Blog Mikołaja Doskocza: „Czy można zestrzelić statek powietrzny?”
Przy okazji pracy nad zupełnie innym tematem trafiłem na ciekawe zagadnienie – czy obecny system prawny pozwala na zestrzelenie statku powietrznego? Albo na zniszczenie go w inny sposób (oczywiście w locie). Sprawa trochę teoretyczna (o ile ktoś nie jest terrorystą) ale jak niżej zobaczycie ciekawa.
W teorii mamy ICAOwskie zasady przechwytywania statków powietrznych, procedury itp. Ale co w sytuacji, kiedy dowódca przechwyconego statku powietrznego nie przestraszy się asysty dwóch F-16 i nie stosuje się do ich poleceń? Będą z nim lecieć aż zabraknie paliwa? A jeżeli w międzyczasie pilot tego przechwyconego statku powietrznego powtórzy atak na WTC?
Stan prawny
Wiecie w ogóle, że w Prawie lotniczym do 3 października 2008 r. był przepis pozwalający na „zniszczenie cywilnego statku powietrznego, jeżeli jest on użyty do działań sprzecznych z prawem, jeżeli wymagają tego względy bezpieczeństwa państwa”? Oczywiście nie chodzi o wożenie pasażerów bez AOC – przepis dotyczył przede wszystkim działań terrorystycznych. Chociaż z drugiej strony działania terrorystyczne były tylko jednym z przykładów sytuacji uzasadniających zniszczenie statku powietrznego. Ogólnie przepis odnosił się do „względów bezpieczeństwa państwa”. Czym one w takim razie są?
Nie było tu też pełnej dowolności w decydowaniu, do kogo strzelać – musiały zostać przeprowadzone procedury polegające na informowaniu i ostrzeganiu. Wszystko zostało opisane w ustawie o ochronie granicy państwowej[1]. Decyzje mógł podjąć tylko Minister Obrony Narodowej.
Ale powstał problem – czy państwo może zestrzelić kogoś, tym samym wydając i wykonując wyrok śmierci za jeszcze niepopełnione przestępstwo (bo mówimy przede wszystkim o terroryzmie)? A co z niewinnymi pasażerami i załogą? Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Ten bardzo dokładnie zajął się sprawą, przeanalizował historię zestrzeleń i porwań samolotów, przepisy międzynarodowe i standardy konstytucyjne. Koniec końców, Trybunał Konstytucyjny uznał [2], że przepis zawarty w art. 122a Prawa lotniczego jest niezgodny z Konstytucją RP. Na skutek wyroku TK przepis utracił moc a później ustawodawca nie zajmował się tym problemem.
Zestrzelenie wojskowego statku powietrznego
Wyżej opisywany wyrok TK dotyczył tylko cywilnych statków powietrznych. Z wojskowymi jest trochę inaczej. Przepisy art. 18b ustawy o ochronie granicy państwowej pozwalają na zniszczenie obcego wojskowego statku powietrznego. Może tak się stać, jeżeli dowódca nie zastosuje się do chociażby jednego z wezwań państwowego organu zarządzania ruchem lotniczym:
- Opuszczenia przestrzeni powietrznej RP,
- Odpowiedniej zmiany kierunku lub wysokości,
- Lądowania na wskazanym lotnisku,
- Wykonywania innych poleceń organu zarządzania ruchem lotniczym
W szczególnych sytuacjach obcy wojskowy statek powietrzny nie musi być nawet przechwytywany (wojna, brak załogi na pokładzie albo terroryzm). Decyzję o zniszczeniu podejmuje Minister Obrony Narodowej.
Czyli możliwe i zgodne z prawem jest zniszczenie obcego wojskowego statku powietrznego. Tu jest pewien haczyk – mowa tylko o „obcym” statku powietrznym. A co w sytuacji, kiedy terrorysta przejmie polski statek powietrzny?
Zestrzelenie cywilnego statku powietrznego
Z cywilnymi statkami powietrznymi jest już zupełnie inna filozofia. Najpierw twarde fakty:
- Konwencja ICAO zawiera art. 3bis w brzmieniu: „każde państwo musi powstrzymać się od uciekania się do użycia broni przeciwko cywilnemu statkowi powietrznemu w locie oraz, że w przypadku przechwycenia życie osób na pokładzie i bezpieczeństwo statku powietrznego nie mogą być zagrożone”;
- Na skutek wyroku TK nie mamy w Prawie lotniczym żadnego przepisu, który pozwala na zniszczenie cywilnego statku powietrznego;
- Mamy art. 122 Prawa lotniczego, zgodnie z którym w razie podejrzenia działań sprzecznych z prawem ATC może wezwać do zmiany kierunku, wysokości lotu albo lądowania na wyznaczonym lotnisku – ale zgodnie z ust. 3 tego przepisu nie mogą ucierpieć osoby na pokładzie;
- Mamy art. 38 Konstytucji RP, zgodnie z którym „RP zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
Czyli przepisy prawa polskiego nie pozwalają na zniszczenie (szerzej niż w Konwencji ICAO, gdzie jest mowa tylko o użyciu broni) cywilnego statku powietrznego, cokolwiek by on robił. Ale czy zawsze ta zasada obowiązuje?
Mamy też przecież „obronę konieczną” i „stan wyższej konieczności” opisane w kodeksie karnym. W dużym skrócie – obrona konieczna to sytuacja, kiedy ktoś naruszy przepisy w odparciu bezpośredniego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Bezpośrednio, czyli w sytuacji zamachu przy użyciu samolotu „tuż przed uderzeniem” – raczej nie do zastosowania w praktyce. Ale już stan wyższej konieczności to naruszenie przepisów w celu odparcia bezpośredniego niebezpieczeństwa. Czyli np. zestrzelenie w czasie lotu w stronę miejsca, gdzie ma nastąpić atak terrorystyczny. Warunkiem jest, żeby ratowane dobro nie miało niższej wartości niż dobro poświęcane. Życie ma zawsze wartość najwyższą, zatem doprowadzenie do śmierci kogokolwiek może nastąpić tylko w celu ratowania życia innego człowieka. Ale już zestrzelenie samolotu atakującego elektrownię (czy pusty Sejm) nie wpisze się w stan wyższej konieczności.
Problemem jest praktyka – kto weźmie na siebie odpowiedzialność za zestrzelenie samolotu mając w głowie proces i ryzyko innego pojmowania stanu wyższej konieczności przez orzekających sędziów?
W którą stronę iść?
Czy mamy dobre przepisy? Czy faktycznie niemożliwe jest wprowadzenie przepisów, które pozwalają na zestrzelenie samolotu jeżeli nie ma wątpliwości, że chce on wyrżnąć w biurowiec, w którym znajduje się kilka tysięcy osób? Czy Państwo ma liczyć, ile osób zginie w jednym i drugim wariancie?
To są ciężkie sprawy. I wcale nie teoretyczne – proszę kilka przykładów z XX wieku:
- 2003 rok, Frankfurt na Menem – pilot sportowego samolotu groził, że uderzy w biurowiec Europejskiego Banku Centralnego,
- 2005 r. Berlin – mały sportowy samolot rozbija się przed Bundestagiem (samobójstwo),
- 2015 r. (Germanwings) – pilot uderza w zbocze góry, ale gdyby chciał zabić się w mieście?
- No i w końcu World Trade Center…
Sam nie wiem ale jeżeli policja może zastrzelić zamachowca „na ziemi” to dlaczego nie zrobić tego w powietrzu?
Chętnie poczytam, co Wy o tym myślicie.
[1] Ustawa z dnia 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej (t. jedn. Dz. U. z 2018 r., poz. 1869)
[2] Wyrok TK z 30 września 2008 r., K 44/07
Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com
Komentarze