Przejdź do treści
Źródło artykułu

W ostatniej chwili odśnieżyli lądowisko dla helikoptera

To był prawdziwy wyścig z czasem. Gdyby nie natychmiastowa reakcja Państwowej Straży Pożarnej, która przygotowała awaryjne lądowisko dla śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego, młoda kobieta mogła stracić szansę na ratunek. Wszystko przez pracowników OSiR, którzy zajęli się organizacją balu i nie odśnieżyli płyty stadionu.

W sobotę, tuż po godzinie 10 , na Stadionie Miejskim w Skierniewicach miał się pojawić medyczny helikopter. Lekarze lecieli po 21-letnią, ciężko ranną kobietę, ofiarę porannego wypadku drogowego w Byczkach. Gdy maszyna wyleciała już z Łodzi, lekarze ze skierniewickiego pogotowia ratunkowego dowiedzieli się, że helikopter nie będzie miał gdzie "usiąść", bo lądowisko na stadionie jest nieprzygotowane na przyjęcie ratowników. Okazało się również, że na zaśnieżone boisko nie wjedzie karetka pogotowia.

- Nie było czasu do stracenia - mówi Krzysztof Niedźwiedzki, kierownik skierniewickiego pogotowia ratunkowego. - Nie mogliśmy czekać na reakcję zarządcy stadionu. Poprosiliśmy o pomoc strażaków. Ci natychmiast przyjechali na stadion.

Mieli jednak trudne zadanie. Musieli w ciągu niespełna godziny odśnieżyć znaczną część płyty boiska tak, by helikopter mógł bezpiecznie lądować, a karetka pogotowia mogła się po nim się poruszać.

Strażacy zdążyli w ostatniej chwili. Pług śnieżny wezwany przez OSiR wjechał na stadion, gdy helikopter już na nim lądował. Ratownicy mogli zacząć pracę.

Skierniewicki szpital nie ma własnego lądowiska, bo nie pozwala na to jego infrastruktura.

Całość artykułu na stronie naszemiasto.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony