Przejdź do treści

43 Mistrzostwa Polski Modeli Latających dla Juniorów Młodszych

Mistrzostwa Polski dla Juniorów Młodszych (Gliwice 9 ÷ 10 czerwca 2012) są zwieńczeniem i podsumowaniem całorocznej pracy w modelarniach z dziećmi i młodzieżą. Idea słuszna i logiczna. I chwała tym, którzy uznali sens takiego toku szkolenia i wychowania dzieci i potrafili wdrożyć go w życie mimo rozlicznych przeciwności losu.

Mistrzostwa to festiwal nowych trendów stosowanych w szkoleniu podstawowym, przegląd konstrukcji modeli szkolnych i metod startu. To prezentacja stosowanych w różnych ośrodkach metod wychowawczych.

Bywało, w niektórych ośrodkach modelarskich, że wyjazd na Mistrzostwa poprzedzony eliminacjami wewnętrznymi był nagrodą dla najlepszych. Był celem dla ambitnych i oceną pracy instruktorów. Obecnie w wielu ośrodkach trudno jest znaleźć siedmiu modelarzy, albo jeszcze trudniej znaleźć środki na pokrycie kosztów podróży dla siedmiu.

Do startu w Mistrzostwach stanęło 120 zawodników.

W Gliwicach prognozy nie były optymistyczne. Wiatr zachodni do 5 m/s i możliwe przelotne opady. Termika słaba. Pełne zachmurzenie. Fatalnie, jakby dzieci nie zasłużyły na lepsze traktowanie.

W sobotę rozgrywano Mistrzostwa na trzech arenach. Swobodnie latające przy zachodniej krawędzi lotniska, szybowce sterowane radiem przy południowej i uwięź na torze.

W swobodnych lot maksymalny ustalono na 90 s i była to decyzja słuszna. Modele lądowały na krańcach lotniska, a niektóre poza jego granicami. Aby wykonać lot maksymalny jaskółeczką trzeba było mieć wiele szczęścia, ale i umiejętności. A moment startu i tak określał instruktor.

W F1A/m od pierwszych lotów w czołówce znaleźli się zawodnicy z Gliwic i Poznania i wśród nich należało szukać zwycięzców.

Po drugim locie do czołówki dołączyli dwaj zawodnicy z Leszna i dwaj z Krosna. Stawka wyrównała się i ostatni, trzeci lot miał wyłonić zwycięzców. Tę rywalizację, znając zawodników, można było obserwować przy otwartej kurtynie. Grodzki z Leszna prowadził, lecz latał zaledwie 49 s. To chyba zbyt mało, aby utrzymać prowadzenie. Stryja z Gliwic straci drugą lokatę latając zaledwie 40 s. A Bodaszewski z Krosna, trzeci po dwóch turach, latał 64 i wyprzedził Grodzkiego o 5 s. Piekarski z Poznania latał maksymalnie i wskoczył na trzecie miejsce. Ignacy Kubit, czwarty po dwóch lotach, zaliczył tylko 20 s. i spadł na 10 miejsce.

W F1A/m startowały z powodzeniem jaskółeczki ze stroduru. Jednak konstrukcje żeberkowe dają przewagę masy i stabilności konstrukcji. Niektóre modele z wyraźnie korygowanymi wymiarami względem standardowych.


Podium F1A/m
Wojciech Grodzki (Leszno) - 2m; Bartłomiej Bodaszewski (Krosno) - 1m; Marek Piekarski (Poznań) - 3m

W F1H zacięta rywalizacja trwała od pierwszej tury. Nawet w tak niesprzyjającej pogodzie liczyli się zawodnicy latający maksymalnie. Blisko połowa uzyskała w pierwszej turze czasy maksymalnie .

Po drugim locie stawka kandydatów do zwycięstwa ograniczyła się do 8 zawodników. To ci z kompletem lotów maksymalnych (3) i ci na najmniejszymi stratami (Śliwiński - 2 s. i Sokołowski - 8 s.). W locie trzecim Badylak z Bochni latał pechowo tylko 51 s. i odpadł ze stawki kandydatów do podium. Pozostali uzyskali czasy maksymalne. Z kompletem Piekarski z Poznania i Bodaszewski z Krosna. Na trzecim z najmniejszą stratą (2 s.) Śliwiński z Krosna.

W dogrywce Piekarski z modelem z "bunt system" lub podobnym wygrał zyskując po starcie znaczną wysokość. Bodaszewski nie trafił w noszenie termiczne, a tylko tym sposobem mógł przedłużyć rywalizację.

Na poziomie juniorów młodszych start w Mistrzostwach i osiągnięcie sukcesu nie wymaga dysponowania modelem wyczynowym. Zwycięzca, Piekarski z Poznania startował co prawda modelem z systemem "bunt", i dzięki temu wygrał dogrywkę, ale Bodaszewski startował kowalikiem z zestawu MODEL MAKING bez haka dynamicznego. Trzeci w klasyfikacji Śliwiński z Krosna latał modelem wykonanym przez młodych krośnieńskich modelarzy z zastosowaniem kilku nowatorskich rozwiązań. Nie miał szans na porównanie poziomu w dogrywce, bo w pierwszym locie błędnie nastawił zegar i stracił 2 s.


Podium F1H
Bartłomiej Bodaszewski (Krosno) - 2 m; Marek Piekarski (Poznań) - 1 m; Michał Śliwiński (Krosno) - 3 m. 


W kategorii F3J/m do rywalizacji przystąpiło tylko 9 zawodników. Liczba ta, to wyznacznik popularności tej dyscypliny wśród młodzieży. Runda eliminacyjna to 5 lotów do czasu, kiedy deszcz uniemożliwił dalsze latanie. Wszyscy zawodnicy startowali wg przepisów dotychczas obowiązujących dla tej kategorii: sterowanie kierunkiem i głębokością. Dwa miesiące wcześniej zarząd AP zmienił przepisy dla tej kategorii i można było latać z pełną mechaniką.

Pięć lotów w rundzie kwalifikacyjnej ustaliło faworytów. Wygrywał Karol Cygulski z Łodzi przed Wiktorem Pelczarem z Krosna (strata 9 pkt na 4 500). Trzeci Bartosz Włodarczyk z Łodzi.

Wskutek obfitych opadów, los rundy finałowej stał pod znakiem zapytania. Jednak przestało padać i można było rozegrać finał.

W finałowej rundzie zawodnicy startowali z wielkimi problemami. W bezwietrznej pogodzie trudno jest tak ciężki model wyholować na pełną wysokość. Włodarczyk i Likoński z Łodzi ponawiali próby wielokrotnie, aż do końca czasu startowego. Pelczar też wystartował za drugim podejściem, lecz podczas lądowania w kole uderzył skrzydłem we własną nogę tracąc punkty za lądowanie. Drugi lot finałowy to już nerwowa walka o możliwie długie utrzymanie się w powietrzu.


Szymon i Wiktor Pelczar przed rundą finałową

Mistrzostwa to duże przedsięwzięcie organizacyjne, z którego gliwiczanie przez wiele lat wywiązują się wzorowo. Zakwaterowanie i wyżywienie na poziomie adekwatnym do posiadanych środków. Poziom zupełnie wystarczający. Rywalizacja sportowa na czterech arenach wymaga czterech pełnych kompletów sędziów i obsługi. W Gliwicach jest taka liczba osób działająca w modelarstwie. Oraz wieloletnie doświadczenie w organizacji imprez wysokiej rangi i doświadczenie w pracy z młodzieżą.

Krytyczne uwagi, w pewnym sensie uzasadnione, a dotyczące minimalizacji zawodów do możliwie niewielkiej liczby tur lotów, do minimalizacji czasów maksymalnych powinny również uwzględniać czynniki pozasportowe. Trudno sobie wyobrazić, że np. z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych Mistrzostwa nie zostaną rozegrane. Jak wówczas rozliczyć taką imprezę wobec sponsorów i instytucji współfinansujących? Zaplanowany czas zakończenia Zawodów musi być również dotrzymany choćby ze względu na zaproszonych oficjeli, orkiestrę itp. W organizacji imprez uzależnionych od warunków atmosferycznych w stopniu tak wielkim, jak w modelarstwie, każdy decydujący się na organizację ponosi wielkie ryzyko niepowodzenia bez własnej winy.


Występ młodych krośnieńskich zawodników w Gliwicach należy uznać za udany. Trzy medale w różnych kolorach i czwarte miejsce to bardzo dobry wynik.

Bartłomiej Bodaszewski zdobył złoty medal w F1A/m i srebrny w F1H. Latał swobodnie bez szczególnej mobilizacji, ale solidnie i systematycznie.

Michał Śliwiński zdobył medal brązowy. Zapewne problemy z treningu w poprzednim dniu skutkowały błędem w nastawieniu zegara. A mógł śmiało walczyć w dogrywce o wyższą lokatę, bo dysponuje dobrym modelem i posiada wystarczające umiejętności.

Wiktor Pelczar po rundzie kwalifikacyjnej zajmował drugą lokatę z minimalną stratą. W lotach finałowych poszło mu gorzej. Na domiar złego podczas lądowania uderzył modelem we własną nogę i stracił karnie 30 pkt. Szkoda. Zaprezentował się jednak z jak najlepszej strony walcząc dzielnie ze znacznie starszymi rywalami. I wcale nie ustępuje im umiejętnościami pilotażowymi, a nawet wielu przewyższa.

Młodziutki Dawid Smuga zajął 14 miejsce w jaskółeczkach radząc sobie całkiem dobrze. I tym swoim występem przyczynił się do 6 lokaty drużyny.

A szósta pozycja (na 24) skromnej ekipy krośnieńskiej w punktacji drużynowej to też sukces.

Krośnieńskimi modelarzami opiekowali się instruktorzy Jerzy Bodaszewski i Szymon Pelczar, a na starcie przeszkadzał niżej podpisany.

A. Kopacz

FacebookTwitterWykop

Nasze strony