Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pierwszy włoski samolot szkolny dla Polski na ukończeniu

Produkcja pierwszego samolotu szkolnego M-346 dla polskiego wojska weszła w końcową fazę. Delegacja z dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosławem Różańskim odwiedzi w środę włoską fabrykę i zapozna się z uwagami naszych pilotów-instruktorów.

Polscy piloci szkolą się we Włoszech.

Końcowy proces produkcji pierwszych dwóch egzemplarzy, polegający na złączeniu trzech głównych części kadłuba, rozpoczął się w zakładzie Finmeccanica-Alenia Aermacchi w Venegono Superiore. Polscy piloci-instruktorzy zakończyli kurs językowy w Aviation Center Loreto i po przeniesieniu do międzynarodowej szkoły włoskich sił powietrznych w bazie Lecce-Galatina rozpoczynają loty na M-346. Będą tam mogli korzystać z doświadczeń pilotów włoskich, którzy wykorzystują te maszyny.

„Chcemy na miejscu się przekonać, jak zakończył się etap szkolenia naszych pilotów-instruktorów, którzy są w bazie włoskiej, zakończą szkolenie na symulatorach i zaczną się szkolić samolotach” – powiedział generał Różański. Weźmie on udział w uroczystości złożenia podpisów na kadłubie pierwszego samolotu z zamówionej serii - obyczaju zaczerpniętego od budowniczych okrętów.

„To moment, kiedy można jeszcze zdobyć informacje, zapoznać się z uwagami, jakie nasi instruktorzy poczynili w trakcie szkolenia przygotowawczego, dlatego towarzyszą mi fachowcy” – dodał dowódca generalny, z którym do Włoch przylecieli inspektor Sił Powietrznych w DGRSZ gen bryg. Tomasz Drewniak i dowódca 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, gdzie będą stacjonować nowe samoloty, płk Paweł Smereka.

Po wprowadzeniu nowych samolotów szkolenia zaawansowanego dla pilotów samolotów bojowych, przygotowanie personelu F-16 ma być szybsze i tańsze, także dzięki rezygnacji ze szkoleń w USA.

„Przechodzimy z samolotu TS-11 Iskra, który był samolotem z niewielką możliwością szkolenia bojowego. TS-11 można uzbroić w działko, rakiety niekierowane, ewentualnie bomby, tu mamy pełny zestaw syntetycznego szkolenia bojowego. Pilot będzie mógł przechwycić inny samolot tak jak w F-16, będzie mógł korzystać z transmisji danych w powietrzu, ucząc się tego, co może poznać w F-16” – powiedział Drewniak.

Podkreślił, że pilot trenując w M-346 będzie mógł nauczyć się posługiwania systemami rozpoznania i walki F-16, co znacząco skróci proces szkolenia na F-16 i okres przejściowy, „kiedy pilot przychodzi do jednostki, ale nie jest jeszcze wyszkolony, nie może być wykorzystany bojowo”. „Chcemy skrócić ten czas o 30-40 procent. W rezultacie będziemy mieli więcej pilotów gotowych do działania na F-16” – dodał inspektor.

„Na tych samolotach będziemy szkolili najpierw naszych instruktorów, a potem podchorążych” – powiedział dowódca 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie płk Smereka. Zaznaczył, że choć głównie chodzi o to, aby przygotować personel latający pod samolot F-16, to „koncepcja szkolenia zakłada utrzymanie, by użyć tego sformułowania – dwóch +linii produkcyjnych+ - cyfrowej, przygotowującej pilotów F-16 i pozostawiamy jeszcze +linię analogową+ na samolocie TS-11 Iskra do szkolenia pilotów MiG-29 i Su-22”.

„Przejście na M-346 to przeskok technologiczny i oszczędność, jeśli chodzi o szkolenie za oceanem” – dodał Smereka.

Umowa między MON a Finmeccanica-Alenia Aermacchi na dostawę ośmiu (z opcją na cztery kolejne) samolotów szkolenia zaawansowanego M-346 Master wraz z całym systemem szkolenia, w tym symulatorami i wsparciem logistycznym, została podpisana przed dwoma laty. MON przeznaczyło na ten cel 1,2 mld zł. Włoska oferta pokonała w przetargu konkurencję proponującą skonstruowany we współpracy koreańsko-amerykańskiej samolot T-50 oraz najnowszą wersję maszyny Hawk. Wcześniej z rywalizacji wycofali się Czesi z L-159.

Dostawa pierwszych dwóch samolotów dla polskiej armii jest przewidziana na listopad tego roku. Poza Włochami i Polską M-346 został wybrany także przez Singapur i Izrael.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony