Przejdź do treści
Źródło artykułu

Sejm wraca do prac nad zmianą Prawa lotniczego ws. lotnisk wojskowych

Umożliwienie cywilnym statkom powietrznym korzystania z lotnisk wojskowych - to cel rządowego projektu nowelizacji Prawa lotniczego, którego drugie czytanie odbędzie się na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Sejmu.

MON argumentuje, że udział w międzynarodowych operacjach w ramach NATO, UE i innych organizacji wymaga strategicznego transportu lotniczego, a Polska nie dysponuje własnymi samolotami odpowiedniej wielkości. Stąd potrzeba korzystania m.in. z samolotów cywilnych, które jednak w świetle obecnego prawa nie mogą korzystać z wojskowych lotnisk. Z tego powodu np. w wypadku ćwiczeń Red Flag nad Alaską w 2012 r. sprzęt z poznańskich Krzesin, skąd za Atlantyk odlatywały polskie F-16, trzeba było najpierw przewieźć na lotnisko we Wrocławiu.

W opinii MON przyjęcie projektowanej nowelizacji ułatwi siłom zbrojnym wykonywanie zadań i obniży koszty.

Sejmowa komisja obrony i podkomisja, powołana do prac na projektem, wprowadziły do niego kilka zmian. Według Biura Analiz Sejmowych część poprawek może być uznana za niezgodne z konstytucją, bo wykracza poza zakres projektu. Chodzi o m.in. regulację dotyczącą tzw. planów generalnych, w którym prognozuje się rozwój lotniska na co najmniej 20 lat. Obecnie są one uzgadniane z gminami pod względem maksymalnej wysokości budynków i obiektów naturalnych w pobliżu lotniska oraz koncepcji rozwoju przestrzennego.

Z tego powodu komisja obrony wysłała w czerwcu projekt do konsultacji sześciu organizacjom samorządowym wchodzącym w skład komisji wspólnej rządu i samorządu. Do tej pory swoją opinię - negatywną - przysłała jedna. Związek Powiatów Polskich ocenił, że prócz uchybień proceduralnych, które rzutują na konstytucyjność projektu, przeciw poprawkom dotyczącym planów generalnych przemawiają też względy merytoryczne. Zamiast uzgadniania planów z gminami projekt przewiduje bowiem jedynie konsultacje.

W Polsce obecnie - co do zasady - nie jest możliwe lądowanie cywilnego statku powietrznego na lotnisku wojskowym. Takie loty są możliwe tylko na nieliczne obiekty wpisane do rejestru lotnisk cywilnych; np. lotniska, przy których działają zarówno cywilne, jak i wojskowe porty lotnicze.

Tymczasem inne państwa NATO powszechnie wykorzystują cywilne statki powietrzne do transportu wojskowego i zezwalają im na operacje na lotniskach wojskowych.

Według rządu w projekcie nowelizacji nie chodzi o pełne otwarcie lotnisk wojskowych do użytku publicznego, ale o stworzenie możliwości ich wykorzystania, kiedy to będzie absolutnie niezbędne i racjonalne operacyjnie. Łatwiejszy ma się stać transport ładunków wielkogabarytowych i niebezpiecznych na miejsce załadunku lub wyładunku; w uzasadnieniu projektu wspomniano, że nowe regulacje ułatwiłyby transport wraku Tu-154, który uległ katastrofie w Smoleńsku. W niektórych sytuacjach sprzętu i ludzi nie trzeba będzie przemieszczać na lotnisko cywilne, ale będzie można użyć najbliższego lotniska wojskowego.

Dzięki nowym regulacjom cywilne transportowe statki powietrzne będzie można wykorzystywać np. do zaopatrzenia polskich kontyngentów wojskowych za granicą.

Udostępnienie lotniska wojskowego samolotom cywilnym ma za każdym razem wymagać zgody dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych, wydanej w porozumieniu z dowódcą jednostki, która użytkuje lotnisko wojskowe. Dopuszczenie wybranych operacji cywilnych statków powietrznych na lotniskach wojskowych nie spowoduje zmiany charakteru lotniska - nie będzie ono podlegało prezesowi Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Nie będzie też obowiązku wpisywania lotniska wojskowego, wykorzystywanego przez samoloty cywilne do lotów na rzecz armii, do rejestru lotnisk cywilnych. W celu zapewnienia bezpiecznej operacji lotniczej na lotnisku wojskowym minister obrony ma zostać zobowiązany do przekazywania aktualnych danych technicznych i eksploatacyjnych takiego lotniska; dane te będą udostępnianie w Zintegrowanym Pakiecie Informacji Lotniczej (AIP).

Operacje lotnictwa cywilnego na lotniskach wojskowych mają być wykonywane z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa.

Polskie wojsko korzysta z cywilnego transportu np. w ramach natowskiego programu SALIS (Strategic Airlift Interim Solution - tymczasowego zaspokojenia zapotrzebowania na transport strategiczny). Dzięki temu możliwy był przerzut ciężkiego sprzętu do i z Afganistanu samolotami czarterowanymi w Rosji i na Ukrainie.

Przygotowując projekt w 2013 r., MON oceniało, że poza uproszczeniem transportu ładunków wielkogabarytowych i niebezpiecznych nowa regulacja ma przynieść oszczędności rzędu 36-37 mln zł rocznie. (PAP)

ral/ itm/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony