Przejdź do treści
MQ-9B SeaGuardian w locie (fot. General Atomics)
Źródło artykułu

Chiny: MSZ wyraziło sprzeciw wobec planowanej sprzedaży przez USA dronów Tajwanowi

Chińskie MSZ wyraziło sprzeciw wobec planów sprzedaży przez USA na Tajwan dronów wojskowych wartych 600 mln dolarów. Chiny udzielą „uprawnionej i koniecznej odpowiedzi” w zależności od rozwoju sytuacji – oświadczył w środę rzecznik resortu Wang Wenbin.

Stany Zjednoczone powinny uszanować zasadę „jednych Chin”, zaprzestać dostarczania broni na Tajwan i zerwać z nim wszelkie kontakty wojskowe, by uniknąć dalszego szkodzenia relacjom chińsko-amerykańskim – oznajmił Wang na rutynowym briefingu w Pekinie.

Rzecznik powtórzył również stanowisko chińskich władz, że dostawy uzbrojenia „wysyłają niewłaściwe sygnały tajwańskim siłom niepodległościowym”, stanowią ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin oraz szkodzą pokojowi i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej.

Wang odniósł się w ten sposób do doniesień o zatwierdzeniu przez Departament Stanu USA planów dostawy na Tajwan czterech zaawansowanych dronów powietrznych typu MQ-9 SeaGuardian. Byłaby to pierwsza taka transakcja, odkąd administracja prezydenta USA Donalda Trumpa złagodziła ograniczenia dotyczące eksportu tego rodzaju technologii.

USA nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale administracja Trumpa zwiększa presję na Chiny i wysyła coraz wyraźniejsze sygnały wsparcia dla władz w Tajpej. Według agencji Reutera Biały Dom pracuje obecnie nad pięcioma umowami sprzedaży Tajwanowi zaawansowanego sprzętu wojskowego o łącznej wartości około 5 mld dolarów.

Departament Stanu USA dał już pod koniec października zielone światło dla dostawy na Tajwan broni za 2,37 mld dolarów, w tym pocisków przeciwokrętowych Harpoon Coastal Defense Systems. Wcześniej zgodził się na sprzedaż wyspie trzech innych systemów uzbrojenia, wartych 1,8 mld dolarów, w tym czujników, pocisków i artylerii.

Chińskie MSZ zapowiedziało obłożenie sankcjami amerykańskich firm, biorących udział w tej transakcji, ale nie jest jasne, na czym te sankcje miałyby polegać.

Komunistyczne władze w Pekinie uznają Tajwan za część terytorium ChRL i nie wykluczają możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę. Rząd w Tajpej twierdzi, że nie chce prowokować Pekinu do wojny, ale zapowiada obronę demokratycznego ustroju i stylu życia wyspy.

Z Kantonu Andrzej Borowiak

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony