Przejdź do treści
Źródło artykułu

Lotniska w Belgii i Holandii obawiają się paraliżu w związku z brakami kadrowymi

Lotnisko w Brukseli pilnie poszukuje ponad tysiąca pracowników, podobnie jak Schiphol w Amsterdamie. Aby uzupełnić niedobory kadrowe, brukselski port rozpoczyna kampanię rekrutacyjną, natomiast lotnisko w stolicy Holandii wezwało linie do anulowania części połączeń.

W sobotę zatrudniające 24 tys. pracowników lotnisko w stolicy Belgii wystartowało z kampanią mająca na celu uzupełnienie 1,2 tys. wakatów.

„Ruch pasażerski nareszcie się ożywił, dlatego potrzebujemy odpowiednich ludzi, którzy pomogą zapewnić normalną działalność” – powiedział portalowi VRT Nws Arnaud Feist, prezes centrum zatrudnienia Aviato na lotnisku w Brukseli.

Port poszukuje ochroniarzy, agentów odprawy oraz techników lotniczych. „Są oni niezbędni, aby nie doszło do paraliżu naszego lotniska” – twierdzi Feist.

Do chaosu doszło natomiast niedawno na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Na lotnisku brakuje przeszło tysiąca pracowników, informowały niedawno niderlandzkie media.

W ubiegły weekend ten jeden z największych portów lotniczych w Europie został kompletnie sparaliżowany strajkiem personelu bagażowego KLM, pracownicy narzekali na przeciążenie pracą.

Odwołano dziesiątki lotów, pasażerowie awanturowali się z pracownikami lotniska, doszło do kilku zasłabnięć.

W piątek władze Schiphol zaapelowały do linii lotniczych, aby anulowały część lotów, by uniknąć paraliżu portu. Holenderskie linie lotnicze odwołały 47 lotów w ten weekend, poinformowała w sobotę rzeczniczka KLM.

„Schiphol nie może sobie ciągle poradzić z brakami kadrowymi, które spowodowała pandemia Covid-19” – poinformował portal RTL Nieuws, zaznaczając, że sytuację skomplikowały także masowe wyloty na majówkę.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony