JWGC2013: Ostatni dzień mistrzostw
Ostatni dzień mistrzostw rozpoczął się pochmurnie i chłodno. Zawodnicy leniwie wypełzali ze swoich łóżek. Rozruszał ich dopiero SMS od organizatorów: „Hello, grid time 11:30, runway 24, briefing 10:00.” Zaczęły napływać także informacje, że na zachód od Leszna pogoda się poprawia. Na odprawie meteorolodzy zapowiadali poprawę pogody po godzinie 13: zaniknięcie niskiego zachmurzenia i pojawienie się normalnych cumulusów. Noszenia miały osiągnąć siłę do 1,5m/s. Już po zakończeniu odprawy miejscami ukazywało się błękitne niebo i palące słońce. Zawodnicy zaciągnęli się na grid i tam oczekiwali. Starty jak co dzień długo przekładano. Następowały kolejne zmiany zadań, w klasie Standard doszło do wersji D. Aż w końcu szybowce ruszyły w powietrze do ostatniego boju o tytuły Mistrzów Świata! Pogoda w miarę ogrzewania Ziemi przez Słońce poprawiała się z minuty na minutę. Start lotny został otwarty i pozostało jedynie śledzenie trackingu, słuchanie radiostacji z kanałem na którym współpracowały polskie ekipy, oraz trzymanie kciuków. Gdy piloci zaczęli zgłaszać noszenia powyżej 3m/s atmosfera na ziemi nieco się rozluźniła. Jednak potem emocje zaczęły rosnąć, warunki słabnąć, a słońce chyliło się coraz bardziej ku zachodowi. Pierwszy na lotnisko wleciał Peter Melenaar, niedługo po nim czeska dwójka: Krejcirik i Svoboda. Problemy na dolocie mieli nasi piloci Jacek Flis, Mateusz Szymbara, udało im się ukończyć zadanie ale niestety z bardzo dużą stratą. W klasie Club mniej szczęścia miał Robert Koralewski który wylądował w polu w okolicach Wschowy. Aktualnie oczekujemy na wyniki końcowe, bo różnice punktowe osiągają różne wartości. Wiemy jednak że nie udało się utrzymać 3 miejsca w klasie Standard. Czekamy na wyniki klasyfikacji generalnej w klasie Club, gdzie Mateusz Siodłoczek awansował, lecz nie wiadomo na którą pozycję ostatecznie. Także nie znamy wyników klasyfikacji drużynowej. Ale emocje!
Źródło: JWGC2013
Komentarze