych, ma szczególne podstawy do dynamicznego rozwoju” – powiedział Siemoniak.

Minister obrony podkreślił, że rozmowy w Radomiu dotyczyły także przyszłości 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu oraz modernizacji "Orlików", na których odbywają się szkolenia przyszłych lotników. Jak zaznaczył, decyzja w tej sprawie ma być niedługo podjęta.

„To też jest istotne, bo modernizacja daje szerszą perspektywę, domyka system szkolenia” – stwierdził Siemoniak. „Już niedługo, w październiku przyszłego roku, spodziewamy się włoskich samolotów AJT do szkolenia. To domknie nam system szkolenia na długie lata i zrealizuje ten cel, o którym też myślimy, żeby Dęblin, Radom, generalnie Polska, stały się takim międzynarodowym centrum, jeśli chodzi o szkolenie pilotów. Mamy takie ambicje, mamy takie tradycje i budujemy potencjał do tego” – powiedział Siemoniak.

Szef MON-u, pytany przez dziennikarzy o szanse na ulokowanie fabryki Airbusa w Radomiu, powiedział, że na razie trwają testy śmigłowców produkowanych przez ten koncern. „Decyzje będziemy podejmować dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli pewność, że oferta, która została zakwalifikowana do dalszego etapu, spełnia nasze wymagania. I wtedy też będą finalizowane rozmowy dotyczące konkretów, jeśli chodzi o ofertę offsetową” - zaznaczył Siemoniak.

Pod koniec kwietnia w przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla armii MON do etapu testów zakwalifikowało H225M (wcześniej EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters. Na konferencji prasowej prezes firmy Guillaume Faury powiedział, że oprócz linii montażowej w Łodzi i Dęblinie Airbus Helicopters planuje ulokowanie w Polsce zakładu produkcji wirników i przekładni. Lokalizacja tego zakładu nie jest jeszcze przesądzona; rozważane są np. Łódź i Radom. Łącznie Faury zapowiada powstanie 1250 miejsc pracy związanych bezpośrednio z produkcją wiropłatów i integracją systemów oraz 2 tys. miejsc związanych z nią pośrednio.

We wtorek w bazie w Powidzu (Wielkopolskie) rozpoczęły się testy Caracala.

Według Siemoniaka Airbus zaproponował najszerszą listę realizacji zobowiązań offsetowych. „Jak słyszę, są gotowi poszerzyć jeszcze swoje wejście do Polski i myślę, że właśnie w tej „wyżynie lotnictwa wojskowego”, będą to lokowali” - powiedział. „My Radom wskazujemy jako to miejsce do inwestycji i z tego co wiem, jest ono także bardzo atrakcyjne z punktu widzenia oferenta” – dodał Siemoniak.

Minister podkreślił, że atutami Radomia są bliskość Łodzi, Dęblina i Warszawy, tradycje lotnicze oraz lotnisko wojskowe funkcjonujące w mieście. Siemoniak, który w ub. tygodniu był już w Radomiu w Fabryce Broni razem z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premier Ewą Kopacz, był pytany przez dziennikarzy, czy jego czwartkowa wizyta w jednostce w tym mieście ma związek z kampanią prezydencką. „Nie kandyduję na prezydenta, więc jeżdżę stale do jednostek wojskowych. W Radomiu byłem wiele razy, ale nigdy nie byłem tutaj w jednostce, bo zawsze były inne okazje. Więc to jest rutyna i za tydzień, za dwa, za trzy będę także w innych jednostkach” – odpowiedział Siemoniak.(PAP)

ilp/ mhr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony