Przejdź do treści
Źródło artykułu

KGHM w jednej z kopalń testuje drona przeznaczonego m.in. do akcji ratowniczych

W należących do KGHM Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice testowany jest dron, który zaprojektowany jest tak by poruszał się bez sygnału GPS i pośród przeszkód – poinformowała w czwartek spółka. W przyszłości takie urządzenia mają pomagać w m.in. akacjach ratowniczych.

"Bezpieczeństwo naszych pracowników to priorytet. Nasi górnicy mają być tak chronieni, jak to tylko możliwe. Do wspomagania pracy ratowników wykorzystujemy najnowsze dostępne technologie, teraz będą to specjalistyczne drony" – podkreślił cytowany w komunikacie prezes KGHM Marcin Chludziński.

Spółka wyjaśniła, że testowany przez KGHM dron jest rozwiązaniem unikatowym w skali świata. Do tej pory podobne urządzenia nie były jeszcze stosowane w ratownictwie podziemnym. Oprócz działań ratowniczych miedziowy gigant chce wykorzystywać takie urządzenia przy kontroli trudno dostępnych miejsc w oddziałach spółki.


(fot. KGHM/FB)

Testy w kopalni zweryfikują pracę urządzenia w warunkach panujących pod ziemią. Sprawdzany jest zasięg, odporność na potencjalne zakłócenia, umiejętność pokonywania szczelin pomiędzy przeszkodami, skuteczność kamer i działanie w warunkach zapylenia i wilgotności.


(fot. KGHM/FB)

Firma poinformowała, że testowany dron może operować w miejscach pozbawionych sygnału GPS. Jest wyposażony w kamerę o wysokiej rozdzielczości (4K) oraz kamerę termowizyjną, która pozwala na badanie nawet w całkowitych ciemnościach. Unikalna jest budowa urządzenia. Dron otoczono wyjątkowo odporną ażurową konstrukcją, która zapobiega uszkodzeniu podczas możliwych kolizji. Sprawdzany jest też zasięg, odporność na potencjalne zakłócenia urządzenia, umiejętność pokonywania szczelin pomiędzy przeszkodami, skuteczność kamer i działanie w warunkach zapylenia i wilgotności.

"Testy pozwolą nam ocenić możliwości dronów w kopalniach. Jeśli się sprawdzą, będą wspierać akcje ratownicze, a także będą stosowane do działań inspekcyjnych w trudno dostępnych miejscach, na przykład do kontroli stanu technicznego szybów" – dodał dyrektor naczelny Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji KGHM Ireneusz Jazownik.


(fot. KGHM/FB)

Spółka dodała, że zaletą testowanego urządzenia jest to, że jest on wyjątkowo mały – ma zaledwie 40 centymetrów średnicy. To pozwoli na prowadzenie działań inspekcyjnych w nietypowych miejscach: kontrolę wnętrza pieca hutniczego czy rurociągów przemysłowych pod kątem ich potencjalnych uszkodzeń.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony