Przejdź do treści
Źródło artykułu

Dajtki nie Okęcie, ale potencjał mają

We wtorek na Dajtkach wylądował samolot pasażerski jednej z Warszawskich firm. Lot ze stolicy kraju do stolicy naszego regionu trwał ok. 30 minut. To tyle ile trwa podróż samochodem z centrum na Jaroty. Czy mamy szanse na lotnisko z prawdziwego zdarzenia?

Warszawska firma, której maszyna wylądowała we wtorek na lotnisku na Dajtkach, codziennie otrzymuje pytania o loty biznesowe do Olsztyna. Latem chętnych jest bardzo dużo, bo wielu przedsiębiorców ma u nas łodzie, jachty, domy letniskowe.

To osoby, dla których liczy się czas, a bardzo często przyjeżdżają na Warmię i Mazury po to, żeby zostawić tu pieniądze. Operacji samolotowych na maszynach średniej wielkości mogłoby się odbywać co najmniej kilka, jak nie kilkanaście, dziennie — szacują warszawscy piloci Marcin Ambroziak i Dominik Buszek.

Czego zatem brakuje, by tak było? — Naprawdę niewiele — uważają piloci. — Pas jest u was idealny. Droga dojazdowa do miasta też jest w porządku. Brakuje tylko odpowiedniej drogi do kołowania, płyt postojowych i ewentualnie pomocy nawigacyjnej. No, i jeszcze te drzewa. Przy tak wysokim zadrzewieniu latanie jest czasem dość ryzykowne.

Czytaj całość artykułu na stronie olsztyn.wm.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony