Przejdź do treści
Źródło artykułu

Relacja z wizyty OSL BB-Aero na lotnisku w Oleśnicy i opinie o Perkozie

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią przenieśliśmy się na latanie szybowcowe za naszą wyciągarką do Oleśnicy. Mieliśmy do dyspozycji wypożyczony przez firmę Allstar PZL Glider szybowiec SZD-54-2 w wersji o rozpiętości 17,50 i 20,00 metrów. Przygotowaliśmy ponad 2500 metrów syntetycznej liny wyciągarkowej, lecz udało nam się rozwinąć z powodu ograniczeń miejsca (jeszcze nie do końca oczyszczonego z samosiejek terenu lotniska), jedynie 2000 metrów. Pozwalało to nam wyholować Perkoza w dwuosobowej załodze na wysokość od 750 do 850 metrów bez zbytniego żyłowania wyciągarki i szybowca.

Akcję „OLEŚNICA” zaczęliśmy już od czwartku, kiedy nasza wyciągarka razem ze „ściągarką” na wspólnej lawecie została przez naszych kolegów ze Stowarzyszenia Przyjaciół Lotniska - OLEŚNICA przebazowana z Rybnika na to atrakcyjne lotnisko w Oleśnicy. W piątek Michał Ombach, przerzucił nam z Bielska-Białej do Rybnika Perkoza lecąc na holu za WT-9 Dynamic Olka Szopy z Rybnika. Rano w sobotę ponownie Olek pomógł nam w przebazowaniu szybowca, tym razem holując go z Rybnika do Oleśnicy. Ciekawie się prezentowały te dwa statki w powietrzu, które łączyły podobne barwy biało-niebieskie (pasowałoby to kibicom Ruchu Chorzów :) ) a dzieliła ponad dwukrotna różnica rozpiętości. Mi przypadło sobotnie i niedzielne przebazowanie szybowca na trasie Rybnik-Oleśnica-Rybnik oraz sobotnie latanie szybowcem w wersji z doczepionymi końcówkami. Start, lot i lądowanie odbyło się normalnie, jedynie Oleśnica przywitała nas przelotnymi deszczami. Gdy jednak nasz wyciągarkowy Henio Piontek rozpoczął pierwsze hole, to opady jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, odsunęły się od rejonu Oleśnicy. Miałem możliwość latania Perkozem kilka lat temu na Żarze, oraz gdy w 2010 roku robiliśmy próbne hole za wyciągarką w Rybniku, gdzie przebazowałem go również za WT-9 na trasie Bielsko -Rybnik-Bielsko. W każdym względzie przewyższa on polskie dwuosobowe szybowce, łącznie z PW-6, nie mówiąc już o Puchaczu. W pełni się zgadzam z opisem szybowca na stronie producenta. Wykonywaliśmy loty zapoznawcze z Perkozem dla uczniów-pilotów, pilotów oraz naszych gości. W niedzielę wszystkie loty za wyciągarką były wykonane na wersji bez doczepionych końcówek, gdzie w drugiej kabinie latał instruktor Ireneusz Boczkowski, prezentując możliwości akrobacyjne uczniom i pilotom chcącym polatać nogami do góry. Chętnych na loty mieliśmy z Aeroklubów: Gliwickiego, Ostrowskiego, Politechniki Rzeszowskiej, Włocławskiego i Wrocławskiego oraz z naszego Ośrodka Szkolenia. Okazję do lotu miały też osoby z Politechniki Wrocławskiej, która też poważnie jest zainteresowana działaniem lotniska w Oleśnicy.



Poniżej kilka z opinii pilotów, po wykonanych lotach Perkozem:

Pilot szybowcowy Maciej Łabik z Aeroklubu Wrocławskiego:

O Perkozie słyszałem już dawno, jeszcze w latach 90, kiedy był oblatany pierwszy prototyp. Był to dla mnie taki "Puchacz bis" i z takim nastawieniem pojechałem do Oleśnicy, żeby go zobaczyć. Pierwsze wrażenie szybowiec robi bardzo dobre - dopracowane kształty i wykończenie na światowym poziomie. W stosunku do Puchacza układ średniopłata bez widocznego skosu do przodu. Miałem okazję "przymierzyć" się do wersji 20-metrowej z wingletami. Kabina jest bardzo wygodna, szczególnie przydatny jest zagłówek w pierwszej kabinie, o czym się przekonałem przy starcie za wyciągarką. Start podobny do Puchacza, z tym, że trzeba uważać na "ściąganie" w lewo na ziemi z powodu niesymetrycznego dolnego zaczepu. Start i wznoszenie klasyczne, daje się odczuć duża stateczność poprzeczna na ciągu, szybowiec nie buja się na boki i łatwo go ustawić do wiatru. Ponieważ zaczep jest z samowyczepem, czekałem do samego końca ciągu ściągając drążek. W końcówce siły na drążku są dość duże i przytrzymywałem go dwoma rękami. Po "odstrzeleniu" zaczepu chciałem swoim zwyczajem zobaczyć opadający spadochronik i zrobiłem zakręt spodziewając się własności Puchacza - i lekko się zdziwiłem jak szybko szybowiec się przechyli, tak, że musiałem zakontrować żeby nie przejść na plecy. W pilotażu - pomimo długich skrzydeł - szybowiec bajka! Chodzi za ręką, można sterować dwoma palcami. Krążenie, przekładanie, rozpędzanie jak w najlepszych wyczynowych jednomiejscówkach. Według danych katalogowych szybowiec ma doskonałość 41 przy 100 km/h, co czyni go lepszym od krótkiego Jantara, a pilotażowo znacznie łatwiejszym i poprawniejszym. Perkoz bardzo łagodnie się przeciąga i ma łatwe lądowanie, choć trochę "przesmarowałem" znowu podchodząc do lądowania jak na Puchaczu.  Taki szybowiec to skarb w aeroklubie, kiedy można polecieć z uczniem na długi przelot. Chciałbym go również przetestować w przelotach falowych - myślę, że ze względu na doskonałość i prędkości świetnie się sprawdzi. Ogólnie po krótkim locie nie widzę żadnych minusów, szybowiec rewelacyjny do szkolenia, przelotów i z tego, co słyszałem do akrobacji.


Pilot szybowcowy Marek Szumigraj z Aeroklubu Wrocławskiego:

Moje uwagi po locie (może bardziej co mnie zaskoczyło na plus) ujmę w punktach:

  • wygoda i przestrzeń – bardzo "ergonomiczna" pozycja za sterami oraz wygodny  zagłówek – świetny przy ostrym wznoszeniu za wyciągarką;
  • bardzo "przyjazna" odchylana rączka od hamulców aerodynamicznych – super rozwiązanie!;
  • cisza w kabinie – co nowe to nowe  ;
  • wszystkie siły na drążku to czysta przyjemność – czy w tym szybowcu jest wspomaganie?;
  • w krążeniu po wycentrowaniu pilot ma tylko jedno zadanie – nie przeszkadzać,  winglety działają świetnie;
  • na przeskoku Perkoz "idzie jak po szynach" – ponownie winglety pokazują swoją klasę;
  • hamulec na kółko po staremu na drągu – subiektywnie -  dla mnie lepiej;
  • szkoda, że nie mogłem szkolić się na takim sprzęcie;
  • organizacja obsługi lotów to czysta "profeska" – DZIĘKI.
Jedyna uwaga na minus – dlaczego tak krótko?  

Uczeń-pilot szybowcowy Agnieszka Kądziołka (Blog Agnieszki) z Aeroklubu Gliwickiego:

Kiedy dowiedziałam się, że na pikniku lotniczym w Oleśnicy będzie Perkoz i że będzie możliwość lotu tym szybowcem, postanowiłam się tam wybrać mimo 200km drogi w jedną stronę.

Perkoz robi bardzo dobre pierwsze wrażenie - jest nowy, piękny i bardzo ładnie wykończony, zaskakuje szczególnie po lotach 30 letnimi Bocianami i 57 letnią Muchą - to tak jakby Mercedes wśród szybowców. Jest trochę podobny do Puchacza - zarówno w wyglądzie jak i w pilotażu, ale pozwala na ciut więcej.

Start za wyciągarką jest bardzo płynny i przyjemny, delikatne wyczepienie i .... atrakcje w postaci korkociągów, pętli, ranwersu i lotu na plecach w wykonaniu instruktora BB Aero - Irka Boczkowskiego - bezcenne. Wrażenia niesamowite szczególnie, kiedy nogi spadają z orczyków (już wiem, po co są tam paski) i paproszki z podłogi spadają na kabinkę .

Nie podoba mi się rozwiązanie otwierania hamulców aerodynamicznych - zamykają się same nieprzytrzymywane, co może być zaskoczeniem podczas lądowania, szczególnie dla delikatnej kobiety  .

Zapraszamy na blog Agnieszki 

Student-pilot szybowcowy Marek Siuta z OSL BB-Aero:

Jeśli chodzi o opinie na temat Perkoza, to dla mnie - na obecnym etapie wyszkolenia - na tyle szokujące jest obcowanie z fabrycznie nowym szybowcem (gdzie limuzyna jest przeźroczysta i domyka się za pierwszym razem), że ciężko mi napisać jakąkolwiek istotną opinię. Na pewno winglety (posiadające przedłużenie lotki) zdejmuje się zaskakująco łatwo, a wyczepianie liny działa zaskakująco opornie - dobrze, że jest TOST. Poza tym podoba mi się jego czystość aerodynamiczna, bez klapek nawiewów (tylko, po co klamka od szuflady na owiewce?), z hamulcami tylko na górnej powierzchni płata, bez osobnego trymera. Zaskoczeniem jest ster kierunku kryty płótnem.  Brakuje zapinanej kieszonki na drugie okulary albo logger.

Dużą, dostrzegalną natychmiast po zajęciu miejsca w kabinie zaletą jest fakt, że siedzi się nisko a zarazem wygodnie i z dobrą widocznością. Moje doświadczenie w powietrzu ogranicza się do lotu akrobacyjnego. Gdy dowiedziałem się, że beczka wykonana była na pełnych wychyleniach lotek zdziwiłem się - myślałem, że szybowiec w wersji z krótszą rozpiętością przechylać się może szybciej.

Marek Siuta zmontował krótki filmik (zdjęcia z tego filmu) z naszego pobytu w Oleśnicy


 

Szybowiec wrócił w poniedziałek do hangaru firmy Allstar PZL Glider w Aleksandrowicach a wyciągarka i „ściągarka” na swoje miejsce w Gotartowicach. 

Podsumowując, przekonany jestem, że warto było polecieć do Oleśnicy i spróbować lotów Perkozem w nowym terenie. Dziękujemy za zaproszenie organizatorom Pikniku Lotniczego, czyli Stowarzyszeniu Przyjaciół Lotniska Oleśnica. Prezes tego Stowarzyszenia, Pan Grzegorz Dłubak, użyczając swojego sprzętu, przebazował naszą wyciągarka i ściągarkę z Rybnika, oraz zapewnił poniedziałkowy powrót. Do Stowarzyszenia też należy Pan Zdzisław Kierkicz, od którego wszystko się zaczęło. Głównie dzięki Panu Zdzisławowi bezpiecznie lataliśmy w Oleśnicy, bo to on przez cały czas trwania lotów dzierżył radio i robił z niego użytek zapewniając lotniczą koordynację (jak to mówi młodzież – szacun, bo nikt nie odważył się go zmienić). Dziękujemy firmie Allstar PZL Glider, która udostępniła nam swój produkt w postaci bardzo udanego szybowca, którym niewątpliwie jest SZD-54-2 Perkoz. Szczególne podziękowania w tym względzie dla Pana Andrzeja Papiorka i Pana Michała Ombacha. Dziękujemy Panu Aleksandrowi Szopie, który osobiście pilotując swojego WT-9 Dynamic pomógł nam w sprawnym przebazowaniu Perkoza. Podziękowania też dla Wszystkich, których nie wymieniłem, a pomagali nam w wykonaniu przelotu i lotów w Oleśnicy. 

Przepraszamy tych, którzy nie zdążyli się przelecieć Perkozem w Oleśnicy. Jednak wszyscy jeszcze liczymy, że z lataniem szybowcowym Ośrodek Szkolenia Lotniczego BB Aero powróci do Oleśnicy. Na tym lotnisku możemy w pełni wykorzystać swoje możliwości szkolenia na szybowcach i samolotach ultralekkich. To lotnisko ma olbrzymie możliwości i wspaniałe perspektywy. Z tymi ludźmi i ich lotniczą pasją, można bardzo poważnie układać swoje plany, czy też organizować na tym lotnisku wspaniałe mistrzostwa szybowcowe lub samolotowe. Położenie lotniska w układzie komunikacyjnym, oraz bliskość aglomeracji wrocławskiej, odzyskiwana po latach niszczenia i degradacji infrastruktura, oraz piękny, choć bardzo zdewastowany Lotniskowy Park Wodny, to walory nie do przebicia. Mam nadzieję, że z innymi pobliskimi lotniskami w okolicy Wrocławia uda się nawiązać współpracę, która umożliwi jeszcze rozwój lotnictwa GA w tym regionie i organizowanie wzorcowych i atrakcyjnych imprez lotniczych.


W imieniu właściciela i kadry Ośrodka
Szef Szkolenia OSL BB-Aero 
Pilot instruktor Roman Kata  

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony