Przejdź do treści
Źródło artykułu

Dar dla Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie

W ostatnim czasie zbiory Muzeum Lotnictwa Polskiego powiększyły się o elementy 14-cylindrowego silnika gwiazdowego Pratt-Whittney samolotu B-24 Liberator. Koła zębate przekładni do napędu układu rozrządu ofiarował Mirosław Urbańczyk z Krakowa.


Znalezisko pochodzi z amerykańskiego bombowca, który nocą z 16 na 17 sierpnia 1944 r. został zestrzelony nad Krakowem. Brytyjsko-australijska załoga z 205. Grupy Bombowej Południowoafrykańskiej 178 Dywizjonu RAF wracała z udanej akcji zrzutowej z pomocą dla Armii Krajowej na placówkę "Nida" położoną 29 km od Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie zrzuciła zasobniki z bronią, amunicją i medykamentami. Niestety, nie było jej dane powrócić na lotnisko we Włoszech. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, iż została uszkodzona przez niemieckiego myśliwca nocnego Luftwaffe, a następnie ostrzelana pociskami artylerii przeciwlotniczej. Eksplozja miała miejsce w okolicy ulic Zabłocie i Jana Dekerta, a maszyna rozpadła się na trzy części. W strąconym samolocie zginęło trzech lotników, dwóch zaginęło, a uratował się jedynie radiotelegrafista. Australijczyk Allan Hunter Hammet, ranny wyskoczył na spadochronie koło Kocmyrzowa a następnie dostał się pod opiekę Armii Krajowej. Jego polegli koledzy zostali pochowani w wojskowej części cmentarza Rakowickiego.

W miejscu katastrofy staraniem Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa umieszczono w 1986 r. tablicę pamiątkową, a decyzją władz Krakowa w ramach projektu rewitalizacji Zabłocia ma tam stanąć pomnik naturalnej wielkości Liberatora na chwilę przed uderzeniem w ziemię. Warto podkreślić, iż krakowskie Zabłocie jest jednym z osiemnastu miejsc katastrof samolotów zrzutowych zestrzelonych w "trójkącie śmierci" między Wisłą a Sanem jesienią 1944 r.

 

 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony