Przejdź do treści
Źródło artykułu

Ottawa zapowiada rozmowy z liniami lotniczymi w sprawie pomocy

Największe kanadyjskie linie lotnicze, Air Canada, zwolnią z pracy na początku czerwca ok. 20 tys. pracowników, czyli połowę zatrudnionych. Premier Kanady Justin Trudeau zapowiedział rozmowy z liniami lotniczymi.

„Będziemy rozmawiać z Air Canada i innymi liniami”, „Kanada potrzebuje silnych linii lotniczych” – powtarzał wielokrotnie Trudeau podczas sobotniej konferencji prasowej, podkreślając, że linie lotnicze, tak jak przemysł turystyczny, są wśród sektorów najbardziej dotkniętych pandemią COVID-19. Premier nie odniósł się do pytań o możliwą pomoc sektorową, nacjonalizację kanadyjskiego przewoźnika, czy też wsparcie dużymi kwotami.

„Będziemy rozmawiać z dużymi pracodawcami” – podkreślał Trudeau, zwracając uwagę na uruchomiony w ostatnich dniach przez rząd program wsparcia dla dużych firm, które potrzebują przynajmniej 60 mln CAD kredytu. Publiczny nadawca CBC, powołując się na własne źródła w rządzie, napisał, że rząd nie został jeszcze oficjalnie powiadomiony o zwolnieniach w Air Canada.

Kanadyjskie media publikowały w piątek wewnętrzną notatkę Air Canada rozesłaną do pracowników, w której zapowiedziano, że od 7 czerwca od 50 do 60 proc. z 38 tys. zatrudnionych straci pracę. Wiceprezes Air Canada Craig Landry napisał, że linia wykorzystuje obecnie tylko 5 proc. swoich możliwości przewozowych w stosunku do ub. roku, a jeśli rząd zniesie część ograniczeń podróży, wzrośnie to do 25 proc. „Niestety, dzisiejsza twarda rzeczywistość jest taka, na podstawie dostępnych wskaźników, że przez przynajmniej trzy lata będziemy mniejsi” – napisał Landry w mailu cytowanym w mediach.

Już w marcu br. Air Canada zwolniły prawie połowę pracowników, po czym w kwietniu ponownie zatrudniły 16,5 tys. z nich w ramach rządowego programu subsydiów do wynagrodzeń pracowniczych, pokrywającego 75 proc. płacy. W piątek premier informował, że program ten będzie przedłużony poza wcześniej anonsowany czerwiec, do końca sierpnia br.

Kanadyjskie prowincje zaczęły od ubiegłego tygodnia znosić stopniowo ograniczenia nałożone na gospodarkę, ale zamknięta jest granica z USA, największym partnerem gospodarczym Kanady. Trudeau mówił w ostatnich dniach, że trwają rozmowy z USA w sprawie przedłużenia zamknięcia granicy o kolejny miesiąc poza 21 maja.

Agencja Canadian Press cytowała w piątek wicepremier Chrystię Freeland, która mówiła, że Kanada i USA czują się „bardzo wygodnie” z utrzymaniem zakazu przekraczania granicy poza niezbędnymi sytuacjami. Nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy prawdą jest, że USA obawiając się „importu” COVID-19 chcą przedłużyć zamknięcie granicy poza czerwiec, na czas nieokreślony. Taką możliwość sygnalizowały w ostatnich dniach amerykańskie media. „Decyzje o kanadyjskiej granicy będą podejmowane przez Kanadyjczyków, w najlepszym interesie Kanady, a najważniejszą rzeczą będzie zdrowie i bezpieczeństwo Kanadyjczyków” – podkreśliła w piątek Freeland.

„Po COVID-19 nasze wakacje (…) nie będą już takie same. Podróże lotnicze zdrożeją i będą zajmować więcej czasu” – pisał w sobotnim komentarzu na swojej stronie internetowej dziennik „Globe and Mail”.

Profesor Frederic Dimanche z katedry turystyki Uniwersytetu Ryerson w Toronto przypominał w piątek na Twitterze, że Francja, w której 8 proc. PKB pochodzi z turystyki, ogłosiła wart 18 mld euro program wsparcia dla sektora turystycznego.

Rok temu, pod koniec maja 2019 r., rząd ogłaszał strategię dla sektora turystycznego w Kanadzie, wskazując m.in. na możliwości większego zainteresowania turystów zagranicznych innymi miejscami w Kanadzie niż trzy największe miasta. Obecnie w kanadyjskich mediach pojawiły się pierwsze komentarze specjalistów sektora usług turystycznych, którzy zauważali, że w ciągu najbliższych lat Kanadyjczycy będą musieli zrezygnować z kilkudniowych wyjazdów na Florydę i pomyśleć o odkrywaniu Kanady.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony