Michał Gierlach i Klaudia Bułgakow zdobyli w Macedonii mistrzostwo Polski w paralotniarstwie
Michał Gierlach i Klaudia Bułgakow zostali mistrzami Polski w paralotniarstwie. Turniej rozgrywany była w Macedonii, z uwagi na panujące w tym kraju dobre warunki pogodowe do uprawiania tego sportu. PAP była tam z kamerą.
Mistrzostwa odbyły się w macedońskiej miejscowości Kruszewo, około 100 km na południe od Skopje. Organizatorem imprezy było Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe oraz macedoński klub Heli XC.
"W tym roku, po 12 latach swojej kariery udało mi się w końcu zdobyć mistrzostwo Polski w paralotniarstwie. Było bardzo trudno, poziom był bardzo wyrównany. Mamy kilku naprawdę rewelacyjnych zawodników, więc zawody były na bardzo wysokim poziomie" – powiedział PAP Gierlach.
Dodał, ze pierwsze miejsce "umykało" mu już od kilku lat. "Jestem i byłem do tej pory w bardzo dobrej formie. Przyjechałem tutaj po zwycięstwo. Udało się. Paralotniarstwo to jest całe moje życie. Poświeciłem dla niego wszystko, to dla mnie pasja, poniekąd także zawód. Latam, jeżeli tylko jest tak możliwość, praktycznie prawie 300 dni w roku" – podkreślił.
Bułgakow udało jest się wywalczyć tytuł mistrzyni Polski po raz piąty. "Jestem bardzo zadowolona. Niestety, w tym roku konkurencji nie było. Dziewczyny rozwijają się, ścigają mnie, ale jeszcze trochę im potrzeba" – powiedziała. Dodała, że w mistrzostwach rywalizowała też z mężczyznami w klasyfikacji ogólnej, ale w tym roku się jej nie powiodło. "Popełniłam kilka błędów i nie udało się" – przyznała.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego Karolina Kocięcka podkreśla, że to już 22. Mistrzostwa Polski. "Ten sport dynamicznie rozwija się. Mamy coraz więcej pilotów" - powiedziała i dodała, że są to często zawodnicy klasy światowej, którzy startują w międzynarodowych turniejach. W kadrze narodowej jest obecnie 12 pilotów.
Tłumaczyła, że mistrzostwa nie są rozgrywane w Polsce ze względu na nieodpowiednie warunki pogodowe dla takich imprez. "Niestety w Polsce pogoda jest kapryśna dla tego sportu. Bardzo rzadko mamy dobrą pogodę przez więcej, niż 3-4 dni. Często pada, często wieje wiatr. Dla nas ten wiatr musi być nie za silny. Niestety, w Polsce nie mamy też bardzo dobrych warunków do startów. Startowiska są dosyć małe, a my potrzebujemy miejsca dla 150 pilotów" - zaznaczyła.
Już od wielu lat paralotniowe mistrzostwa naszego kraju rozgrywane są za granicą - głównie w Alpach, we Włoszech lub Słowenii, a także w Bułgarii. W tegorocznych zawodach wyłonieni zostali również najlepsi piloci z Czech i Słowacji.
Piloci każdego dnia brali udział w jednej konkurencji i wyniki z kilku dni wyłoniły zwycięzców. Konkurencja paralotniowa polegała na pokonaniu zadanej trasy w jak najkrótszym czasie. Trasa była wyznaczona przez punkty zwrotne, które zawodnicy mieli zapisane w swoich GPS-ach. Po wystartowaniu wykorzystywali ciepłe powietrze do wznoszenia się, a następnie lecieli zgodnie ze wskazaniami GPS. Jeśli stracili część wysokości, musieli szukać tzw. kominów, czyli prądów wznoszących. Podczas jednej konkurencji pilot musiał wykręcić od kilku do kilkunastu takich "kominów" - wymaga to dużego doświadczenia i dobrej znajomości sił przyrody.
Mimo panujących w Macedonii upałów piloci zakładali często puchowe kurtki i grube rękawice na starcie, bo warunki pozwalały im na loty nawet 3 km nad ziemią, gdzie już nie jest tak gorąco. Trasy zazwyczaj miały między 50 a 100 km i pokonanie ich zajmowało zawodnikom od 2 do 4 godzin.
Ciekawostką dla kibiców, którzy są zainteresowani obserwowaniem rozgrywanych zawodów był fakt wyposażenia wszystkich zawodników w lokalizatory, które na żywo transmitowały sygnał z pozycją pilota na stronę internetową zawodów. Kibice mogli więc na żywo obserwować rywalizację na mapie.
Patronami imprezy były Aeroklub Polski i Międzynarodowa Federacja Lotnicza.
Komentarze