Potencjalni oferenci prezentują w locie śmigłowce bojowe
W MON trwają prace nad programem Kruk - wprowadzenia nowych śmigłowców bojowych, mających zastąpić radzieckiej konstrukcji Mi-24. Dwie maszyny zaprezentowały się w Polsce w locie, producenci pokażą je też na kieleckich targach zbrojeniowych MSPO 2015 w dniach 1-4.09.2015 r.
Po raz pierwszy na dynamiczny pokaz przyleciał Tiger HAD produkcji Airbus Helicopters; w Radomiu i w Warszawie – a także na lotnisku w stolicy - turecka firma TAI (Turkish Aerospace Industries) zademonstrowała też T129 ATAK – rozwinięcie konstrukcji A129 włosko-brytyjskiej firmy AgustaWestland.
To sprawdzony w boju śmigłowiec, a porównanie z jednym z głównych konkurentów wykazało, że Tiger wymaga mniej obsługi, co ważne jest w warunkach bojowych – przekonywał wiceprezes Airbus Helicopters Olivier Michelon.
Do zalet Tigera Airbus zalicza wąski kadłub – niewiele ponad metr szerokości - co utrudnia wykrycie śmigłowca, jego niską sygnaturę w podczerwieni i na radarze, odporność na uszkodzenia m.in. przez zwielokrotnienie układów. Trzydziestomilimetrowe działko Tygrysa producent zachwala jako najcelniejsze ze stosowanych w śmigłowcach bojowych.
Według Airbus Helicopters wybierając Tigera Polska mogłaby uczestniczyć w programie modernizacji także śmigłowców tego typu używanych przez inne państwa.
T129 to śmigłowiec nie tylko bojowy, ale i rozpoznawczy; był intensywnie eksploatowany w Afganistanie i innych operacjach – mówił prezes TAI Muharrem Doertkasu. Turcy także podkreślali zdolność swojej maszyny do zwalczania celów na ziemi i w powietrzu; niewielki ślad, jaki śmigłowiec pozostawia na radarach i w innych czujnikach używanych przez przeciwnika.
"To nasza propozycja dla programu Kruk. Polonizacja to ważny element wizji TAI" – powiedział dyrektor programów śmigłowcowych Sunar Oktay. Dodał, że w produkcji śmigłowców dla polskiej armii mogłyby uczestniczyć nie tylko należące do AgustaWestland zakłady w Świdniku, ale także krajowi producenci optyki, sprzętu łączności i uzbrojenia.
"Mamy pełną kontrolę nad software'em i urządzeniami, zmiany są możliwe, inaczej niż przypadku niektórych innych platform" – zapewnił.
Tiger Airbusa może być uzbrojony w niekierowane i kierowane pociski rakietowe, także do zwalczania celów powietrznych. Maksymalna masa startowa to 6600 kg. Maksymalny zasięg z uzbrojeniem wynosi 740 km, maksymalna prędkość przelotowa - 271 km/h, a maksymalny czas lotu to 5 godzin.
Maksymalna masa startowa T129 to pięć ton, zasięg - 519 km, lot może trwać maksymalnie trzy godziny, śmigłowiec jest przystosowany do transportu samolotem C-130 Hercules.
Zdaniem eksperta techniki wojskowej Andrzeja Kińskiego "program Kruk jest ważniejszy od programu śmigłowca wielozadaniowego, ponieważ śmigłowce Mi-24, których następca ma zostać wyłoniony w ramach tego programu, szybciej wyjdą z uzbrojenia, i tak naprawdę już w tej chwili straciły możliwości walki z bronią pancerną przeciwnika ze względu na brak sprawnego systemu kierowanego uzbrojenia przeciwpancernego".
"Tak więc następca Mi-24 jest bardziej potrzebny niż następca Mi-8/Mi-17. Jednak nawet przy przyspieszonym harmonogramie tego programu nowe śmigłowce bojowe mogą być w linii najwcześniej ok. 2019 r. Nawet jeżeli przetarg zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku i rozstrzygnięty w następnym, na dostawę trzeba będzie poczekać 24-36 miesięcy" - ocenił Kiński.
"Każdy z tych dwóch śmigłowców należy do innej kategorii, trudno je porównywać. ATAK jest lżejszy, wydaje się, że trochę mniej zoptymalizowany do działań w centralnej Europie. Ale tak naprawdę trudno je oceniać pod kątem potrzeb naszej armii, bo nie znamy nawet ramowych wymagań naszego ministerstwa obrony dla tego typu śmigłowców" – zauważył Kiński. Jak dodał, "wydaje się, że śmigłowiec Tiger ma szanse najpełniej te wymagania spełnić, ale trudno o tym mówić teraz w sposób wiążący".
Inaczej na program śmigłowca szturmowego patrzy Bartosz Głowacki z miesięcznika "Raport". "Program Kruk chyba nie jest aż tak palącą potrzebą jak wymiana śmigłowców transportowych. Śmigłowce Mi-24 są jeszcze dosyć dobre, potwierdziły swoją przydatność w Iraku i Afganistanie, jak na tamte warunki mają wystarczające zdolności bojowe, tak mi się wydaje, może wojskowi mają inne zdanie" – powiedział.
"Mocną stroną Tigera jest to, że stoi za nim czołowy producent śmigłowców w świecie – Airbus Helicopters i cała grupa Airbus, która może zaoferować offset w każdym zakresie, od samolotów cywilnych przez samoloty i śmigłowce wojskowe aż po programy kosmiczne. W przypadku Turków ich przewagą jest współudział firmy AgustaWestland, twórcy A129, z którego wywodzi się ATAK" – dodał Głowacki.
Jego zdaniem jednak "propozycja wprowadzenia do polskich sił zbrojnych tureckiego wyposażenia i tureckiej awioniki jest nieco dyskusyjna". "Turcy od kilku lat są bardzo ekspansywni na rynkach obronnych i lotniczych, ale uzbrojenie tureckie to nie jest standard powszechnie używany w NATO. Turcy są bardzo otwarci na polonizację swoich śmigłowców; pytanie, w jakim zakresie mogłaby ona zostać wykonana, jakiego uzbrojenia zażyczy sobie MON, jak przebiegałaby integracja polskiego oprogramowania i wybranego przez Polskę uzbrojenia z systemami śmigłowca. Mogłoby to być długie i kosztowne" – zaznaczył.
W lipcu ub. roku Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął fazę analityczno-koncepcyjną w sprawie zakupu i eksploatacji śmigłowców bojowych dla Wojsk Lądowych. Zakup nowych śmigłowców bojowych przewidywał, ze przetarg ruszy w 2018 r., program - obok kilku innych - przyspieszono wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Zainteresowanie udziałem w polskim programie wyrażały Boeing z AH-64 Apache i Bell AH-1 Viper ze Stanów Zjednoczonych, włosko-brytyjska AgustaWestland z A129 Mangusta oraz TAI ze zmodernizowaną wersją T129 ATAK, oraz Airbus Helicopters z Tigerem.
XXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach rozpocznie się 1 września. (PAP)
brw/ gma/
Komentarze