Przejdź do treści
Lot z gen. Hermaszewskim, Dęblin (fot. archiwum zdjęć Edyty Anny Trzcińskiej)
Źródło artykułu

Pamiątki po pilocie Jacku Trzcińskim w zbiorach dęblińskiego muzeum

Już wkrótce w zbiorach Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie zobaczymy pamiątki przekazane przez rodzinę pilota Jacka Trzcińskiego, który 2 marca 2001 roku, wraz z płk pil. Romualdem Czopkiem, zginął w katastrofie samolotu szkoleniowego TS – 11 „Iskra” w Bydgoszczy. 2 marca br. minęło 19 lat od tragicznego wypadku.

Jacek Krzysztof Trzciński urodził się w Niedźwiedziu 26 maja 1967 roku. Wychował się w wojskowej rodzinie. Mieszkał z rodzicami w Przasnyszu, gdzie ojciec Henryk Trzciński służył jako żołnierz zawodowy w tamtejszej jednostce wojskowej. W 1987 roku ukończył 5-letnie Technikum Zawodowe w Zespole Szkół Zawodowych im. mjr. H. Sucharskiego w Przasnyszu.

W latach 1987-1991 ukończył wyższe studia zawodowe w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie. 26 listopada 1991 r. został dowódcą w specjalności pilot samolotu naddźwiękowego, odznaczony tytułem „Wzorowy podchorąży”. Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej został przydzielony do 41. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Malborku.

15 sierpnia 1994 roku mianowany przez Ministra Obrony Narodowej na stopień porucznika. 15 sierpnia 1998 roku mianowany przez  Ministra Obrony Narodowej na stopień kapitana. Od 1991-2000 r. służąc w 41. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego pod dowództwem ppłk. dypl. pil. Janusza Olczaka kształcił swoje umiejętności i zrobił uprawnienia na I, II oraz III klasę pilota myśliwskiego.

31 stycznia 2000 roku kpt. Jacek Trzciński rozpoczął studia w  Akademii Obrony Narodowej na wydziale Strategiczno-Obronnym – kierunek ekonomiczny;

25 lipca 2000 roku Decyzją MON rozpoczął pracę w 23. Lotnej Eskadrze Specjalnej w Dęblinie, grupa doświadczalna na stanowisku pilot oblatywacz. Dokonywał oblotów samolotów  TS-11 Iskra po remontach w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy.

Kpt. Trzciński zdobył najwyższe umiejętności pilotażu na Mistrzowską Klasę. Latał na samolotach MiG-21bis, MiG-21M, MiG-21MF, TS-11 Iskra, Zlin 42M.

2 marca 2001 r. o godzinie 10:44 w Bydgoszczy, podczas wykonywania obowiązków służbowych w czasie oblotu samolotu TS-11 Iskra miała miejsce katastrofa lotnicza, w której kpt. Jacek Trzciński poniósł śmierć na miejscu.

1 marca 2001 r. gen. broni pil. Andrzej Dulęba mianował kpt. Jacka Trzcińskiego na stopień majora. Mjr inż. pil. Jacek Trzciński został odznaczony pośmiertnie Złotym Krzyżem Zasługi. Pochowany został na Cmentarzu Komunalnym w Dęblinie „… na ścieżce podchodzenia do lądowania …”.

Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie dziękuje żonie Edycie Annie Trzcińskiej za przekazanie biogramu i archiwalnych zdjęć.


(fot. archiwum zdjęć Edyty Anny Trzcińskiej)

Kpt. pil. inż. Jacek Trzciński, ur. 26.05.1967 roku, ab-solwent WOSL z 1991 r.; pilot oblatywacz z 23. Lotniczej Eskadry Specjalnej; pilot klasy „M”, pośmiertnie awansowany do stopnia majora. 1080 godzin nalotu na samolo-tach TS-11 Iskra.

Katastrofa wydarzyła się na lotnisku w Bydgoszczy. Załoga samolotu TS-11 Iskra z 1. Ośrodka Szkolenia Lotniczego w De-blinie wykonywała oblot samolotu po remoncie głównym w WZL Nr 2, według programu „A”, w DZWA. Po wykonaniu prób silnikowych, z powodu niemożliwości kontynuowania oblotu (wykonania korkociągów i prób pilotażowych) dowódca załogi podjął decyzję o lądowaniu. Duże kąty natarcia samolotu i obroty silnika nie większe niż 9200 obr./min spowodowały gwałtowny spadek prędkości lotu. Energiczne wprowadzenie samolotu w zakręt z jednoczesnym wypuszczeniem podwozia oraz brak wystarczającego ciągu silnika spowodowały przejście samolotu na pozakrytyczne kąty na-tarcia i wpadniecie w prawy korkociąg na wysokości około 300 m. Kiedy wysokość wynosiła 250m dowódca załogi podał komendę do katapultowania. Samolot zderzył się z ziemią w odległości 1546 m od progu pasa startowego lotniska w Bydgoszczy, 400 m od osi pasa z północnej strony. Obaj piloci zginęli. Samolot uległ zniszczeniu. Bezpośrednią przyczyną katastrofy było niezamierzone dopuszczenie przed dowódcę załogi do nagłego zmniejszenia prędkości lotu, przejścia samolotu na pozakrytyczne kąty natarcia i wpadnięcia w korkociąg. Było to wynikiem energicznego wprowadzenia w prawy zakręt z dużym przechyleniem i jednoczesnym wypuszczeniem podwozia przy prawdopodobnym zawisie prędkości obrotowej silnika oraz niewłaściwym wyważeniu kierunkowym. Zbyt mała wysokości lotu uniemożliwiła wyprowadzenie samolotu z korkociągu i bezpieczne katapultowanie.
( informacja za „Halo WZL”, marzec 1/2016)

Więcej zdjęć na stronie www.muzeumsp.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony