PZL-Świdnik przekazał wojsku zmodernizowane śmigłowce Anakonda i Głuszec
Dwa zmodernizowane śmigłowce Anakonda i jeden śmigłowiec Głuszec przekazały w poniedziałek wojsku zakłady PZL Świdnik (Lubelskie). W fabryce otwarto nowe centrum serwisowe, dzięki któremu mają być przyśpieszone remonty śmigłowców.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podziękował przedstawicielom firmy za wywiązanie się z zobowiązań. „Jestem pod olbrzymim wrażeniem dotychczasowych przedsięwzięć, przekazania Głuszca, Anakondy, to dla polskich sił zbrojnych bardzo ważna realizacja naszych umów, potwierdzająca to, że możemy liczyć na Świdnik, na dobrą współpracę, także w przyszłości” – powiedział.
„Polska jest zainteresowana rozwojem przemysłu helikopterowego, przemysłu lotniczego, tutaj w Polsce, na miejscu. Ministerstwo Obrony Narodowej na pewno będzie przykładało przede wszystkim wagę do produktów wyprodukowanych tutaj, dlatego że to jest nasz wspólny interes (...)” – zaznaczył Macierewicz podczas uroczystości przekazania śmigłowców w Świdniku.
(fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON)
Szef MON podkreślił, że „w obliczu zagrożeń, w jakich Polska się znajduje, wzmacnianie NATO, naszej obecności w NATO i sił zbrojnych jest moim i państwa polskiego pierwszym obowiązkiem”. „Jeśli mamy być bezpieczni, to przede wszystkim musimy posiadać skuteczne narzędzia, a Świdnik tych skutecznych narzędzi do obrony Polski dostarcza” – powiedział.
Daniele Romiti, prezes Leonardo Helicopters, koncernu, do którego należy PZL-Świdnik, powiedział, że przekazanie polskiej armii zmodernizowanych śmigłowców jest ważnym wydarzeniem dla firmy. Podkreślił, że ich modernizacja w Świdniku była możliwa dzięki wiedzy i doświadczeniu, wynikającemu z długiej tradycji tych zakładów. „Zobowiązujemy się doskonalić dostarczane produkty” – zapewnił.
(fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON)
Śmigłowiec Głuszec to zmodernizowana wersja opracowanego w Świdniku Sokoła, przystosowana do użycia na polu walki. Polskie wojsko zamówiło dotychczas osiem takich śmigłowców, przekazany w poniedziałek jest ostatnim z tej serii. Anakonda – to Sokół w wersji przystosowanej do ratownictwa morskiego. Wojsko zamówiło modernizację pięciu tego typu śmigłowców, w poniedziałek odebrało dwa pierwsze.
(fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON)
Nowe centrum serwisowe otwarte w PZL-Świdnik skupi w jednej hali wszystkie prace związane z naprawami i modernizacją śmigłowców, które dotychczas były rozproszone w różnych miejscach fabryki. To rozwiązanie, połączone z nową organizacją pracy, lepszym wyposażeniem, ma skrócić o 5 miesięcy czas remontów, które trwają dotychczas po kilkanaście miesięcy. Dzięki temu więcej śmigłowców ma być w dyspozycji armii. „Chcemy, aby dostępność floty dla naszego klienta wynosiła co najmniej 70 proc., wliczając w to wszystkie rutynowe przeglądy. To jest bardzo ambitne, dlatego że część śmigłowców nie lata, nie dlatego, że się zepsuły, tylko dlatego, że przychodzi czas na przegląd” – zadeklarował wiceprezes Leonardo Helicopters Krzysztof Krystowski.
Krystowski przypomniał, że PZL-Świdnik obchodzi 60-lecie uruchomienia produkcji śmigłowców. W tym czasie zakłady dostarczyły do 40 krajów ponad 7,4 tys. śmigłowców. W ub. roku spółka uzyskała przychody w wysokości 952 mln zł, z czego 70 proc. z eksportu. Zysk brutto wyniósł 143,5 mln zł, daniny dla państwa – 123 mln zł. Zatrudnia ponad 3 tys. pracowników.
Dla polskiego wojska zakłady PZL-Świdnik od 2009 r. dostarczyły 31 nowych śmigłowców. Spośród ok. 200 śmigłowców, które użytkuje polskie wojsko, ponad 160 zostało wyprodukowanych w Świdniku.
W 2010 r. PZL-Świdnik został częścią grupy Agusta-Westland, obecnie nazywającej się Leonardo Helicopters.
Komentarze